Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Kto zna Litygajno?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
25 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   piotr zamiara

piotr zamiara

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 138 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 10 październik 2007 - 07:48

Kto łowił w Litygajnie???

Dzierżawca Andrzej *** twierdzi, że od kilku lat nie ciągnie niewodem... ale ryb tam jakoś niespecjalnie... jezioro piękne, tylko co z tego?

Okonie i szczupaki - niby są, ale małe... małe...

Płoć, leszcze - małe... małe...

Czy ktoś miał doświadczenie z tym jeziorem?

#2 OFFLINE   explorator73

explorator73

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 571 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 10 październik 2007 - 09:11

Witaj,
Ja znam Litygajno i pozostałe jeziora puszczy Boreckiej. Możliwe że Andrzej nie ciągnie niewodem, ale jego ojciec Marian zrobił swoje. Trzeba czasu zanim się populcja ryb odbuduje.
P.

#3 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2424 postów

Napisano 10 październik 2007 - 10:09

Dzierżawca Andrzej Wijas twierdzi, że od kilku lat nie ciągnie niewodem...

Ma jakis inny zawód? Z czego zyje? :huh:


#4 OFFLINE   piotr zamiara

piotr zamiara

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 138 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 10 październik 2007 - 10:32

Chyba głównym jego dochodem jest Szwałk Mały, gdzie ma komercyjne łowisko karpiowe, są tam sztuki po 8 - 10 - 12 kg. Poza tym ma jeszcze inne jeziora w dzierżawie: Szwałk Duży, Piłwąg.. jakieś inne małe jeziorka, gdzie choduje narybek, kroczka, palczaka itd.

Ale wogóle ludzie z tamtych stron żyją marnie i mają dziwne układy finansowe związane z bliskością granic...

#5 OFFLINE   explorator73

explorator73

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 571 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 10 październik 2007 - 10:42

To prawda...Do Gołdapi jest blisko i można kupić sporo rzeczy z przemytu
Wiosną super miejscem jest rzeczka (Łaźna struga) i jej ujście do Litygajna. Zdarzało się jednego dnia 30 szczupaków. Ale to stara historia.
Minie kilka lat i woda się odrodzi. Trzeba być dobrej myśli.
P.

#6 OFFLINE   piotr zamiara

piotr zamiara

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 138 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 10 październik 2007 - 12:02

Wpływ do Litygajna... nie próbowałem... ale wielokrotnie ćwiczyłem ujście strugi z drugiego końca jeziora w strone Ełku.. na echu - mnóstwo ryb, ale żadnych brań.

Może jeszcze w tym roku się tam wybiorę na kilka dni, jak mi *** potwierdzi, że szczupaki gryzą... bo na razie jeszcze siedzą w szuwarach i są mało dostepne.

Jakie miałes wyniki na Litygajnie w innych rybach?

#7 OFFLINE   explorator73

explorator73

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 571 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 10 październik 2007 - 12:04

Mnóstwo węgorza tam jest ale to nie na spining. No i ładne okonie na paprochy. Można w ciągu jednego dnia złowić kilkadziesiąt sztuk jak się namierzy stado.
P.

#8 OFFLINE   pirania74

pirania74

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1068 postów
  • LokalizacjaPOLSKA

Napisano 11 październik 2007 - 11:33

Kto łowił w Litygajnie???

Dzierżawca Andrzej **** twierdzi, że od kilku lat nie ciągnie niewodem... ale ryb tam jakoś niespecjalnie... jezioro piękne, tylko co z tego?

Okonie i szczupaki - niby są, ale małe... małe...

Płoć, leszcze - małe... małe...

Czy ktoś miał doświadczenie z tym jeziorem?


Z racji tego, że w okolicach Olecka mam działkę, miałem okazję zajrzeć właśnie na jezioro Litygajno. Mój znajomy również tam łowił na spinning - nic specjalnie dużego wprawdzie nie złowił, ale jak się trafi na stado żerujących okoni to można połowić. Poleciłbym raczej Pilwąg - ciekawsze i ryb więcej (chyba) bo byłem tam ze 3 - 4 lata tamu i widziałem jak ładne garbusy połowili


#9 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 11 październik 2007 - 12:50

W bardzo dawnych czasach bylem tam ze dwa razy. Nie bylo problemu z zadnym gatunkiem ryb.
Nawet wegorze byly ze hej.
Wtedy glowny problem to byl dostep do lodzi, bo miejscowym byly tez potrzebne do wyciagania sznurow.
Obok bylo jeszzce drugie, duzo wieksze, Łaźno albo Haszno, z podobnym rybostanem.
Byly tam piekne plocie, kilowki albo niewiele mniejsze i wielkie okonie.
Na litygajnie 1szy raz w zyciu widzialem szcupaka metrowke..

Pozniej calymi dniami i nocami slychac bylo diesle, woda w mniejszym Litygajnie zmienila kolor na brunatny...wybrano wszystko do ogona.
Zeby to odbudowac trzeba by nic nie odlawiac i zarybiac ze 3 lata czego nikt nie zrobi.

Kolejne, zmarnowane jeziora...

Tak slychac teraz o sporze rybackim na Baltyku, idzie to tym samym torem....jak sie skoncza blizsze lowiska i nawet zabiegi UE nie zdolaja utrzymac rybostanu na zadowalajacym poziomie to sie przerzuca na dalsze. Potem co? Las sie wytnie, grzyby wyzbiera, zwierzyne wytlucze...na koncu zostanie chyba sprzedaz ampulek wiatru, ktory wial niegdys w Stajence Betlejemskiej...

Gumo

#10 OFFLINE   pirania74

pirania74

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1068 postów
  • LokalizacjaPOLSKA

Napisano 11 październik 2007 - 13:17

Co tu dużo pisać - Mazury powoli umierają :/ Ja tam łowię od 1990 roku - prawie rok w rok - rybostan pustoszeje, niektórych ryb jak np. węgorz nie ma już wcale, lub są jakieś niedobitki nie mówiąc o innych gatunkach. Mam na myśli małe i średnie jeziora - tam to już katastrofa Te większe pokroju śniardw jeszcze się trzymają. Presja, kłusownictwo, rabunkowa gospodarka PZW robią swoje. Kto tylko może, zabiera wodom jak najwięcej, nie dając w zamian nic. Zanim się obejrzymy, w wodzie będziemy uczyć pływać przysłowionego ROBAKA na haczyku. Smutne to ale prawdziwe. Jest kilkanaście tzw. łowisk specjalnych - do takowych to jakoś nie mam zaufania ( nie do wszystkich, bo jest kilka, które warto odwiedzić)- płacisz a ryb nie ma - gospodarz na to - no, panie dziś pogoda nie dopisała czy jakoś tam coś wymyśli...

#11 OFFLINE   Kubson

Kubson

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 475 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 12 październik 2007 - 19:44

Witam

W 2002 byłem na Łaźnie i Litygajnie kilka razy, na początku sezonu, w upalne lato i na początku jesieni, okonia było naprawdę dużo, można było się wyszaleć, co do szczupaka też nie mogłem narzekać - kilka sztuk złowionych, widziałem również dwa około metrowce złowione przez sąsiadów z zachodu - wszystko pięknie więc obiecałem sobie że za rok tam wrócę.
Jak pomyślałem tak zrobiłem, przy wykupywaniu zezwoleń u Pana W. otrzymałem info.aby nie wpływać na Pilwąg gdyż dopiero było zarybione itd. oki, no problem - skupiłem się na dwóch pozostałych a dokładnie przy ich krańcach (tam gdzie łączy je struga).
Któregoś pięknego dnia wybraliśmy się na wyprawę kajakową, oczywiście bez wędek, Pilwąg nie był naszym celem, ale jakoś dziwnym trafem zneleźliśmy się właśnie na tym jeziorku, i co ?

Na większej części jeziora były sieci, żaków ilości niesamowite, szkoda gadać...to był ostatni raz kiedy byłem w tym rejonie.

Pozdrawiam
Kuba

#12 OFFLINE   pirania74

pirania74

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1068 postów
  • LokalizacjaPOLSKA

Napisano 13 październik 2007 - 18:05

Witam

W 2002 byłem na Łaźnie i Litygajnie kilka razy, na początku sezonu, w upalne lato i na początku jesieni, okonia było naprawdę dużo, można było się wyszaleć, co do szczupaka też nie mogłem narzekać - kilka sztuk złowionych, widziałem również dwa około metrowce złowione przez sąsiadów z zachodu - wszystko pięknie więc obiecałem sobie że za rok tam wrócę.
Jak pomyślałem tak zrobiłem, przy wykupywaniu zezwoleń u Pana W. otrzymałem info.aby nie wpływać na Pilwąg gdyż dopiero było zarybione itd. oki, no problem - skupiłem się na dwóch pozostałych a dokładnie przy ich krańcach (tam gdzie łączy je struga).
Któregoś pięknego dnia wybraliśmy się na wyprawę kajakową, oczywiście bez wędek, Pilwąg nie był naszym celem, ale jakoś dziwnym trafem zneleźliśmy się właśnie na tym jeziorku, i co ?

Na większej części jeziora były sieci, żaków ilości niesamowite, szkoda gadać...to był ostatni raz kiedy byłem w tym rejonie.

Pozdrawiam
Kuba



no i widzisz? wciskają KIT że jezioro jest zarybiane a tak naprawdę to ORANE SIECIAMI na potęgę :/

#13 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 14 październik 2007 - 09:07

Cześć,
Proszę pomijać nazwisko i imię osób w wypowiedziach o kontekście negatywnym.

Pozdrawiam
Remek

#14 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2424 postów

Napisano 14 październik 2007 - 14:15

Jezeli zyja marnie, to niech zaczna zarybiac (NIE KARPIEM) i przestawia sie na turystyke wedkarska.

#15 OFFLINE   piotr zamiara

piotr zamiara

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 138 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 15 październik 2007 - 12:06

Niestety tak się nie da... żeby zarybiać i z tego żyć... :(

Ponieważ Polacy sa narodem durni, :blush:to tak sobie wykombinowali, że woda nie należy do właściciela, który o nią dba... tylko do Państwa nazywanego PLOSKA ew. WLOSKA.

Dzierżawca dostaje przymusowo operat wodny, w którym debile z takiego Instytutu jednego naukowo udowodnili, że im więcej sieciować, tym więcej ryb jest z tego. :mellow: Oni twierdzą, że ryby na Mazurach powstały dopiero po wynalezieniu sieci - przedem - była pustynia. :mellow:

No i ci z Instytutu duszą dzierżawców, żeby łapali i łapali sieciami, bo operat, bo w operacie, bo zgodnie z operatem... a jak facet się nie dostosuje i nie chce łapać - to mu dzierżawę zabiorą.

No to dzierżawca albo grzecznie łapie sieciami jak mu każą albo fałszuje statystyki, pisząc, że wyłapał 100% operatowego planu... i ma spokój, bo przepisy obligują go do wykazania, że łapie a nie każą mu udowadniać, że komuś te nieszczęsne ryby sprzedał...

W takiej Szwecji, Norwegii, Finlandii to taki Instytut też jest i narzuca operaty, prawda??? :lol: :lol: :lol:

#16 OFFLINE   pablo

pablo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 254 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 08 listopad 2007 - 22:31

Byłem na Litygajnie w tym roku, w sierpniu. Zmarnowany tydzień. Ryby tam nie ma. Już lepiej pojechać sobie gdzieś na wakacje z rowerem. Najbliższe ryby są w Szwecji.

#17 OFFLINE   piotr zamiara

piotr zamiara

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 138 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 09 listopad 2007 - 10:13

Byłem na Litygajnie w maju, czerwcu i sierpni. Zazwyczaj była fatalna pogoda: w maju i czerwcu - tragiczne upały i bez wiatru... ryba totalnie nie żerowała.

W sierpniu 2 tygodnie - pogoda zmienna, skoki ciśnienia, prawie bez brań, jedynie troszeczkę w nocy z pomostu. Ale ogólnie beznadzieja - wierzę że z powodu pogody...

We wrześniu łońskiego roku nie było tak źle... trochę gryzły...

Szczupaków jest zdecydowanie mało, ale fatalna pogoda też robi swoje.

Mam nadzieję pod koniec listopada lub na początku grudnia pojechać na tydzień, coby dać im ostatnią szansę...

Podobno na Szwałku Małym jest zdecydowanie lepiej...

#18 OFFLINE   pablo

pablo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 254 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 09 listopad 2007 - 23:27

Ja tam w gadki nie żerują, kiepska pogoda nie wierzę. Po prostu nie ma tam ryby. W Szwecji, gdzie ryba jest, w jeden dzień łowi się tyle ryb ile u nas w ciągu całego sezonu. Nie ma się co oszukiwać.

#19 OFFLINE   piotr zamiara

piotr zamiara

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 138 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 10 listopad 2007 - 08:46

Niby tak, ale pogoda też ma istotny wpływ.

W sierpniu był wyjazd do Szwecji z Pawłem Mireckim... Ilościowo było fatalnie... sam p. Paweł narzekał, że jeszcze tak źle nie było... łapapli zaledwie po kilka szczupaków dziennie na twarz, a nie po kilkadziesiąt/sto - jak bywa, gdy dobrze żerują...

Ponadto trzeba wiedzieć jak i gdzie, a nikt nie zna lepiej wody niż miejscowi.

W sierpniu widziałem na własne oczki jak na Litygajnie syn gospodarzy wypłynął przed wieczorem z jednym facetem na szczupaki i wrócił po 3 godzinach z ok. 12 szczupakami... a tamten facet też razem z nim trolingował i złapał tylko 2 sztuki...

Szczupaki nie były duże, 40 - 60 cm ale było ich sporo i to w dniu, kiedy nie brały...

Facet łowi na jakieś woblery, starannie je ukrywa i nie wiem jakie sa, jaki kolor... twierdzi, że to jego wynalazek i na niego zawsze złapie, bo na tym jeziorze jest to przynęta najskuteczniejsza.

We wrześniu zeszłego roku z kolegę tam trolowałem, brały po 2-3 rano i wieczór na twarz... a miejscowi narzekali, że szczupak wogóle nie bierze...

Reasumując... ryb u nas mało, fakt... ale czasami pogoda, dobór przynęty, znajomość miejsca - ma wpływ decydujący...

Swoją rybę życia (amur 4,2 kg) złowiłem przy łapaniu płotek... dzień był taki, że nic nikomu nie brało, wszyscy rozpaczali w głos... a mnie brało - bo jako jedyny na jeziorze miałem kartofelki i na ich kawałki łowiłem z sukcesem. Na to co miałem ponadto: robaki białe, czerwone, makaron, pęczak itd nie brało nic.

Jeżeli w tym czasie myślałem intensywnie o Janie Pawle II - to cud ewidentny...

#20 OFFLINE   rower26

rower26

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1424 postów
  • Imię:Łukasz

Napisano 08 lipiec 2013 - 11:44

Panowie,

 

Odświeżam kotleta. Chciałbym się wybrać potrollingować na Łaźnie (ten sam dzierżawca co Litygajno, Pan W.). Byłem tam w zeszłym roku ale bez sukcesów większych tylko małe,pojedyncze. szczupaczki dłubane przy grążelach. Nie trollingowałem wtedy w ogóle. Czy był ktoś może z was w ostatnim czasie na Łaźnie i może polecić jakieś godne miejsca ? Również okoniowe ?

 

Będę dysponował mapą tego jeziora z IRŚ Olsztyn (z tej książeczki pojezierze suwalskie) oraz echem.

 

Z góry dziękuję i połamania kija.

Łukasz






Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych