Dzięki Piotrek
Powiem szczerze, że pomału zaczynam się do tego przyzwyczajać, lecz łatwo nie jest. Wiesz dlaczego? Bo to nie spadło mi jako dar z niebios, nie wyssałem tego z mlekiem matki, ani niestety nie mam tego w genach. Pewne zdolności manualne zawsze mieliśmy w rodzinie, lecz tak naprawdę nikt nie rozwijał ich w takim kierunku. W kolejnym ode mnie pokoleniu w dół już jest lepiej, a widzę, że ich potomstwo poszerzy to wąskie grono
Bardzo późno wystartowałem, potem miałem przerwy, jednak kiedy podjąłem decyzję by robić to codziennie wszystko się zmieniło.
Od jakiegoś czasu gdy chcę komuś wytłumaczyć na czym polega talent podaję przykład Dušana. Ten dzieciak ma dopiero 12 lat, a ma za sobą kilka wystaw krajowych. On tylko rysuje zwierzęta i robi to kilka lat. Talent? Tak, zgadza się. Jak to możliwe, że rozwinął go tak szybko. Zużywa na rysowanie 500 arkuszy papieru miesięcznie.
http://deser.pl/dese...1&obxx=15986910
Czy mam rękę? Coraz bardziej tak i nikt z tych co się dziwią patrząc na moje prace nie pyta się mnie, ile ćwiczeń i prób mam za sobą, że do tego doszedłem. A przecież nadal się uczę i rozwijam, więc nie wiem jeszcze czy doszedłem do chociażby połowy tego, co mogę namalować na woblerze.
I to nie jest fałszywa skromność, tylko fakt.
Zmieniam się i zaczynam już reagować bardziej na luzie na takie zdziwienia. Ostatnio jeden z moich znajomych, nie wędkarz, zerknął na nie przypadkiem. Wziął kilka do ręki nie wiedząc, że to moje i mówi ze zdziwieniem.
- Fabryczne?! Chce im się takie rzeczy robić do łowienia ryb?
- Te akurat sam zrobiłem.
??????????????????? opisu twarzy nie jestem w stanie wam przekazać
- Ta, zsam zrobiłeś i niby jak pomalowałeś?
- Pędzlami i gąbką. Co szczena opada!
Jak wspomniałem nie jest to łatwe, ale zaczynam mieć z tego zabawę i tego każdemu z was życzę
Użytkownik joker edytował ten post 28 lipiec 2014 - 19:17