BOLENIE 2007
#961 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 09:23
#962 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 09:45
Chciałem z kimś pojechać ale Friko się rozchorował, rognis pojechał na inną miejscówkę (też połowił z tego co wiem) no to pojechałem sam.
Pozdrawiam
Remek
Remek,
Trzeba było dać znać - szukałem kompana...
Dzisiaj i jutro też idę - ale niestety mam sztywne niezbyt szczęśliwe godziny - 12-16 ...
GRATULACJE za bolki!!! - ja jeszcze DUŻO muszę pochodzić nad rzekę, aby tak połowić.
#963 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 10:00
U mnie niestety lekki przyborek sprawił ze rapki gdzieś się pochowały.
Od chłopaków z promu wiem tyle że woda żyła przez 2h we wtorek wieczorem, a potem niestety wszystko ucichło
#964 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 10:00
gratuluję dobrych wyników i pięknych boleni.
Wczorajszy dzień w ogóle był bardzo dobry na grube rapy.
Pod wieczór miałem udać się razem z Remkiem na miejscówkę, ale postanowiłem zabrać swoją narzeczoną na wiślany spacer, a przy okazji poszukać jakichś nowych boleniowych miejsc.
Po przejściu około 0,5 km znalazłem się nad miejscówką, która zapierała dech w persiach. Była to dzika, długa burta niedaleko której były widoczne dwie miniaturowe przykosy. Na pierwszy rzut oka byłem pewien, że muszą tu być bolenie. Kiedy zacząłem się przebierać dostałem smsa od Remka, że zaczęło się i że złowił ładną rapę. To zmobilizowało mnie do jeszcze szybszego wyruszenia na łowy. Zostawiłem swoją dziewczynę na kocyku i ruszyłem w dół burty. Daleko nie zaszedłem, bo już w pierwszych 10 minutach zobaczyłem kilka pięknych boleniowych ataków.
Pierwsze rzuty typowymi boleniowcami w ogóle nie przyniosły brania, więc założyłem swojego burtowego killerka.
W kilku rzutach złowiłem dwa bolki 63 i 66 cm.
Później ryby przestały w ogóle pokazywać się na powierzchni, jednak dzięki wnikliwej obserwacji zauważyłem w kilku miejscach uciekającą ukleję. Kolejne rzuty przyniosły następne branie i podebrałem rybkę 62cm.
Po jakimś kwadransie mam potężne branie, ryba wciąga całego woblerka do paszczy i zaczyna odjeżdżać w dół rzeki. Jest bardzo duża i silna. Stojąc na krawędzi brzegu, patrzę jak znikają z kołowrotka kolejne metry plecionki. Nie mogę na to pozwolić i zaczynam zbiegać za rapą w dół rzeki. Na moje nieszczęście rapa zaczęła zbliżać się do ogromnego zwaliska. Postanowiłem ją zatrzymać. Pierwsza próba udała się, jednak po chwili rapa zaczęła coraz mocniej płynąć w kierunku drzewa. Kolejna próba zatrzymania skończyła się zerwaniem plecionki 8lb...
Było mi bardzo przykro i smutno. Głównie z powodu tego, że ryba odpłynęła z woblerem w pysku, no i że straciłem swojego jedynego burtowego killera...
Po tej przygodzie skończyłem łowienie i wróciłem do dziewczyny.
Bilans wieczoru to 3 rapy 60+.
Wracając do domu, postanowiłem, że nie odpuszczę i zaatakuję rapy dzisiaj z samego rana. Tak zrobiłem i pojawiłem się nad Wisełką po 6 rano. Rapy niestety już nie chodziły tak jak wczoraj, jednak kilka z nich pokazało się znowu.
W ciągu dwóch godzin udało mi się przechytrzyć 2 bolki 60 i 65 cm. Tym razem jednego złowiłem na nowego Hermesa Special, a drugiego na poczciwego Szpieguska.
Myślę, że dzisiejszego wieczoru rapy będą jeszcze chodziły, a jutro może być już po jabłkach. Jak ktoś ma dzisiaj czas to nad wodę!
#965 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 10:11
A cio to za burtowy killerek:)? Chętnie bym już połowił na nowego Hermesa, ale nie chcą mi dać To jedyny wobler kupny który mi się sprawdza:)@Ginel, @Remek, @Patu,
dobrych wyników i pięknych boleni.
Wczorajszy dzień w ogóle był bardzo dobry na grube rapy.
Pod wieczór miałem udać się razem z Remkiem na miejscówkę, ale postanowiłem zabrać swoją narzeczoną na wiślany spacer, a przy okazji poszukać jakichś nowych boleniowych miejsc.
Po przejściu około 0,5 km znalazłem się nad miejscówką, która zapierała dech w persiach. Była to dzika, długa burta niedaleko której były widoczne dwie miniaturowe przykosy. Na pierwszy rzut oka byłem pewny, że muszą tu być bolenie. Kiedy zacząłem się przebierać dostałem smsa od Remka, że zaczęło się i że złowił ładną rapę. To zmobilizowało mnie do jeszcze szybszego wyruszenia na łowy. Zostawiłem swoją dziewczynę na kocyku i ruszyłem w dół burty. Daleko nie zaszedłem, bo już w pierwszych 10 minutach zobaczyłem kilka pięknych boleniowych ataków.
Pierwsze rzuty typowymi boleniowcami w ogóle nie przyniosły brania, więc założyłem swojego burtowego killerka.
W kilku rzutach złowiłem dwa bolki 63 i 66 cm.
Później ryby przestały w ogóle pokazywać się na powierzchni, jednak dzięki wnikliwej obserwacji zauważyłem w kilku miejscach uciekającą ukleję. Kolejne rzuty przyniosły następne branie i podebrałem rybkę 62cm.
Po jakimś kwadransie mam potężne branie, ryba wciąga całego woblerka do paszczy i zaczyna odjeżdżać w dół rzeki. Jest bardzo duża i silna. Stojąc na krawędzi brzegu, patrzę jak znikają z kołowrotka kolejne metry plecionki. Nie mogę na to pozwolić i zaczynam zbiegać za rapą w dół rzeki. Na moje nieszczęście rapa zaczęła zbliżać się do ogromnego zwaliska. Postanowiłem ją zatrzymać. Pierwsza próba udała się, jednak po chwili rapa zaczęła coraz mocniej płynąć w kierunku drzewa. Kolejna próba zatrzymania skończyła się zerwaniem plecionki 8lb...
Było mi bardzo przykro i smutno. Głównie z powodu tego, że ryba odpłynęła z woblerem w pysku, no i że straciłem swojego jedynego burtowego killera...
Po tej przygodzie skończyłem łowienie i wróciłem do dziewczyny.
Bilans wieczoru to 3 rapy 60+.
Wracając do domu, postanowiłem, że nie odpuszczę i zaatakuję rapy dzisiaj z samego rana. Tak zrobiłem i pojawiłem się nad Wisełką po 6 rano. Rapy niestety już nie chodziły tak jak wczoraj, jednak kilka z nich pokazało się znowu.
W ciągu dwóch godzin udało mi się przechytrzyć 2 bolki 60 i 65 cm. Tym razem jedną złowiłem na nowego Hermesa Special, a drugą na poczciwego Szpieguska.
Myślę, że dzisiejszego wieczoru rapy będą jeszcze chodziły, a jutro może być już po jabłkach. Jak ktoś ma dzisiaj czas to nad wodę!
#966 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 11:01
A cio to za burtowy killerek:)? Chętnie bym już połowił na nowego Hermesa, ale nie chcą mi dać To jedyny wobler kupny który mi się sprawdza:)
Burtowym killerkiem był bardzo stary wobler (miał jakieś 10 lat) zrobiony przez tajemniczego rzemieślnika z ojczyzny. Niestety wczorajszy kaban zabrał wobler ze sobą. Przynęta nie jest do odkupienia, bo nigdzie nie widziałem takiej...
#967 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 11:38
A cio to za burtowy killerek:)? Chętnie bym już połowił na nowego Hermesa, ale nie chcą mi dać To jedyny wobler kupny który mi się sprawdza:)
[/quote]
Burtowym killerkiem był bardzo stary wobler (miał jakieś 10 lat) zrobiony przez tajemniczego rzemieślnika z ojczyzny. Niestety wczorajszy kaban zabrał wobler ze sobą. Przynęta nie jest do odkupienia, bo nigdzie nie widziałem takiej...
[/quote]
teraz juz mozesz zapodaj fotki a my bedziemy myslec co dalej
#968 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 13:10
A cio to za burtowy killerek:)? Chętnie bym już połowił na nowego Hermesa, ale nie chcą mi dać To jedyny wobler kupny który mi się sprawdza:)
[/quote]
Burtowym killerkiem był bardzo stary wobler (miał jakieś 10 lat) zrobiony przez tajemniczego rzemieślnika z ojczyzny. Niestety wczorajszy kaban zabrał wobler ze sobą. Przynęta nie jest do odkupienia, bo nigdzie nie widziałem takiej...
[/quote]
teraz juz mozesz zapodaj fotki a my bedziemy myslec co dalej
[/quote]
O właśnie o tym samym myślałem
#969 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 16:30
#970 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 16:59
Załączone pliki
#971 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 17:47
Piękny bolek! Pięknie ubarwiony, taki złoty
Ile mierzył ?
#972 OFFLINE
Napisano 16 sierpień 2007 - 22:32
Załączone pliki
#973 OFFLINE
Napisano 17 sierpień 2007 - 13:29
#974 OFFLINE
Napisano 17 sierpień 2007 - 15:16
ja ryszam dopiero w niedziele
pozdro
#975 OFFLINE
Napisano 17 sierpień 2007 - 21:33
#976 OFFLINE
Napisano 18 sierpień 2007 - 09:46
Na fotce dzisiejsze prosię z wobkiem z godziny 4:30. To była wspaniała, pełna wędkarskich przeżyć noc
Załączone pliki
#977 OFFLINE
Napisano 18 sierpień 2007 - 14:37
U mnie neistety woda przybrała od środy o jakieś 1,2m i generalnie płynie syf.
Mam nadzieję że do jutra choć trochę się sklaruje, i mniej smieci będzie płynąć
#978 OFFLINE
Napisano 18 sierpień 2007 - 15:59
#979 OFFLINE
Napisano 19 sierpień 2007 - 21:08
Jak się wyklaruje to bolki przestaną tak łapczywie brać Ja w ostatnich trzech wypadach najlepsze wyniki miałem na syfie i dużej wodzie. Bolków nie bylo widac, a brały energicznie, ale na woblery prowadzone jak za kleniem.fajna mordka
U mnie neistety woda przybrała od środy o jakieś 1,2m i generalnie płynie syf.
Mam nadzieję że do jutra choć trochę się sklaruje, i mniej smieci będzie płynąć
#980 OFFLINE
Napisano 19 sierpień 2007 - 21:11
Załączone pliki
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych