Trochę cicho się zrobiło więc odświeżymy ten temat.
W ostatnią sobotę wybrałem się nad Wkrę w celach rekreacyjno-testowo-przyrodniczych. Woda podniesiona po ostatnich opadach, a nurt dość wartki.
Odwiedziłem miejsce znane chyba wszystkim wędkarzom (okolice mostu kolejowego w Cieksynie). Na pierwszy rzut oka jedyne oznaki przyrody to pełno
położonych drzew przez bobry - będzie o co urywać przynęty Po pewnym czasie i przejściu kilkuset metrów brzegiem dało się w wodzie zauważyć
jakieś życie (3-5 cm narybek siedzący w przybrzeżnych trawach) ale prócz tego nic. Zero skubnięć okonia o kleniu nie wspomnę bo nawet o nich nie marzyłem.
Nie ma jednak tego złego. Udało mi się przetestować kijek w silnym nurcie i zobaczyć jak radzi sobie z prowadzeniem gumek, woblerów i obrotówek.
Powiem tylko jedno... bardzo udana inwestycja Poćwiczyłem rzuty, rozwiązałem kilka supłów. Ogólnie sporo aktywności i testowania swojej cierpliwości.
Podsumowując był to mile spędzony dzień
Mam jednak do was pytanie czy o tej porze roku jest szansa coś połowić w Wkrze? Próbować w jej dolnym biegu Joniec, Borkowo, Kosewko czy jechać powyżej Bolęcina?