
Kto zna Litygajno?
#1
OFFLINE
Napisano 10 październik 2007 - 07:48
Dzierżawca Andrzej *** twierdzi, że od kilku lat nie ciągnie niewodem... ale ryb tam jakoś niespecjalnie... jezioro piękne, tylko co z tego?
Okonie i szczupaki - niby są, ale małe... małe...
Płoć, leszcze - małe... małe...
Czy ktoś miał doświadczenie z tym jeziorem?
#2
OFFLINE
Napisano 10 październik 2007 - 09:11
Ja znam Litygajno i pozostałe jeziora puszczy Boreckiej. Możliwe że Andrzej nie ciągnie niewodem, ale jego ojciec Marian zrobił swoje. Trzeba czasu zanim się populcja ryb odbuduje.
P.
#3
OFFLINE
Napisano 10 październik 2007 - 10:09
Quote
Ma jakis inny zawód? Z czego zyje?Dzierżawca Andrzej Wijas twierdzi, że od kilku lat nie ciągnie niewodem...

#4
OFFLINE
Napisano 10 październik 2007 - 10:32
Ale wogóle ludzie z tamtych stron żyją marnie i mają dziwne układy finansowe związane z bliskością granic...
#5
OFFLINE
Napisano 10 październik 2007 - 10:42
Wiosną super miejscem jest rzeczka (Łaźna struga) i jej ujście do Litygajna. Zdarzało się jednego dnia 30 szczupaków. Ale to stara historia.
Minie kilka lat i woda się odrodzi. Trzeba być dobrej myśli.
P.
#6
OFFLINE
Napisano 10 październik 2007 - 12:02
Może jeszcze w tym roku się tam wybiorę na kilka dni, jak mi *** potwierdzi, że szczupaki gryzą... bo na razie jeszcze siedzą w szuwarach i są mało dostepne.
Jakie miałes wyniki na Litygajnie w innych rybach?
#7
OFFLINE
Napisano 10 październik 2007 - 12:04
P.
#8
OFFLINE
Napisano 11 październik 2007 - 11:33
Quote
Kto łowił w Litygajnie???
Dzierżawca Andrzej **** twierdzi, że od kilku lat nie ciągnie niewodem... ale ryb tam jakoś niespecjalnie... jezioro piękne, tylko co z tego?
Okonie i szczupaki - niby są, ale małe... małe...
Płoć, leszcze - małe... małe...
Czy ktoś miał doświadczenie z tym jeziorem?
Z racji tego, że w okolicach Olecka mam działkę, miałem okazję zajrzeć właśnie na jezioro Litygajno. Mój znajomy również tam łowił na spinning - nic specjalnie dużego wprawdzie nie złowił, ale jak się trafi na stado żerujących okoni to można połowić. Poleciłbym raczej Pilwąg - ciekawsze i ryb więcej (chyba) bo byłem tam ze 3 - 4 lata tamu i widziałem jak ładne garbusy połowili
#9
OFFLINE
Napisano 11 październik 2007 - 12:50
Nawet wegorze byly ze hej.
Wtedy glowny problem to byl dostep do lodzi, bo miejscowym byly tez potrzebne do wyciagania sznurow.
Obok bylo jeszzce drugie, duzo wieksze, Łaźno albo Haszno, z podobnym rybostanem.
Byly tam piekne plocie, kilowki albo niewiele mniejsze i wielkie okonie.
Na litygajnie 1szy raz w zyciu widzialem szcupaka metrowke..
Pozniej calymi dniami i nocami slychac bylo diesle, woda w mniejszym Litygajnie zmienila kolor na brunatny...wybrano wszystko do ogona.
Zeby to odbudowac trzeba by nic nie odlawiac i zarybiac ze 3 lata czego nikt nie zrobi.
Kolejne, zmarnowane jeziora...
Tak slychac teraz o sporze rybackim na Baltyku, idzie to tym samym torem....jak sie skoncza blizsze lowiska i nawet zabiegi UE nie zdolaja utrzymac rybostanu na zadowalajacym poziomie to sie przerzuca na dalsze. Potem co? Las sie wytnie, grzyby wyzbiera, zwierzyne wytlucze...na koncu zostanie chyba sprzedaz ampulek wiatru, ktory wial niegdys w Stajence Betlejemskiej...
Gumo
#10
OFFLINE
Napisano 11 październik 2007 - 13:17
#11
OFFLINE
Napisano 12 październik 2007 - 19:44
W 2002 byłem na Łaźnie i Litygajnie kilka razy, na początku sezonu, w upalne lato i na początku jesieni, okonia było naprawdę dużo, można było się wyszaleć, co do szczupaka też nie mogłem narzekać - kilka sztuk złowionych, widziałem również dwa około metrowce złowione przez sąsiadów z zachodu - wszystko pięknie więc obiecałem sobie że za rok tam wrócę.
Jak pomyślałem tak zrobiłem, przy wykupywaniu zezwoleń u Pana W. otrzymałem info.aby nie wpływać na Pilwąg gdyż dopiero było zarybione itd. oki, no problem - skupiłem się na dwóch pozostałych a dokładnie przy ich krańcach (tam gdzie łączy je struga).
Któregoś pięknego dnia wybraliśmy się na wyprawę kajakową, oczywiście bez wędek, Pilwąg nie był naszym celem, ale jakoś dziwnym trafem zneleźliśmy się właśnie na tym jeziorku, i co ?
Na większej części jeziora były sieci, żaków ilości niesamowite, szkoda gadać...to był ostatni raz kiedy byłem w tym rejonie.
Pozdrawiam
Kuba
#12
OFFLINE
Napisano 13 październik 2007 - 18:05
Quote
Witam
W 2002 byłem na Łaźnie i Litygajnie kilka razy, na początku sezonu, w upalne lato i na początku jesieni, okonia było naprawdę dużo, można było się wyszaleć, co do szczupaka też nie mogłem narzekać - kilka sztuk złowionych, widziałem również dwa około metrowce złowione przez sąsiadów z zachodu - wszystko pięknie więc obiecałem sobie że za rok tam wrócę.
Jak pomyślałem tak zrobiłem, przy wykupywaniu zezwoleń u Pana W. otrzymałem info.aby nie wpływać na Pilwąg gdyż dopiero było zarybione itd. oki, no problem - skupiłem się na dwóch pozostałych a dokładnie przy ich krańcach (tam gdzie łączy je struga).
Któregoś pięknego dnia wybraliśmy się na wyprawę kajakową, oczywiście bez wędek, Pilwąg nie był naszym celem, ale jakoś dziwnym trafem zneleźliśmy się właśnie na tym jeziorku, i co ?
Na większej części jeziora były sieci, żaków ilości niesamowite, szkoda gadać...to był ostatni raz kiedy byłem w tym rejonie.
Pozdrawiam
Kuba
no i widzisz? wciskają KIT że jezioro jest zarybiane a tak naprawdę to ORANE SIECIAMI na potęgę :/
#13
OFFLINE
Napisano 14 październik 2007 - 09:07
Proszę pomijać nazwisko i imię osób w wypowiedziach o kontekście negatywnym.
Pozdrawiam
Remek
#14
OFFLINE
Napisano 14 październik 2007 - 14:15
#15
OFFLINE
Napisano 15 październik 2007 - 12:06

Ponieważ Polacy sa narodem durni,

Dzierżawca dostaje przymusowo operat wodny, w którym debile z takiego Instytutu jednego naukowo udowodnili, że im więcej sieciować, tym więcej ryb jest z tego.


No i ci z Instytutu duszą dzierżawców, żeby łapali i łapali sieciami, bo operat, bo w operacie, bo zgodnie z operatem... a jak facet się nie dostosuje i nie chce łapać - to mu dzierżawę zabiorą.
No to dzierżawca albo grzecznie łapie sieciami jak mu każą albo fałszuje statystyki, pisząc, że wyłapał 100% operatowego planu... i ma spokój, bo przepisy obligują go do wykazania, że łapie a nie każą mu udowadniać, że komuś te nieszczęsne ryby sprzedał...
W takiej Szwecji, Norwegii, Finlandii to taki Instytut też jest i narzuca operaty, prawda???



#16
OFFLINE
Napisano 08 listopad 2007 - 22:31
#17
OFFLINE
Napisano 09 listopad 2007 - 10:13
W sierpniu 2 tygodnie - pogoda zmienna, skoki ciśnienia, prawie bez brań, jedynie troszeczkę w nocy z pomostu. Ale ogólnie beznadzieja - wierzę że z powodu pogody...
We wrześniu łońskiego roku nie było tak źle... trochę gryzły...
Szczupaków jest zdecydowanie mało, ale fatalna pogoda też robi swoje.
Mam nadzieję pod koniec listopada lub na początku grudnia pojechać na tydzień, coby dać im ostatnią szansę...
Podobno na Szwałku Małym jest zdecydowanie lepiej...
#18
OFFLINE
Napisano 09 listopad 2007 - 23:27
#19
OFFLINE
Napisano 10 listopad 2007 - 08:46
W sierpniu był wyjazd do Szwecji z Pawłem Mireckim... Ilościowo było fatalnie... sam p. Paweł narzekał, że jeszcze tak źle nie było... łapapli zaledwie po kilka szczupaków dziennie na twarz, a nie po kilkadziesiąt/sto - jak bywa, gdy dobrze żerują...
Ponadto trzeba wiedzieć jak i gdzie, a nikt nie zna lepiej wody niż miejscowi.
W sierpniu widziałem na własne oczki jak na Litygajnie syn gospodarzy wypłynął przed wieczorem z jednym facetem na szczupaki i wrócił po 3 godzinach z ok. 12 szczupakami... a tamten facet też razem z nim trolingował i złapał tylko 2 sztuki...
Szczupaki nie były duże, 40 - 60 cm ale było ich sporo i to w dniu, kiedy nie brały...
Facet łowi na jakieś woblery, starannie je ukrywa i nie wiem jakie sa, jaki kolor... twierdzi, że to jego wynalazek i na niego zawsze złapie, bo na tym jeziorze jest to przynęta najskuteczniejsza.
We wrześniu zeszłego roku z kolegę tam trolowałem, brały po 2-3 rano i wieczór na twarz... a miejscowi narzekali, że szczupak wogóle nie bierze...
Reasumując... ryb u nas mało, fakt... ale czasami pogoda, dobór przynęty, znajomość miejsca - ma wpływ decydujący...
Swoją rybę życia (amur 4,2 kg) złowiłem przy łapaniu płotek... dzień był taki, że nic nikomu nie brało, wszyscy rozpaczali w głos... a mnie brało - bo jako jedyny na jeziorze miałem kartofelki i na ich kawałki łowiłem z sukcesem. Na to co miałem ponadto: robaki białe, czerwone, makaron, pęczak itd nie brało nic.
Jeżeli w tym czasie myślałem intensywnie o Janie Pawle II - to cud ewidentny...
#20
OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2013 - 11:44
Panowie,
Odświeżam kotleta. Chciałbym się wybrać potrollingować na Łaźnie (ten sam dzierżawca co Litygajno, Pan W.). Byłem tam w zeszłym roku ale bez sukcesów większych tylko małe,pojedyncze. szczupaczki dłubane przy grążelach. Nie trollingowałem wtedy w ogóle. Czy był ktoś może z was w ostatnim czasie na Łaźnie i może polecić jakieś godne miejsca ? Również okoniowe ?
Będę dysponował mapą tego jeziora z IRŚ Olsztyn (z tej książeczki pojezierze suwalskie) oraz echem.
Z góry dziękuję i połamania kija.
Łukasz
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych