Single zamiast kotwiczek?
#81 OFFLINE
Napisano 22 luty 2023 - 20:15
Wysłane z mojego Hammer_Energy_2 przy użyciu Tapatalka
#82 OFFLINE
Napisano 22 luty 2023 - 20:32
______Duży wpływ na zachowanie tj. podatność na wpływ rodzaju zbrojenia ma konstrukcja i materiał woblera. Ja używam najczęściej mniej więcej tego co widać na zdjęciach i może dlatego nie zauważyłem większych problemów 😉
Właśnie o tym pisałem. Robal (biały) i Rapale nie robią większych problemów? Inne z racji kształtu steru czy wymaganej pracy (twitche) nie powinny zawodzić. Robak jak b. ciężki (a ten chyba jest bo wyglada na Roberta) też raczej nie będzie podatny na niesprawności akcji. Chyba że te Rapalki też tonące.
_______
#83 OFFLINE
Napisano 22 luty 2023 - 20:49
#84 OFFLINE
Napisano 22 luty 2023 - 21:48
Uwierz mi że wpływa. Każde przesunięcie w dowolnym kierunku obciążenia od środka ciężkości woblera ze sterem czy korpusu (bezsterowego) wpływa na jego prace. Gdyby tak nie było każdy pakowałby obciążenie do ogona bo to daje korzyści (lotne).
W bardzo szybkim nurcie przód woblera jest jednak niestabilny i "lata" gdyż coś co go "trzyma" trzyma go za dooopę. Przy szybkim zwijaniu czy bardzo szybkim nurcie, kształtach typu Minnow i sterach jak w woblerkach twitchowych, wobler wyskoczy na powierzchnie. Nie da się nim łowić bo nie ma go co trzymać w nurcie.
Kotwiczka gdy jest umieszczona na brzuszku ma najmniejszy wpływ na pracę.
______
Nie twierdzę, że nie wpływa, ale nie zauważyłem, żeby wpływało w jakiś bardzo istotny sposób. Używam głównie kleniowych woblerów w rozmiarach raczej średnich (małe zazwyczaj i tak są z założenia zbrojone jedną kotwiczką) np. Chorwatka TAPS (głównie małe i średnie) i większych problemów ze stabilnością nie stwierdziłem. W dużym nurcie, możliwe że będą, ale wtedy pewnie kombinowałbym z jakimś drucikiem ołowianym na dolnym oczku.
#85 OFFLINE
Napisano 01 luty 2024 - 22:39
Nie tyle chcę Wam pokazać woblery, co sposób ich zbrojenie.
Metoda popularna i znana, bardziej w przypadku kotwiczek gdzie rezygnuje się z kółeczka łącznikowego i przecina oczko kotwiczki u podstawy. W prosty sposób można wyeliminować ich platanie.
Ja przeniosłem ten patent na pojedyncze haki. W mniejszych modelach woblerów niestety mocno się zaczepiały o siebie podczas rzutu. Irytujące było gdy posyłałem przynętę w idealne miejsce a ona koziołkowała po powierzchni paląc miejscówkę. Gdy zastosowałem haki na tyle małe że platanie znikało niestety rozmiar był zbyt filigranowy co skutkowało większością pustych brań, mała skuteczność zacięcia. Zbrojenie jest bardzo proste bo w odróżnieniu od kotwic nic nie trzeba przecinać, wystarczy delikatnie odgiąć oczko, po operacji jeżeli drut jest sprężynujący kształt wraca prawie do oryginału, zależy jak mocno odegniemy.
Dodatkowo u nasady omotką i lakierem UV, żeby w razie dźwigni hak nie zeskoczył z oczka, co już mi się zdarzyło.
Największe zalety to brak splątań, można dać rozmiar większy hak co przekłada się na większą skuteczność zacięć, większy i cięższy hak aż tak mocno nie zmienia pracy woblera w porównaniu jakby był zbrojony w kotwicę (zbrojone w haki pracują dużo agresywniej, często zbyt agresywnie), ale tu wystarczy dać odrobinę drutu, lub chwościk na hak zwiększając jego ciężar żeby wygasić pracę jakby był zbrojony klasycznie w kotwiczkę. Sama omotka może być w różnych kolorach i pełnić dodatkowy element wabiący, łowię w ten sposób nie tylko pstrągi ale również klenie i okonie.
Niestety nie jest to sposób pozbawiony wad. Największą wadą jest.... brak kółeczka, nie tyle kółeczka co skraca się dystans i łatwiej zrobić dźwignię, łączenie jest mniej elastyczne. Na szczęście takich sytuacji mam na tyle mało że jestem w stanie przymknąć oko. Rekompensuje to brak splatać i stosunkowo duża jak na haki skuteczność zacięcia.
Załączone pliki
Użytkownik gajosik edytował ten post 02 luty 2024 - 01:01
- Polspin, PePe., trout master i 3 innych osób lubią to
#86 OFFLINE
Napisano 02 luty 2024 - 07:44
- xyzzvpc lubi to
#87 OFFLINE
Napisano 02 luty 2024 - 08:11
- cys82 lubi to
#88 OFFLINE
Napisano 02 luty 2024 - 08:18
- xyzzvpc lubi to
#89 OFFLINE
Napisano 02 luty 2024 - 11:01
Nawet najgorsza imitacja potokowca to kolor petarda przez cały sezon no jeszcze tylko może z nim konkurować czarny w żółte kropki, black furry.
- fireblood, wiwaldi1970 i Luckyguliver lubią to
#90 OFFLINE
Napisano 02 luty 2024 - 18:40
#91 OFFLINE
Napisano 03 luty 2024 - 08:56
Gdyby był do góry to przy bardziej wrażliwych na obciążenie wobkach ich praca mogłaby zwariować lub być co najmniej nieakceptowalna. Oczywiście to wyłącznie moje zdanie.
#92 OFFLINE
Napisano 03 luty 2024 - 09:12
#93 OFFLINE
Napisano 03 luty 2024 - 11:13
Prace na SINGLEach można uratować, wystarczy zważyć na wadze jubilerskiej kotwice później hak i różnice w wadze uzupełnić nawiając cienką lamete ołowianą. Można ją pociągnąć fluo lakierem UV.
W twitchach pojedyncze nie przeszkadzają tj nie psyja tak pracy, ale to jest wobler zulepnie inaczej zbudowany niż klasyczny polski wobler pstrągowy, inna praca inne wyważenie.
- Lepton, trout master i Luckyguliver lubią to
#94 OFFLINE
Napisano 03 luty 2024 - 21:15
Nie zgodzę się z Tobą że "pojedynczy" z ołowiem "podrobi" trójramienną kotwiczkę. Nie chodzi o samą wagę. Pisałem już gdzieś trochę postow wyżej o tym, trójramienna kotwiczka to symetria kształtu na który napiera woda. Przy trójramiennej nie wystąpi "efekt śmigła" czyli próba jej obrócenia. Przy pojedynczym ostrzu masz to pewne. A krętlika się nie stosuje wiec hak chcąc się obrócić klei się do korpusu lub ciągnie go za sobą próbując przewrócić. To tak jakbyś chciał podwiesić malutką paletkę obrotówki na kółeczku bez krętlika. Efekt tego wiadomy.
Przecież nawet w silnikach (np. samolotowych) układ cylindrów w gwiazdę (5 czy 3) był lepszy i wymagany dla poprawnej ich pracy niż dwu- czy jednotlokowe. Punkt zawieszenia kotwiczki jest punktem stałym i woblerze powinien taki być. Kotwiczka przy oporze wody ma się ułożyć w pozycji takiej aby nie próbowała się kiwać, a nie daj Bóg kręcić. Widać to na filmikach podwodnych w zwolnionym tempie w pracy wabików.
Z pojedynczym hakiem uzyskać taki efekt jak "kotwiczki" jest trudno. Musiałoby całe obciążenie wobka być na haku i wtedy nawet w dużym nurcie opór wody kiwałby hakiem ale nie dałby rady go przekręcić. Ale przy takim rozwiązaniu wobler nie byłby już woblerem a spławikiem.
Może się mylę ale tak to widzę w układzie stabilność-opory i opływy powierzchni przedmiotów w ruchomych złączach.
Hej.
P.S.
O "tych twitchowych inaczej zbudowanych niż polskie pstragowe" też bym chętnie podyskutował. Może jest gdzieś taki temat na Forum? Może się czegoś dowiem o czym nie wiem.
____________
Użytkownik trout master edytował ten post 03 luty 2024 - 21:23
- xyzzvpc i Luckyguliver lubią to
#95 OFFLINE
Napisano 04 luty 2024 - 01:07
Arku przyznam że nawet nie rozpatrywałem tego na tym poziomie, nigdy nie miałem żadnych podobnych problemów o których piszesz, haki maja 3 duże wady dla mnie uciążliwe ale to niżej.
ad 1
Bedę się upierał jednak że oszukam lametą robię to od lata na różnych woblerach pierwotnie zbrojonych w kotwiczki, są sytuacje ale bardzo sporadyczne że zamiast lamety lepiej sprawdza się jeżynka, niewielki chwościk.
Przy pojedynczym haku również nie występuje efekt śmigła, nie w momencie w którym wobler pracuje. Stosuje już bardzo długo to rozwiązanie,zaczynałem gdy u nas temat nie istniał. Nigdy nie zaobserwowałem tego o czym piszesz.
Zjawisko o którym wspominasz ma szansę zajść jedynie statycznie. W momencie w którym wobler pracuje, haczyk skierowany ostrzem do góry pracuje trochę jak wahadło zegara, odchyla się w prawo / lewo ale nie ma tendencji żeby na stałe zejść w którąkolwiek ze stron, wpada w rytm. Sam hak jest wyprofilowany tak że łuk kolankowy schodzi,opada poniżej osi woblera, obniża się jego środek ciężkości zyskuje stabilność, dzięki temu zyskuje stabilność. Z lameta hak jest cięższy, środek ciężkości niżej i będzie jeszcze bardziej stabilny. Sama rytmiczna praca również stabilizuje hak, to jak z jazdą na rowerze, jak postawisz go w miejscu i puścisz przewróci się, siądziesz i zaczniesz pedałować zyska stabilność, im większa prędkość tym będzie bardziej stabilny i na odwrót. W pracującym woblerze hak nie ma tendencji ani możliwości przekrzywić się na jedną ze stron lub do tego dążyć, nie pokona tych sił które go wprawiają w ruch. Jedyna sytuacja w której może dojść do tego że hak się przekrzywi to brak pracy woblera, w momencie w którym wystartuje znów będzie chodził jak wahadło zegara. Połączenie haka, specjalnie jest tak duże oczko żeby nic się nie klinowało.
Jeżeli cokolwiek mogło by pójść nie tak z tzw "śmigłem" to przy zastosowaniu haka nie zaprojektowanego do woblerów o nieodpowiednim kształcie i/lub zbyt ciężkiego względem woblera. Wtedy być może będzie tracił stabilność. Piszę być może bo dla mnie to tylko teoretyczne rozważanie, nigdy wcześniej nie miałem tego problemu, nie obserwowałem go w przypadku haków które używałem i były to produkty przeznaczone do zbrojenia woblerów.
To czy kotwiczka się kręci czy nie nie ma większego znaczenia, większy wpływ na stabilność pracy ma to jaki ona opór daje w wodzie wygaszając ogon woblera.
Dla mnie pojedyncze haki mają swoje trzy grzechy główne (choć po części nie ich wina bo nikt nie projektował ich po to by taki Paweł zastępował nimi kotwiczki jeden do jednego w woblerze który był robiony właśnie pod kotwice):
- Zmiana pracy po przezbrojeniu, hak jest lżejszy, jak pisałem mozna sobie z tym poradzić lametą, chwościkiem lub odgięciem oczka do góry (odpada w przypadku SDR)
- Plątanie w mniejszych woblerach
- Zwyczajnie część konstrukcji nie nadaje się do przezbrojenia, mam na myśli woblery pękate/baryłkowate, mocno spada skuteczność zacięcia.
ad 2
Tu to można by doktorat zrobić. Jest tego bardzo dużo i nie wszystko da się do jednego wora wrzucić. Czym innym jest twitch pstrągowy a innym na na bassy, pajki, inne warunki inna budowa, inne prowadzenie, choć dalej skakanie do diametralnie różne przynęty do polskiego klasyka pod każdym względem. Jedno maja wspólne, maja łowić ryby Niech będzie tylko o pstrągowych żeby nie mieszać, bo się z tego nigdy nie wykopię...
W skrócie twitch jest zrobiony do skakania, nikt tego nie prowadzi jednostajnie po łuku czy z pauzami w których wobler dalej pracuje napędzany siłą nutru, nikt tego nie wypuszcza itp Siłą napędową jest szczytówka, jej ruch. Ster ma wpływ na pracę ale to nie on za nią głównie odpowiada.
"Polski klasyczny wobler pstrągowy" taki reprezentant nurtu, uśrednienie całości, jest napędzany sterem, szczytówką jedynie urozmaicamy pracę, ale to ster odpowiada za 95% prezentacji i tego jak wobler się zachowuje pod wodą, jak pracuje.
Żeby to zrozumieć trzeba porzucić sposób w jaki u nas przywykło się myśleć o woblerach.
Pisząc skakanie mam na myśli to że pracę uzyskuje się jako praca wędziska, podszarpywanie woblera, to że on się jakoś tam kolebie z boku na bok nie oznacza że tak się nim łowi. Cześć woblerów ma tak znikomą pracę własną że nie ma możliwości prowadzić ich bez podbijania.
Polecam obejrzeć sobie w jakich warunkach łowią japończycy, jak prowadzą, jak rzucają będzie trochę łatwiej zrozumieć różnic.
Ile jest na naszym rynku polskiej produkcji seryjnej czy rękodzielników, a może lepiej ile było 20 lat temu woblerów pstrągowych szybko tonących 5cm i 4-5g wagi, gdzie prace nadawano wędką?
Twitch jest zbudowany całkiem inaczej, do innego sposobu łowienia. Wyważenie jest również inne, środek ciężkości. Dla mnie to są tak skrajnie różne przynęty do zupełnie innych zastosowań, prezentacji, wręcz stylu łowienia, łączy je jedynie wspólna nazwa. To jak twister i jaskółka, niby gumy a łowię nimi w skrajnie odmienny sposób.
Możemy zrobić eksperyment i sprawdzicie na ile wiem o czym piszę, jeżeli ktoś ma ochotę zapraszam na PW, podam swoje dane do wysyłki i proszę mi wysłać dwa woblery pstrągowe polski producent takie klasyki na nasze wody, najlepiej seryjne (lub na tyle udane rękodzieło żeby dwa modele pracowały identycznie na kotwiczkach). Jeden przezbroję w pojedyncze haki i ustawię że będzie pracował identycznie jak na kotwicach. No chyba że ktoś pracuje w NASA lub pije herbatkę z Muskiem to w tych laboratoriach wyłapiemy rzeczywiste 2-3% różnicy faktycznej. To jest jedynie eksperyment i nie zamierzam robić tego zawodowo skończy się na 1-3 osobach.
Użytkownik gajosik edytował ten post 04 luty 2024 - 01:11
#96 OFFLINE
Napisano 04 luty 2024 - 09:45
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Użytkownik bob74 edytował ten post 04 luty 2024 - 09:59
#97 OFFLINE
Napisano 04 luty 2024 - 12:11
Masz bardzo małą przynętę względem haka, o spłaszczonej budowie, dlatego się zapinają.
W moim przypadku gdy zbroiłem tak woblery skuteczność zacięcia była prawie zerowa.
Użytkownik gajosik edytował ten post 04 luty 2024 - 12:11
#98 OFFLINE
Napisano 04 luty 2024 - 13:41
Twoja rada-gruby odpowiednio ciężki lub doważony hak, jak najbardziej cenna. Sam popróbuje bo nie myślałem nad tym, gdyż częściej mam w ręku streama (fly) niż spina. Jeżynka oczywiście może też działać. Kolejna cenna podpowiedź. Zawsze kojarzyłem jakiś farfocel wiszący na kotwiczce z zaburzeniem pracy wobka wiec czyściłem szybciutko. Chwosty odpadały u mnie w wobkach ze sterami. Tonące bezsterowce-jak najbardziej, chwosty dozwolone.
Ominięcie przy zbrojeniu kółeczka łącznikowego również mądre posunięcie. Tego też nie próbowałem.
Widzisz, dlatego pisałem o mogącym wystąpić problemie ponieważ już od min. -nastu lat łowię wyłącznie jak tzw. obecnie twitch. Łowię podobnie (lub identycznie) jak wspomniani Japończycy. Może nie w takich warunkach ale z podobnych "zakamarków" wydłubuję te pochowane co się ostały. Nie wiem kiedy łowiłem klasycznie zwijając i ściągając przynętę mając szczytówkę przy wodzie. Może dlatego że za dużo już łowię na Sanie i wiem jak i na co pstrągi reagują. Zwłaszcza na małej wodzie. A szarpanie, ... już od czasu gdy przeniosłem ten sposób łowienia od gumy z jezior. Nooo i sposób łowienia na słynnego już "sanowego białego robala" czy skuteczne dawniej wahadłówki. Łowiąc wiec w ten sposób za dużo miałem poplątań z singlami.
Chcesz się przekonać czy single nie kleją się do korpusu to spróbuj na korpusie bez steru. Szybkie zwijanie. Kotwiczka zawsze "siada" na korpus pomiędzy dwoma ramieniami. Opiera się jedynie dołem podobnie gdy wisi swobodnie. Powieś wobek z singlem i zobacz jak się on układa na brzuszku. Podobnie jest przy zwijaniu i dużym naporze wody (szybki nurt, szybkie zwijanie). Przy Twoim sposobie zbrojenie hak jak najbardziej ma prawie 0% szans na to aby sprawić kłopot wiec Twoje rozwiązanie jest wyśmienite. Muszę je wypróbować i może znowu przekonam się do singli na brzuszku przy woblerze.
Sam za duży ciężar haka singla można wyeliminować wyważając przynętę odpowiednio mniej przy środkowym oczku. Będzie może bardziej kiwał się na boki ale nie straci na pływalności. Bez kółeczka łącznikowego problem powinien być jeszcze mniejszy.
Co do skuteczności zacięć. Z singlem skuteczność spada bardzo. Gdyby nie było tylnego singla skuteczność była tak mała jak przy łowieniu sandaczy na pojedynczy hak vs kotwiczka (np. kogut)
Zaatakowana przynęta (wobler) przez rybę jest ściskana w paszczy a hak układa się wiadomo jak. Im szerszy korpus tym problem większy. Hak klei się do korpusu. Pojedynczy hak, kotwiczka już nie. Jeżeli wiec nie masz możliwości przy silnym zacięciu przesunąć przynęty (i haka) w pysku to nie wbijesz go w coś miękkiego. To jak z sandaczem czy głowacicą. O tej ostaniej nie będę pisał bo za dużo może się zmienić na niekorzyść dla niej.
Tylny hak ratuje zacięcia przy zastosowaniu singli. Spróbujcie zdjąć tylny i zostawić środkowy i zobaczycie ile ataków będzie pustych, niezaciętych. Twój pomysł z tak uzbrojonymi w single przynętami jest o wiele bardziej skuteczny bo ostrze jest zawsze w dół. Dlatego dziękuje ci za podpowiedź: "jak można .... aby było lepiej". Może przypadkowo i niechcący ale zdradziłeś naprawdę dobry sposób na uratowanie honoru singla.
Ileż ciekawostek może się człowiek dowiedzieć po jednymi wpisie kolegi z forum, z wrzuconymi fotkami wobka uzbrojonego inaczej niż inni to robią. To się nazywa tzw. postęp i rozwój pod wpływem konkurencji i ich doświadczeń. Dziękuje jeszcze raz.
Pozdrówko z nad Sanu.
__________
Załączone pliki
#99 OFFLINE
Napisano 15 marzec 2024 - 19:31
Rozginanie oczka nie wchodzi w rachubę bo na twardych hakach pęka przy pierwszej próbie. Ja już kombinuje, myślę od dłuższego czasu ale nic do głowy co by działało, było proste i szybkie nie przychodzi mi do głowy. Kołeczka łącznikowe odpadają. Raczej coś typu snap hooks od Mustad.
Drugie pytanko. Macie coś taniego z singli na rynku? Oczywiście dobre, ostre, pod pstragowe przynęty.
Hej, ho.
- Luckyguliver lubi to
#100 ONLINE
Napisano 16 marzec 2024 - 11:23
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych