A jak myślisz Robercie, jaką żywicą wklejają koledzy stelaże do piankowców?
Może żadną?
Nie demonizowałbym roli żywicy przy wklejaniu stelaży. Konieczność zastosowania czegoś "z górnej półki" to mit. Ważniejszy jest dobór właściwego drutu i ewentualna omotka
Janusz nie bardzo wiem o czym piszesz. Nie piszę o piance, mam ją w głębokim poważaniu, piszę o drewnie Januszu.
Z mojej skromnej i nie za długiej praktyki i dłuższego doświadczenia jako wędkarz-użytkownik cudzych woblerów z drewna, wiem, że latający w te i nazad stelaż, to głównie błąd w klejeniu, a nie brak omotki. Podobnie z wkrętem.
Przez pierwsze lata nawet nie robiłem wkrętów, tylko wklejałem proste druty i te woblery działają do dzisiaj i nic z nich nie wychodzi. Wiesz dlaczego tak robiłem. Bo mam do dzisiaj rentgen woblera, którego dostałem od kogoś bo on na woblery nie łowi, a dostał w prezencie, więc wyrzucać nie chciał. Nie wiem czyj to wobler, podobny był do Bobrowych lub Kwiskich, nie podpisany. Urwałem go nim złowił rybę, ale pobadał mi się jak pracował. Na rentgenie widać, że ma proste druty wklejone. Więc i ja tak robiłem, bo innej wiedzy w tamtym czasie nie miałem.
Podobnie też, nie napisałem nigdzie o drogich czyli z "górnrj półki" klejach czy żywicach. W ogóle nie uważam, że w przypadku istotnego składnika jakim jest spoiwo do łączenia drutu z drewnem patrzy się na cenę. Zawsze patrzę na to, czy osiągam zamierzony rezultat. Jeśli klej kosztuje 1zł za kilogram i spełnia zadanie to kupuję ten, a nie taki, którego tubka kosztuje 20zł. To nawet jest logiczne i rozsądne do tego
Użytkownik joker edytował ten post 22 styczeń 2014 - 21:05