Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Wędkarstwo muchowe


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
482 odpowiedzi w tym temacie

#461 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 10 styczeń 2013 - 16:52

Używałem plecionych przyponów konicznych, ale ... przedłużają gruby odcinek "linkopodobny", przy tym "zbierają" wszystkie zanieczyszczenia pływające na powierzchni wody, a brudne gorzej pływają i są bardziej widoczne.

 

Trzeba się "bardzo starać", żeby urwać cały przypon ... najczęściej wynika to z jakiegoś problemu z połaczeniem przyponu z linką, co nie powinno się zdarzać ...

 

Nie znajduję żadnej istotnej przewagi "gotowców" nad własnoręcznie skonstruowanymi przyponami z odcinków żyłki ... oczywiście mam na myśli istotną przewagę uzytkową dla wędkarzy ... ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#462 OFFLINE   ictus

ictus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1610 postów
  • LokalizacjaWawa
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:W.

Napisano 10 styczeń 2013 - 17:08

Szanowny Panie Jerzy, naprawde bardzo się staram :) Jak mam zajawkę na łowienie miedzy glonami, albo przy samym dnie na porośniętych skałkach, miedzy kamieniami to zwyczajnie coś zaczepię. Gdzie patyki tam wyniki. Mimo że nie urywam całego przyponu to po kilku takich przypadkach odcinki są za krótkie żeby je związać moimi wielkimi paluchami i muszę wszystko przewiązać od nowa. Twój patent będzie idealny na suchą bo ten problem nie wystąpi. Przy łowieniu wzdręg między trzcinami regularnie coś urywam.

Ja widzę taką przewagę, że w trudnym podwodnym terenie z zaczepami, szybciej dowiążę kolejny odcinek fluo do konicznego, szybciej zmienię średnice fluo. Ty pewnie wiesz z góry jaką średnicę będziesz potrzebował, ja na razie jestem na etapie eksperymentów. Jak nagle pod wodą zauważę klenia 60+ a mam fluo na jelce czy wzdręgę to zmieniam fluo żeby móc go poholować. Koniczność mam wtedy w niezrywalnym gotowcu i wystarczy zmienić jeden końcowy odcinek żeby wszystko grało.

Pewnie to się kiedyś zmieni, ale nieprędko bo jestem "master of flamaster" jak chodzi o zaczepy. Za to ryby biorą :)

Użytkownik ictus edytował ten post 11 styczeń 2013 - 01:08


#463 OFFLINE   Tomek.M

Tomek.M

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3655 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Tomek

Napisano 10 styczeń 2013 - 17:17

Używałem plecionych przyponów konicznych, ale ... przedłużają gruby odcinek "linkopodobny", przy tym "zbierają" wszystkie zanieczyszczenia pływające na powierzchni wody, a brudne gorzej pływają i są bardziej widoczne.

 

Trzeba się "bardzo starać", żeby urwać cały przypon ... najczęściej wynika to z jakiegoś problemu z połaczeniem przyponu z linką, co nie powinno się zdarzać ...

 

Nie znajduję żadnej istotnej przewagi "gotowców" nad własnoręcznie skonstruowanymi przyponami z odcinków żyłki ... oczywiście mam na myśli istotną przewagę uzytkową dla wędkarzy ... ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Jakoś nie zauważyłem problemu z tymi przyponami, no ale nie jestem aż takim wyjadaczem jak kolega ;)



#464 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 10 styczeń 2013 - 21:29

Uwierz mi Jerzy że bardzo się staram :)

 

Szanowny Panie Pawle,

 

Ależ wierzę ... ;) Choć raczej przyjmuję, że "coś jest nie tak", bo celowe usiłowanie zrywania całych przyponów trudno mi założyć ... ;) Nawet podczas łowienia w wodzie pełnej zaczepów ... gdzie od ryb aż sie roi ... :)

 

Zestaw powinien zaczepiac się muchą, więc urwać powinna się mucha, a najwyżej "trok", czyli "dropper" albo "tippet" i tylko ten końcowy odcinek wymagałby wymiany. Nie ma róznicy czy dowiązywany do przyponu "prefabrykowanego" czy wiązanego z żyłek ... Sądzę, że nawet ten "gotowiec" szybciej się "zużyje" (i potrzebne będzie dowiązywanie końcówek do coraz grubszego odcinka "konicznego") niż wymagający wymiany "przedostatni" odcinek przyponu wiązanego ... Ten osytatni pozwala na wiele modyfikacji, o czym pisałem wczesniej .... również "antycypujących" następstwa urywania much ... :D

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#465 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 10 styczeń 2013 - 21:42

Jakoś nie zauważyłem problemu z tymi przyponami, no ale nie jestem aż takim wyjadaczem jak kolega ;)

 

Nie chodzi o "problem", tylko o naturę tej konstrukcji. Z jednej strony - jeśli podczas popłowu na sucha muchę chodzi często o odsunięcie muchy daleko od grubej linki przy zastosowaniu możliwie niewidocznego przyponu, to ten efekt nie jest osiągany ... Zaś każda linka (muchowa, czy nawet żyłka) podczas używania "nabiera na siebie" różne osady z wody ... szczególnie narażone na to są właśnie plecionki, bo wbite w szczeliny osady trudno usunąć ... i wtedy taki brudny przypon jeszcze bardziej widać ... Po niedługim okresie użytkowania położyłem taki przypon obok nowego, nieuzywanego i różnica była bardzo widoczna ... nie do usunięcia mimo mycia, płukania, czyszczenia ... Już lepsze byłyby koniczne przypony z jednolitego materiału, jeśli ktoś "musi" ... ;) Pisałem, oczywiście, o przyponach pływających i "intermediate", bo w ich przypadku koniczność ma znaczenie ... "braided leaders" tonące nie wymagają "koniczności" ... ale też wolę używać tonącej linki i przyponu z żyłki o dostosowanej do sytuacji długości, niż takich "kombinacji" ... "parę" lat praktykowania skłaniają mnie do takich wniosków ... jak pisał Paweł wcześniej - po okresie hołdowania takiemu czy innemu "komplikowaniu" wraca się do prostoty rozwiązań, doceniajac ich "najlepszość" ... ;) We wcześniej przytoczonym materiale, do którego łacze podałem w związku z połączeniem przyponu i linki (znalazłem go za sprawą najlepszej ilustracji węzła, o jaki mi chodziło), w częsci opisowej, jest wiele komentarzy czy sugestii, z którymi się zupełnie zgadzam, a które napisałem w zupełnie analogiczny sposób ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#466 OFFLINE   Tomek.M

Tomek.M

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3655 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Tomek

Napisano 10 styczeń 2013 - 21:58

No tak, tyle, że problemem są węzły po miedzy odcinkami żyłki. Często przez nie takie łączone przypony się plączą. Masz jakieś niezawodne połączenia, które przynajmniej częściowo wyeliminują platanie?



#467 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 10 styczeń 2013 - 22:26

No tak, tyle, że problemem są węzły po miedzy odcinkami żyłki. Często przez nie takie łączone przypony się plączą. Masz jakieś niezawodne połączenia, które przynajmniej częściowo wyeliminują platanie?

 

Hmmm... Węzły między odcinkami żyłki nie są problemem - one są NIEZBĘDNE. ;)  :D  Przypony plączą się z innych powodów niż obecnośc węzłów.

Najbardziej niezawodne połączenie jakie stosuję to klasyczny blood knot. Oczywiście, wymaga dobrego związania. Przede wszystkim - 4-5 zwojów z każdej strony. Po drugie, najważniejsze, węzeł musi być bardzo dokładnie dociśnięty "na mokro". Jeśli nie będzie dobrze, bardzo dokładnie dociśnięty, to będzie słaby i w razie zaczepu, a nawet zacięcia ryby dynamika przesuwania się żyłki w ramach węzła moze doprowadzić do zerwania żyłki w miejscu węzła. Dobrze zaciśnięty węzeł pozwala na bardzo krótkie przycięcie niepotrzebnych końcówek żyłki, bez obawy o rozsunięcie się węzła. Czasem tylko, celowo, zostawiam dłuższe końcówki przy niektórych węzłach ... ;)

 

Jednym ze sposobów zapobiegających plątaniu się przyponów, podstawowym wręcz, jest ... pętla ... ;) Jeśli przypon jest dobrze skonstruowany i dobrze układa się w locie, w trakcie rzutu, to nic nie ma prawa się plątać ... Przypony plączą się z powodu błędów w technice rzutu muchowego, w jej niedostosowaniu do warunków, do długości przyponu (oraz długości i konstrukcji przyponu do całego zestawu i do techniki rzutu, wymuszonej przez warunki) ... czasem też z powodu niedostosowania np. masy much do sposobu łowienia nimi ... węzły nie mają nic do rzeczy ... :)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#468 OFFLINE   ictus

ictus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1610 postów
  • LokalizacjaWawa
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:W.

Napisano 10 styczeń 2013 - 23:25

Szanowny Panie Jerzy,

z moja technika na pewno cos jest nie tak, nie jest to zadna tajemnica bo dopiero zaczynam.

Przy wiazaniu przyponu konicNego z klku odcinkow FC Faktycznie zrywa sie ostatni odcinek. Jak sie to powtorzy kilka razy to ostatni odcinek jest za krotki zeby go wiazac i musze caly wywalic i wiazac na kolejnym nieco grubsz ktory po paru zerwaniach tez jest za krotki i tak w kolo Macieju.

Koniczny pleciony gotowiec ktorego uzywam nie stracil wiele z wytrzymalosci i wciaz ma sie dobrze. Caly czas wiaze do pentelki na jego koncu i go nie skracam.

Pan jest zawodowcem a ja amatorem. Dlatego stawiam na wygode.

Poki co do suchej i pewnie plytko prowadzonej mokrej zastosuje proponowana przez Pana metode. Lowiac na nimfy i streamery na razie przy gotowcu konicznym.

Serdecznosci :)

Użytkownik ictus edytował ten post 11 styczeń 2013 - 02:01


#469 OFFLINE   Tomek.M

Tomek.M

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3655 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Tomek

Napisano 11 styczeń 2013 - 09:47

Jerzy, a może by zrobić tu taki mini poradnik dla początkujących, w zakresie jak budować przypony (długości odcinków itp.), jak dobierać żyłki do wielkości i rodzaju much. Nie podjął byś się tego?



#470 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9639 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 11 styczeń 2013 - 10:17

Jednym ze sposobów zapobiegających plątaniu się przyponów, podstawowym wręcz, jest ... pętla ... ;) Jeśli przypon jest dobrze skonstruowany i dobrze układa się w locie, w trakcie rzutu, to nic nie ma prawa się plątać ... Przypony plączą się z powodu błędów w technice rzutu muchowego, w jej niedostosowaniu do warunków, do długości przyponu (oraz długości i konstrukcji przyponu do całego zestawu i do techniki rzutu, wymuszonej przez warunki) ... czasem też z powodu niedostosowania np. masy much do sposobu łowienia nimi ... węzły nie mają nic do rzeczy ... :)

Dobrze napisane.

Nawet jakby i po kawałku wystawały końcówki - nic nie powinno się plątać.

Za każdym razem, jak usłyszę nad uchem złowrogi świst splątanego przyponu wiem, ze spieprzyłem coś podczas rzutu.

 

TomCast - można pisać tutaj, ja jednak wszystkich zainteresowanych odesłałbym do książki Pana Jeleńskiego, tam konstrukcja przyponu, sposoby dobierania średnic (nie wytrzymałości) - są dobrze opisane.

I zwłaszcza początkującym, jeśli mógłbym coś od siebie radzić.

Wypieprzcie te cholerne koniczne przypony, dajcie spokój z protezami, nauczcie się węzłów i róbcie swoje przypony - to naprawdę podstawa, przy której much kręcenie to jakaś czarna magia. To jest coś co każdy muszkarz powinien umieć zrobić.



#471 OFFLINE   wobler129

wobler129

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 4453 postów
  • LokalizacjaLubuskie
  • Imię:Maciej
  • Nazwisko:Jagodziński

Napisano 11 styczeń 2013 - 17:02

Już mam małą armię ponad 50szt, chyba na początek wystarczy? Czekam na kijka :)

 

dsc1023c.jpg

Uploaded with ImageShack.us



#472 OFFLINE   ictus

ictus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1610 postów
  • LokalizacjaWawa
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:W.

Napisano 11 styczeń 2013 - 17:55

Umiem robic koniczny przypon, zreszta zgodnie z abecadlem Jelenskiego :) Jednak stawiam na wygode i czesciej uzywam koniczego gotowca, bo jak mam godzine albo pol na lowienie to szkoda mi kazdej minuty. Wystarcza dwa wezly i moge rzucac. Cyzelowac przypony moge jak siedze caly dzien nad Sanem, a nie przed praca na expresowym wypadzie. Rybom koniczny przypon z fluo na koncu zupelnie nie przeszkadza, przynajmniej jest tak na Wisle.

Zrobie testy na czystej wodzie, moze tam faktycznie reczna robota pokaze swoja wyzszosc :) Pewnie macie racje ze taki przypon ma wiele zalet.

Użytkownik ictus edytował ten post 11 styczeń 2013 - 19:04


#473 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 11 styczeń 2013 - 23:31

Jerzy, a może by zrobić tu taki mini poradnik dla początkujących, w zakresie jak budować przypony (długości odcinków itp.), jak dobierać żyłki do wielkości i rodzaju much. Nie podjął byś się tego?

 

Szanowny Tom'ie,

 

Uważam, że nie ma większej satysfakcji jak samodzielne dochodzenie do ułożenia własnego modelu wędkarstwa, dlatego bardziej zalezy mi na inspirowaniu, pobudzaniu do poszukiwań, podpowiadaniu podstaw czy sposobów rozumowania, prowadzących do efektów. Taki rodzaj dzielenia sie doświadczeniem praktykuję najczęściej. Jak napisał Kuba, pewne podstawowe informacje sa w ksiązce Józka Jeleńskiego, a "ictus" trafnie nazwał je "abecadłem". W końcu z liter buduje się słowa, ze słów zdania, a w końcu wychodzi z tego piękna powieść, albo grafomański "knot" ... Piszący piękne powieści, reportaże, mistrzowie słowa, są najbardziej "oczytani" ... bo bardzo wiele trrzeba przeczytać, żeby samemu pisać ...

 

Wracając do kwestii konstruowania przyponów - jest to tak szeroki temat, że nie ma gotowej "formuły" ... Choć "abecadło" wskazuje na przykład średnice łaczonych żyłek, w ramach stopniowego ich dobierania, w zależności od tego, do jakiej średnicy końcowej zamierza się doprowadzić ... 0,40 - 0,30 - 0,25 - 0,20 - 0,16 - 0,12 . Taka "wyliczanka" wskazuje na to, że łaczonych odcinków ma być sześć. Przy innych średnicach - może byc mniej lub (rzadziej) więcej. Ich podział zalezy od tego, jaki profil ma mieć przypon. Jeśli bardziej "dynamiczny", to pierwsza, najgrubsza część może miec np. 100 cm, ostatnia, najcieńsza, kolejne 100 cm, a cztery pośrednie, zapewniajace "koniczność" - kolejne 100 cm, więc średnio po 25 cm, ale mogą (powinny) być różnej długości. I od tego "modelu" zaczynając, wydłużając bądź skracając poszczególne części, mozna dopasować takie profile przyponów, które będą odpowiadały osobistym preferencjom i warunkom. Przypon musi zapewnić "wygaszenie" energii linki przed położeniem go na wodzie ... jesli będzie zbyt krótki, niewłaściwie skonstruowany do zestawu i techniki rzutu, to moze "strzelać" i "miotać się" w sposób nieprzewidywalny ... jeśli będzie zbyt długi, a technika rzutu i zestaw nie skompensują tego, to "zgaśnie" zbyt szybko i nie zdąży się "odwinąć", lądując bezładnie ... Generalnie - na przykład  łowiąc z wiatrem mozna stosowac dłuższe przypony, jednocześnie rzucając "szerszą" pętlą, wyżej nad wodą, zaś łowiąc pod wiatr - przypony krótsze, "przeciążone", z pętlą "wąską", niżej, nad samą wodą ... Inaczej trochę trzeba dopasowac przypon i techinke do łowienia "z prądem", a inaczej - "pod prąd" rzeki, jeszcze inaczej - łowiąc "w poprzek" nurtów, żeby ułozyć linkę i przypon tak jak układają się nurty, żeby uzyskać możliwie niezaburzone spływanie zestawu ... Różne techniki łowienia "muchowego" wymagają oczywiście róznej konstrukcji przyponów, grubości żyłek itp., ale jak wspomniałem na początku - to bardzo obszerny temat. 

 

Z takiego "abecadła" można coś składać, sprawdzać, próbować, dopasowywać ... w dyskusji wiele informacji może się pojawić ... zachęcam ... jest wielu Kolegów, którzy swoje doświadczenia i obserwacje mogą przekazać i , zapytani, na pewno nie odmówią rady ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#474 OFFLINE   ictus

ictus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1610 postów
  • LokalizacjaWawa
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:W.

Napisano 11 styczeń 2013 - 23:47

Rady sa zawsze bardzo mile widziane. Czesto ich przekaz dociera do odbiorcy po pewnym czasie, jak juz do nich dorosnie. Vide ja :)

Szanowny Panie Jerzy, moze rozwinie pan watek "powinny miec rozne dlugosci". Zapytam lopatologicznie - grubsze odcinki dluzsze czy na odwrot?

Do petli krotkiej odcinki rowne czy roznej dlugosci? No i do dlugiej...

Użytkownik ictus edytował ten post 12 styczeń 2013 - 00:23


#475 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 11 styczeń 2013 - 23:48

Szanowny Panie Jerzy,

z moja technika na pewno cos jest nie tak, nie jest to zadna tajemnica bo dopiero zaczynam.

Przy wiazaniu przyponu konicNego z klku odcinkow FC Faktycznie zrywa sie ostatni odcinek. Jak sie to powtorzy kilka razy to ostatni odcinek jest za krotki zeby go wiazac i musze caly wywalic i wiazac na kolejnym nieco grubsz ktory po paru zerwaniach tez jest za krotki i tak w kolo Macieju.

Koniczny pleciony gotowiec ktorego uzywam nie stracil wiele z wytrzymalosci i wciaz ma sie dobrze. Caly czas wiaze do pentelki na jego koncu i go nie skracam.

Pan jest zawodowcem a ja amatorem. Dlatego stawiam na wygode.

Poki co do suchej i pewnie plytko prowadzonej mokrej zastosuje proponowana przez Pana metode. Lowiac na nimfy i streamery na razie przy gotowcu konicznym.

Serdecznosci :)

 

Szanowny Panie Pawle,

 

Nie jestem "zawodowcem", tylko amatorem ... najwyżej zebrałem trochę więcej doświadczenia w tej dziedzinie, oraz sporo przemyśleń w poszukiwaniu uzasadnień sposobów praktykowania "muszkarstwa" ... Ja też "idę na łatwiznę", tylko postrzegam ją trochę przeciwnie niż Pan ... Nie ma prostszej rzeczy niż powiązanie żyłek i zrobienie przyponu ... a skonstruowanie go tak, żeby, przewidujac zrywanie much, usprawnić odtwarzanie końćówki "roboczej", to żaden problem ... w końcu można też na końcu żyłki zawiązać sobie pętelkę, jeśli taka wola (choć sugeruję unikanie takich "usprawnień") ... ale to kwestia ćwiczenia, a z czasem, przy częstości łowienia jaką Pan "wyrabia" - dośc szybko, wprawa przyjdzie "sama" ... :)

 

Na nimfy i streamery ta "konicznośc" jest najmniej potrzebna, a wręcz przeszkadza, bo utrudnia tonięcie zestawu. Do takich zastosowań przypon może, a nawet powinien być zdecydowanie cieńszy niż do "suchej" muchy, chyba, ze jest to zestaw z tonącą linką i 25 cm "streamerem" np. na głowacice, czy z dużą imitacją głowacza na pstrągi, kiedy metrowy odcinek żyłki 0,35 w zupełności wystarczy za cały przypon. Nawet pół metra może wystarczyć, jeśli chce się łowić blisko dna ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#476 OFFLINE   Tomek.M

Tomek.M

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3655 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Tomek

Napisano 11 styczeń 2013 - 23:48

W zeszłym roku wielokrotnie budowałem przypony z żyłek, choć czasem posiłkowałem się z gotowego plecionego Orvisa. Kupiłem też  jedwabny przypon koniczny. Nie miałem okazji go przetestować, ale w tym roku poczynię testy. Za Twoja i Kuby radą na pewno będę, metoda prób i błędów, dochodzić do najlepszego rozwiązania budowy klasycznych przyponów :) Do tego dalej postaram się ćwiczyć rzuty, umówiłem się już z Piotrem Talmą na letnie doszkalanie ;)



#477 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 11 styczeń 2013 - 23:56

Rady sa zawsze bardzo mile widziane. Czesto ich przekaz dociera do odbiorcy po pewnym czasie, jak juz do nich dorosnie. Vide ja :)

Szanowny Panie Jerzy, moze rozwinie pan watek "powinny miec rozne dlugosci". Zapytam lopatologicznie - grubsze dluzsze czy na odwrot?

Do petli krotkiej odcinki rowne czy roznej dlugosci? No i do dlugiej...

 

W tym "rózne długości" jest cały "smaczek" konstruowania przyponu ... jeśli skróci się część najgrubszą, "grubsze" powiąże się krótkie, zachowujac całkowitą długośc przyponu ok. 2,7 - 3m, to przypon wyjdzie bardziej "smukły" ... Jesli wydłuzy się częsci "grubsze", to przypon wyjdzie bardziej "masywny" ... Na przykład na "płani", w bezwietrzną pogodę, przy dobrym oświetleniu, łowiąc "pod prąd", wybrałbym tę pierwszą wersje, nawet trochę (czy wręcz mocno) przedłużoną ... Natomiast przy wietrznej pogodzie, łowieniu w szybszej, zmarszczonej wodzie - tę drugą ...

 

O jakiej "krótkiej" czy "długiej" pętli Pan napisał?

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#478 OFFLINE   ictus

ictus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1610 postów
  • LokalizacjaWawa
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:W.

Napisano 12 styczeń 2013 - 01:14

Kto jak kto ale byly trener kadry muchowej to nomen omen zawodowiec :)

"Generalnie - na przykład łowiąc z wiatrem mozna stosowac dłuższe przypony, jednocześnie rzucając "szerszą" pętlą, wyżej nad wodą, zaś łowiąc pod wiatr - przypony krótsze, "przeciążone", z pętlą "wąską", niżej, nad samą wodą ... "

Przepraszam za nieporozumienie, nie powinienem pisac o krotkiej i dlugiej petli ale o "waskiej" i "szerokiej". Brak precyzji w wypowiedzi wynika z braku wiedzy teoretycznej, sadzilem ze to to samo :)

Użytkownik ictus edytował ten post 12 styczeń 2013 - 02:13


#479 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 15 styczeń 2013 - 00:36

Kto jak kto ale byly trener kadry muchowej to nomen omen zawodowiec :)

"Generalnie - na przykład łowiąc z wiatrem mozna stosowac dłuższe przypony, jednocześnie rzucając "szerszą" pętlą, wyżej nad wodą, zaś łowiąc pod wiatr - przypony krótsze, "przeciążone", z pętlą "wąską", niżej, nad samą wodą ... "

Przepraszam za nieporozumienie, nie powinienem pisac o krotkiej i dlugiej petli ale o "waskiej" i "szerokiej". Brak precyzji w wypowiedzi wynika z braku wiedzy teoretycznej, sadzilem ze to to samo :)

 

Szanowny Panie Pawle,

 

Chciałbym, żeby pewne kwestie były jasne i jednoznaczne. Jest wielu zawodowych wędkarzy, czy też takich, których funkcjonowanie życiowe zalezy od wędkarstwa materialnie i nie tylko ... oni nadają ton wędkarstwu w sposób niejednokrotnie bardzo merkantylny, który uważam za szkodliwy dla wędkarstwa ... ale tak już jest, choć nie do końca trzeba poddawać się takiemu "dyktatowi" ... Dla mnie wędkarstwo jest hobby, pasją zyciową, nie tylko techniczną, polegającą na złowieniu ryby czy posługiwaniu się sprzętem, ale równiez w jego istocie środiwskowej, organizacyjnej, itp. Jest to jednak wszystko działanie amatorskie, a nie zawodowe ... choć posiadaniu pewnego doświadczenia w różnych zagadnieniach wędkarskich, równiez technicznych, nie zaprzeczam, choć dzielę się nimi na zasadach funkcjonujących w normalnym środowisku wędkarzy, a nie czysto technicznie ... jakkolwiek, jeśli chciałby Pan czy ktokolwiek inny sprowadzić dyskusję o wędkarstwie do czysto technicznych instruktaży, to musi poszukać "bratniej duszy" wśród tych licznych "zawodowców" ... ;)

 

Wracając do meritum Pańskiego pytania, czyli do kwestii pętli, oraz róznych przyponów - rzucanie długim przyponem z wykorzystaniem wąskiej pętli zwiększa ryzyko splątania przyponu czy nawiązania na nim niepożądanych węzłów ... dlatego też do rzucania długim przyponem warto wykorzystać zarówno długie wędziska, jak i technikę rzutu, która umożliwia wytworzenie szerokiej pętli przyponu .... wtedy wszystkie muchy są trzymane daleko od głównego przyponu i nie plączą się ... Szczególnie łatwiej rzucić długim przyponem "z wiatrem", który pomaga w końcowej fazie rozwijania pętli. Ponadto, rzucając szeroką pętlę wyżej nad wodą, z wiatrem, wytwarza się rodzaj "żagla" z linki, który niesiony wiatrem pozwala na uzyskanie sensownych odległości ... Jest w tym wszytskim jeden "haczyk", który często umyka wędkarzom, wcześniej praktykujacym rózne odmiany wędkarstwa "ciężarkowego" (czyli gruntowe, spławikowe, spinningowe). Ten "haczyk" polega na tej "oczywistej oczywistości", że żeby rzucić muchą z wiatrem, najpierw trzeba wykonać wymach do tyłu "pod wiatr" ... i ten wymach do tyłu trzeba wykonac wyjątkowo starannie, żeby w ogóle móc wykorzystać energię sprężystości wedziska i wykonać rzut ... ten wymach do tyłu również wymaga odrzucenia linki do góry, żeby przygotować pętle do "poniesienia przez wiatr" ... Taka technika jest szczególnie istotna podczas łowienia z łodzi, w drfie, kiedy naturalnie cały czas ma się wiatr zza pleców ... a w takiej Irlandii czy w Szkocji ma się wiatr, który "zaczął się nad Nową Funlandią i przeleciał przez cały pólnocny Atlantyk, napotykając dopiero wybrzeże Wysp", jak mawiają "tambylcy" ... ;)

 

Z kolei przy łowieniu "pod wiatr" sytuacja jest trochę odwrotna ... Wymach do tyłu jest "wzmacniany" przez siłę wiatru, wędzisko napina się mocniej, gromadząc więcej energii, ale trzeba tak sprytnie poprowadzić linke i przypon, żeby "przebiły się" przez podmuchy wiatru ... Z teorii przepływów wynika, że nad samą wodą szybkość ruchu powietrza jest najmniejsza (jak szybkosć przepływu wody nad dnem rzeki) ... stąd linkę do przodu trzeba rzucić jak najniżej, czasem nawet "poświęcając" mozliwość osiagania wielkich odległości "przyklejać" ją do wody ... i w takiej sytuacji trudno marzyć o rozwinięciu w powietrzu długiego przyponu ... musi on byc jak "najcięższy", przekazywać możliwie wiele energii przekazanej przez falę mechaniczną wytworzoną na lince jak najdalej w kierunku muchy ... wtedy jest szansa na jego rozprostowanie pod wiatr ...

 

Reszta to wariacje na temat tych ogólnych założeń ... bo często wiatr wcale nie wieje ani zza pleców ani w oczy, ale gdzieś z boku ... wtedy trzeba kombinować te pętle tak, żeby muchy poleciay tam, gdzie się celuje i gdzie chce się, żeby poleciały ... ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski


  • Tomek.M lubi to

#480 OFFLINE   Tomek.M

Tomek.M

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3655 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Tomek

Napisano 15 styczeń 2013 - 10:34

I żeby sobie muchy w koło szyi nie zawinąć, lub np. ciężką nimfą w tył głowy nie oberwać ;)






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych