Nie mylcie pojęć zatrucie i przyducha bo nie znaczą one to samo. Zatrucie środowiska przez DDT (bo jeden czy drugi burak wylał do rzeki cysternę azotox-u) nie jest tożsame z przyduchą. Łowicie w rzekach a nie wiecie na czym polega ich życie ?, jak duży wpływ mają na rzeki wszelkie procesy biologiczne a chyba najmniej oceniacie własny udział w tym wszystkim a to błąd. Szokiem jest to, że na raz ktoś zobaczy tysiąc śniętych ryb? wiecie ile ryb dziennie wynoszą z rzek ludzie w swoich siatkach, sadzach, reklamówkach? na widok tej hałdy trupów nie jeden był zemdlał to jest dopiero patologia naszych czasów. Ktoś zatruł wodę w rzece? a może woda uległa na pewnym odcinku odtlenieniu? eeeeee jeden grzyb bo nie ma ryby....ehhhh, litości.
Przyducha
#21 OFFLINE
Napisano 18 luty 2013 - 23:06
#22 OFFLINE
Napisano 18 luty 2013 - 23:33
Nikt i nic mnie nie przekona że przyducha może mieć dobry wpływ na jaką kolwiek wodę szczególnie w tych czasach kiedy wędkarze wynoszą z wody takie ilości ryb ze wystarczy za trzy przyduchy w jednym sezonie.
#23 OFFLINE
Napisano 18 luty 2013 - 23:39
Nikt i nic mnie nie przekona że przyducha może mieć dobry wpływ na jaką kolwiek wodę szczególnie w tych czasach kiedy wędkarze wynoszą z wody takie ilości ryb ze wystarczy za trzy przyduchy w jednym sezonie.
O boże, boże, boże, boże, bożenko!
Pozdrawiam
Salmo
#24 OFFLINE
Napisano 18 luty 2013 - 23:44
1. A to ktoś z myli?
W sprawie przyduchy się nie wypowiadam - nie w tym kierunku się kształciłem.
2. Zatruł bo zostało mu to udowodnione (w obu powyższych przypadkach).
3. Chłopie, jeżeli do pewnej zimy mogę złowić dziennie po kilka brzan, a po niej (to wtedy stałem na moście) nie łowię ich w ogóle (jak i inni), to nie sugeruj mi, że ludzie je wynieśli. Musiało by dojść do fenomenalnego zachowania społeczności nadwarciańskiej, która to w niewiadomy mi sposób odłowiła by większość brzan, dała im w łeb, i wrzucała do wody przed mostem po to, żeby niejaki ja akurat stojąc na moście i je oglądał (a weź to jeszcze zsynchronizuj).
Litości (w stosunku do cwaniakowatego charakteru uczonego...)
Pouczasz, nauczasz, strofujesz i litość wołasz a ichtiologiem jesteś, więc poświęć trochę czasu i przeszukaj archiwa w tym zakresie. Tak około 15 lat temu, Warta w dół od Działoszyna.
#25 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 07:07
Nie mylcie pojęć zatrucie i przyducha bo nie znaczą one to samo. Zatrucie środowiska przez DDT (bo jeden czy drugi burak wylał do rzeki cysternę azotox-u) nie jest tożsame z przyduchą. Łowicie w rzekach a nie wiecie na czym polega ich życie ?, jak duży wpływ mają na rzeki wszelkie procesy biologiczne a chyba najmniej oceniacie własny udział w tym wszystkim a to błąd. Szokiem jest to, że na raz ktoś zobaczy tysiąc śniętych ryb? wiecie ile ryb dziennie wynoszą z rzek ludzie w swoich siatkach, sadzach, reklamówkach? na widok tej hałdy trupów nie jeden był zemdlał to jest dopiero patologia naszych czasów. Ktoś zatruł wodę w rzece? a może woda uległa na pewnym odcinku odtlenieniu? eeeeee jeden grzyb bo nie ma ryby....ehhhh, litości.
Tak sobie czytam Kubusiu i się zastanwiam po co Ty to tłumaczysz skoro wszystko jak grochem o ścianę... Mówiłeś kiedyś, że masz dosyć wykładów w necie i przekonywania tych niedouczonych, a dalej to robisz Smutne jest to, że człowiek się uczy pięć lat na studiach potem robi doktorat z zakresu ichtiologii (mówię o @Guciolucky), próbuje coś przekazać innym ale mu nie wierzą...
powodzenia w walce z wiatrakami
- Pumba lubi to
#26 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 08:13
A mi się przypomniała pewna przypowiastka. Dwóch moich kolegów (ichtiologów) wybrało się kiedyś na spotkanie z wędkarską gawiedzią w celu wyjaśnienia, dlaczego tarlaki łowi się często za pomocą agregatu prądotwórczego, jak to działa, po co to jest itp, itd. Na samym początku spotkali się (jak można było się spodziewać) ze średnio kulturalnymi sloganami z ust wędkarzy, wszak byli panami którzy łowią prądem. Rozpoczęli wykład wzbogacony o demonstrację. Po tym jak ryby znalazły się w polu elektromagnetycznym wiadomo, powyginały się, pokręciły i za jakiś czas się odpiły. Oczywiście koledzy nie omieszkali wytłumaczyć na czym polega pływanie wymuszone i wszystkie pozostałe pojęcia związane z zachowaniem ryb w polu elektromagnetycznym. Wędkarze nie mogli wyjść z podziwu jak to się dzieje, że te ryby po jakimś czasie "odżywają", przecież były potraktowane prądem!!!
Generalnie spotkanie się udało, koledzy niesieni na skrzydłach triumfu (że wreszcie udało się wytłumaczyć ) wychodzili z sali, gdy nagle za plecami usłyszeli:
"A ch.ja tam, takie pie.dolenie, ten prąd i tak wszystko zabija"
Każdorazowo jak na forum pojawia się jakiś temat zahaczający w mniejszym lub większym stopniu o kwestie stricte ichtiologiczne to już przeważnie po dwóch stronach wątku można doszukać się wyraźnej analogi do sytuacji przedstawionej powyżej
#27 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 08:15
Nie wiem jak to działa ale...znam wodę o powierzchni trochę ponad 300ha, najgłębsze miejsce w zimie 2 metry (zmienny stand wody regulowany przez biurokratów), podejrzewam że średnia nie przekracza 1,2m. Jest tam masa zielska często w w lecie wychodzącego na powierzchnię i przyduchy występują tam nie rzadziej niż co drugi rok i dalej sa tam ryby, na spinning wzdręgi ponad 0,5km sa często spotykane, okonie także- ze szczupakami jest podobnie i trafiając pogodę można się tam wyłowić za wszelkie czasy bo złowienie kilkunastu wymiarowych w ciągu dnia nie jest wielkim wyczynem z jednym ale...ryby powyżej 3kg to rzadkość.
Autochtoni rąbią tą wodę siatami, żywcami spod lodu, prądem i wszelkimi innymi znanymi metodami a ryby cały czas są.
regularne przyduchy+nadmierna eksploatacja = rybna woda.....? Panowie...może ktoś naświetli mi co to za paradoks natury...?
#28 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 10:02
Nie da się na forum opisać wszystkich mechanizmów związanych z dynamiką populacji ale nie można też z uporem maniaka upierać się, że ziemia jest płaska albo, że bakterie nie istnieją chociaż w USA jest dość spora grupa ludzi właśnie tak myślących.
@abugosh każdy zbiornik wodny ma różną żyzność i możliwości produkcji materii biologicznej. Opisany przez Ciebie dołek w ziemi ma taką cechę, że jest dobrze natleniony w całej objętości a powierzchnia dna czynnego wynosi pewnie 100%. Wiele dużych i głębokich jezior (w naszym kraju) nie ma takiego potencjału stąd ryb jest w nich ogólnie mniej do tego dochodzi sprawa potencjalnych stanowisk dla ryb drapieżnych itd. Wiele naszych jezior obfitowało w koregonidy, obecnie ich miejsce zajęły drobne ryby karpiowate i okoniowate a to niestety główni reducenci zooplanktonu. Koregonidy zostały wyparte gdyż postępująca eutrofizacja wód spowodowała stan gdzie nie mogą one odbywać skutecznego rozrodu (dokładnie nie ma warunków dla prawidłowej inkubacji ikry, zwyczajnie tonie ona w błotnej mazi nasyconej siarkowodorem).
Przyducha eliminuje w pewnym sensie osobniki słabsze o mniejszej wartości dla populacji jednocześnie podnosząc wydajność (żyzność), wiosną następuje swoisty wybuch życia, plankton, fotosynteza... a tym samym sukces rozrodczy ryb gdyż to właśnie od tlenu i zasobności "drobnego" pokarmu zależy czy tarło będzie miało swój sens. Najważniejsze w życiu każdej rybiej larwy są pierwsze godziny a potem dni kiedy musi zacząć samodzielne żerowanie jeżeli nie zdąży na czas napełnić brzuszka pokarmem jej trzewia ulegają autolizie i późniejsze napchanie się do pełna nic już nie da, czeka ją śmierć.
Można by tak opowiadać przez kolejne rok czy dwa, zdaję sobie sprawę (jak wspomnieli koledzy już wcześniej), że nie ma to sensu ale boli mnie fakt, że są w naszym kraju ludzie znający się doskonale na obsłudze komputera a jednocześnie nie znający podstawowych nazw drzew czy zwierząt żyjących za oknem...świat jest do góry nogami
#29 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 10:23
Dobra...w takim razie nie pytam dlaczego tam tak jest:). I jeszcze jedno pytanie...czy człowiek może przeciwdziałać takim zjawiskom...? tzn czy wycinanie otworów w lodzie, natlenianie ewentualnie jakaś inna metoda na dużym zbiorniku może przynieść jakieś wymierne efekty? Bardziej chodzi mi o praktyczne kwestie które są realne i opłacalne do zastosowania.
#30 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 10:31
Jedyna metoda to usuwanie śniegu, jeśli nie można tego zrobić na całej powierzchni warto odśnieżyć taflę w szachownicę coś jak kartka papieru w kratkę. Słońce dostarczy energię potrzebną do rozrywania wiązań chemicznych i wyzwoli procesy związane z produkcją tlenu.
#31 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 10:48
Nie mylcie pojęć zatrucie i przyducha bo nie znaczą one to samo. (...) Łowicie w rzekach a nie wiecie na czym polega ich życie ?(...) litości.
Zacytuję sam siebie:
"W sprawie przyduchy się nie wypowiadam - nie w tym kierunku się kształciłem."
Następnie wspomniałem o zatruciu - to chyba świadczy, że coś rozróżniam?
Zdaję też sobie sprawę z różnicy zarówno skali, jak i skutków dla ogólnie rozumianego życia zjawiska bądź co bądź naturalnego od brutalnego i nieprzemyślanego działania. Mój wpis kończył się stwierdzeniem:
"Przyduchy, powodzie, a nawet zatrucia już były (...) A natura, jeśli jej nie przeszkadzać, radzi sobie nieźle."
I tej konkluzji będę się trzymał
#32 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 10:51
#33 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 10:55
Mam wrażenie że takie odśnieżanie przy tej powierzchni nierealne.... ręcznie-syzyfowa praca i na pewno żaden właściciel/zarządca wody nie wyłoży na to kapuchy, maszynowo- sprawa realna ale tylko przy grubej i mocnej pokrywie lodowej i tez nikt kasy na to nie da...jedyne rozwiązanie mieć nadzieję że natura sobie poradzi....
#34 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 11:28
Mam wrażenie że takie odśnieżanie przy tej powierzchni nierealne.... ręcznie-syzyfowa praca i na pewno żaden właściciel/zarządca wody nie wyłoży na to kapuchy, maszynowo- sprawa realna ale tylko przy grubej i mocnej pokrywie lodowej i tez nikt kasy na to nie da...jedyne rozwiązanie mieć nadzieję że natura sobie poradzi....
Słyszałem, że w Holandii do odśnieżania lodu użyto helikoptera. Robi taki wiatr, że w parę minut ze sporym "basenem" sobie poradzi
Drobny minus - koszta
#35 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 13:11
Na Jeziorsku od lat ta sama historia z przyduchą.Za szybko dokonywane są dobowe zrzuty wody przed zimą co powoduje,że ryby z miejsc płytszych nie zdążą spłynąć na głębinę wpadają w naturalne pułapki wypłycenia na dnie zbiornika.Mróz powoduje zamarznięcie pułapek ryby padają-brak tlenu.Lód przezroczysty ukazuje katastrofę.Padający śnieg /zbawienny/maskuje kataklizm i wtedy jest ogólna cisza.Obsługa zbiornika w błogim nastroju czeka wiosny byleby do jesiennego zrzutu wody.
Polacy nic się nie stało ?
#36 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 13:44
Kto na sali ma mikroskop?
#37 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 15:04
#38 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 15:18
Nie da się na forum opisać wszystkich mechanizmów związanych z dynamiką populacji ale nie można też z uporem maniaka upierać się, że ziemia jest płaska albo, że bakterie nie istnieją chociaż w USA jest dość spora grupa ludzi właśnie tak myślących.
No i żeby było jasne (bo coś się nam nie ułożyło). Doceniam Twoją wiedzę i przekaz. Dopiero Twoje tłumaczenie rozjaśniło mi temat przyduchy, bo wcześniej traktowałem ją jako coś absolutnie złego.
#39 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 19:33
No i żeby było jasne (bo coś się nam nie ułożyło). Doceniam Twoją wiedzę i przekaz. Dopiero Twoje tłumaczenie rozjaśniło mi temat przyduchy, bo wcześniej traktowałem ją jako coś absolutnie złego.
Znam przyczyny tego stanu! To jest przypadłość całego narodu polskiego. Najlepiej nawymyślać cuda-teorie i głosić wśród kolegów po kiju zbierając oklaski. Ta wiedza nie jest z kategorii "tajemna", bez problemu człowiek chcący się coś dowiedzieć znajdzie literaturę na każde zagadnienie, które go interesuje. Istnieje jeszcze świat poza internetem...
Post nie jest żadnym personalnym atakiem, nie znamy się nawet, ale obrazuje pewne zachowanie ludzi, typowe dla Polaków.
Pozdrawiam
Salmo
#40 OFFLINE
Napisano 19 luty 2013 - 21:13
Znam przyczyny tego stanu! To jest przypadłość całego narodu polskiego. Najlepiej nawymyślać cuda-teorie i głosić wśród kolegów po kiju zbierając oklaski. Ta wiedza nie jest z kategorii "tajemna", bez problemu człowiek chcący się coś dowiedzieć znajdzie literaturę na każde zagadnienie, które go interesuje. Istnieje jeszcze świat poza internetem...
Post nie jest żadnym personalnym atakiem, nie znamy się nawet, ale obrazuje pewne zachowanie ludzi, typowe dla Polaków.
Pozdrawiam
Salmo
Tak... tylko, że nie wszyscy odsądzają Was od czci i wiary za głoszenie tez sprzecznych z obiegowymi poglądami. Generalizowałeś na podstawie mojego post, w pewnym sensie zarzucając nam imbecylizm... bo nie wiemy, a gadamy. A wszystko jest oczywiste i można poszukać w źródłach innych niż internet. Nawet gdybym miał takich źródeł szukać, to w zamieszkiwanym przeze mnie "Zapizdowie" bym nie znalazł, do Olsztyna do Biblioteki Akademickiej nie pojadę, więc tak po prawdzie, to zgodnie z przeciętną logiką przyducha jednak jawi się jako zło, bo co widać... kupę śniętych ryb.
Poza tym każdy ma jakieś zainteresowania kierunkowe, które drąży z przyjemności i inne, które analizuje po łepkach nie szukając fachowych publikacji. Ty też z pewnością tak robisz. Dziwi Cie więc zachowanie innych? Wątpię.
- krystiano1981r lubi to