Love-Bait
#2881 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2018 - 21:46
#2882 OFFLINE
Napisano 14 styczeń 2018 - 21:57
- Kaszub Bait lubi to
#2883 OFFLINE
Napisano 15 styczeń 2018 - 13:00
Enigma heavy minnow. Rok i się doczekałem Ile waży?
Nie wiem czemu ja sobie robię zapasy Twoich przynęt. Zaraz się dowiaduje że mam już nieaktualną wersję
#2884 OFFLINE
Napisano 15 styczeń 2018 - 13:04
Cholera ją wie 14-15g pewnie. Ważne, że szybko i stabilnie kula się do dna z lusterkiem bo o to mi chodziło.
#2885 OFFLINE
Napisano 16 styczeń 2018 - 10:47
Szto lat, szto lat, niech jerki leje nam!
A kto?
Miszczunio!
Bądź zdrów i ciesz się tym, co robisz. Najlepszego Piotrze
26734458_424496847953425_1421955378801355527_n.jpg 62,83 KB 16 Ilość pobrań
#2886 OFFLINE
Napisano 16 styczeń 2018 - 13:11
Sto lat stary wariacie!
Niech Ci starczy czasu na wszystkie pomysły- będziesz żył wiecznie
#2887 OFFLINE
Napisano 16 styczeń 2018 - 21:31
#2888 OFFLINE
Napisano 16 styczeń 2018 - 21:34
Zdrówka i tylu wolnych chwil ile pomysłów na przynęty
#2889 OFFLINE
Napisano 16 styczeń 2018 - 21:39
Jeszcze raz Piter najlepszego
#2890 OFFLINE
Napisano 16 styczeń 2018 - 21:47
Pozostałe da się kupić.
#2891 OFFLINE
Napisano 16 styczeń 2018 - 22:22
Wszystko masz więc jeszcze raz piniędzy
#2892 OFFLINE
Napisano 16 styczeń 2018 - 22:26
Sto lat, małolacie .
#2893 OFFLINE
Napisano 17 styczeń 2018 - 11:47
Panowie, bardzo dziękuję za życzenia. Ten rok jest dla mnie w pewien sposób szczególny. Nie dlatego żebym miał wprowadzić jakąś supertajną, zabójczo skuteczną przynętę, mam bardzo dobre łowne woblery i tu nie potrzeba mi jakichś szumnych zapowiedzi, będzie to na co sam wędkowałem w zeszłym roku. W naszym nowiuśkim 2018 roku mija 20 lat odkąd zostałem zwyczajnym członkiem z książeczką ale co ważniejsze, za kilka dni/tygodni minie 20 lat od czasu odkąd zrobiłem pierwszy wobler. A było to tak Skończyłem 14 lat i zdałem egzamin na kartę wędkarską zaraz przed feriami. Nad rzeką wychowywałem się od dziecka, Narew miałem może ze 150 metrów od domu i odkąd pamiętam ciągnęło mnie do wędkowania, z resztą u mnie w domu prawie każdy z dorosłych miał za sobą co najmniej epizod wędkarski. Mój wujo był zapalonym spinningistą, a ja i moi kuzyni zawsze kradliśmy mu torbę z przynętami. Po solidnym wpierdolu od rodziców torba się magicznie znajdowała, a potem znowu ginęła, chowaliśmy ją w malinach Wujo miał trzy radzieckie woblery w pudełku, a dokładnie to taki trójpak, który na pewno wielu z Was pamięta, podróbka Berkleya, i dwa bezsterowe Iwany (tak je sobie kiedyś nazwałem), jeden malowany a'la szczupak i drugi cały z bezbarwnego "światełka" odblaskowego.
No i co. Przyszły ferie, do nas na tydzień przyjechał mój starszy kuzyn. Chrześniak ojca miał smykałkę do modelarstwa, pamiętacie pewnie te gazetki z samolotami do sklejania i kalkomanią. Dłubanie modeli przeniosło mu się na tworzenie przynęt, a że chłopak był techniczny to nie skończyło się tylko na mazaniu woblera ale na dokładnym doborze materiałów i poznaniu procesu, krok po kroku, wykonania takiego wabika. Kiedy przyjechał do nas na ten tydzień, przywiózł swojego pierwszego woblera. Pamiętam był oklejony złotą folią po fajkach (z Cameli najlepsza ) z czarnym grzbietem malowanym lakierem do paznokci. Całość utwardzona nitro nakładanym pędzelkiem. Brat przywiózł też materiały, spraye (chyba ze 3 kolory ), farbki imitujące fluo , trzy kolory markerów, a suchego drewna mieliśmy opór bo dom był nim opalany Po jakimś tygodniu zaczęły powstawać pierwsze konstrukcje. Mój pierwszy wobler ever był w kolorze biało-czarno-czerwonym z ładnie oddanymi detalami typu oczy skrzela płetwy i za ch.... nie pracował ale za to oczywiście paski miał i tak mi już zostało. BTW, deseń okazał się w jakiś sposób bardzo atrakcyjny dla szczupaków i okoni, zawsze na te zestawienie łowiłem więcej ryb (mój pierwszy tajny patent hehehehe).
Potem przyszło kilka innych konstrukcji, pierwszy raz zważyły mi się farby na korpusie, okazało się, że linijka to nie jest dobry materiał na ster, a markery rozmazują się pod lakierem. Ale wciągnąłem się na dobre, woblery wychodziły mi coraz lepsze i ładniejsze, niektóre kształty teraz jest mi trudno uzyskać, nie wiem czy to starość nie radość, czy samo lenistwo ale kilka woblerów wyszło mi idealnie jeśli chodzi o kształt korpusu. Mieszkałem nad warsztatem mechanicznym dziadka i całą młodość tam miałem "plac zabaw", jak wciągnęliśmy się w robienie przynęt, to z domu zaczęły ginąć łyżki, a z warsztatu blacha na obrotówki (pięknie się obracały ale jedyne co na nie złowiłem to kot sąsiadów). Opakowania po oleju silnikowym były idealne na niełamiące się stery.
Z tamtych czasów został mi jeden korpus i dwa wahadła z kradzionych łyżek. A czasy były takie, że sprayów było może z 10 kolorów, podstawowe plus złoto i srebro. Markery były cztery, niebieski, czerwony, zielony i czarny. Kompresor i pięknie wymalowane nim woblery widziałem tylko w Świecie Spinningu (wtedy wierzyłem, że w zasadzie jak się ma taki kozacki sprzęt jak kompresor i aerograf to woblery w zasadzie same się malują skąd też brałem inspirację do nowych wzorów BO NIE BYŁO INTERNETÓW. Miałem się w ostatnich tygodniach trochę spiąć i zrobić wzór ze zdjęcia powyżej na taka małą partyjkę z okazji tego dwudziestolecia ale stwierdziłem, że może zamiast tego zrobię sobie święto i się trochę poopieprzam, kiedy będą to będą
- Piotr Gołąb, rybson, BOB i 13 innych osób lubią to
#2894 OFFLINE
Napisano 17 styczeń 2018 - 12:28
Sto lat Mistrzu:)
A pomysł z na małą partyjkę kupuję....
#2895 OFFLINE
Napisano 17 styczeń 2018 - 12:47
#2896 OFFLINE
Napisano 17 styczeń 2018 - 12:55
Świetna historia! Podkradaniem torby wujkowi mnie rozwaliłeś
Makrelka bardzo ładna i zrobiona solidnie - widać że lakieru nie żałowałeś. Paski są - wszystko się zgadza
No i... najlepszego!
#2897 OFFLINE
Napisano 17 styczeń 2018 - 13:13
#2898 OFFLINE
Napisano 17 styczeń 2018 - 13:24
Wobki z modeliny robił T. Krzyszczyk, a malowała cieniami do powiek jego żona.Pamiętam ten artykuł....
#2899 OFFLINE
Napisano 17 styczeń 2018 - 13:47
Jeszcze pamiętam jak przy przeprowadzce wyrzucałem te moje ulepy, a teraz mi żal bo by była pamiątka.
- eRKa lubi to
#2900 OFFLINE
Napisano 17 styczeń 2018 - 14:24
Wujo miał jeszcze w torbie spławiki z gęsich piór, a robiło się je u mnie w domu tak, że wychodziło się na podwórko, brało gęsie pióro i robiło spławik Złote czasy. Też w sumie robiłem spławiki z rdzenia czarnego bzu, były mega nietrwałe, czasem nawet nie docierały ze mną nad wodę.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych