no z tym wędkowaniem w Niemczech to masz rację,sam z tym teraz walczę i chyba lipa będzie...kurs trzy miesiące trwa a egzamin z tego co wiem to "mała matura'...a u "prywaciarza" gdybym chciał łowić to musiałbym za tygodniowe łowienie tyle zapłacić co w Polsce za cały rok (na wodzie stojącej co mi osobiście nie leży)...pzdr

Dlaczego na Odrze sum ma krótszy okres ochronny?
#41
OFFLINE
Napisano 04 czerwiec 2013 - 22:23
#42
OFFLINE
#43
OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2013 - 15:34
szpiegu, on 04 Jun 2013 - 20:44, said:
1. sum ma krótszy okres ochronny na wodach regalicy oczywiscie chodzi o mieso i kase nic wiecej
2. niemieccy wędkarze może i nie robią wielkiego spustoszenia ale ich rybak juz tak bo jedzie prądem sieciami i czym tylko sie da (polska strona nie jest w stanie nic z tym zrobić)
3. popyt na mięso suma 10 zł za kilogram niemiecki turysta lubi sobie zjeść suma
4. niemcy walą wszystko w łeb co ma miarę i nie ma okresu ochronnego bo im ustawy to nakazują (ustawa przeforsowana przez Zielonych w latach chyba 90)
tyle w telegraficznym skrócie idzie wysoka woda a my na granicy czekamy na sumy z pod Wrocławia
Tak do pkt. 2.
Skoro to prawda (z tymi rybakami), to dlaczego "po ich stronie", ryby jakby dużo lepiej biorą?
#44
OFFLINE
#45
OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2013 - 08:33
popper, on 05 Jun 2013 - 14:34, said:
Tak do pkt. 2.
Skoro to prawda (z tymi rybakami), to dlaczego "po ich stronie", ryby jakby dużo lepiej biorą?
bo zawsze tak jest ze ryby lepiej biora po drugiej stronie. nie ma znaczenia czy to jezioro rzeka czy morze
- szpiegu lubi to
#46
OFFLINE
#47
OFFLINE
#48
OFFLINE
#49
OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2013 - 11:56
co do wypowiedzi (wypowiedzi, nie osob wypowiadajacych sie), ze turysta lubi sobie zjesc lub berlinska restauracja ma na karcie i dlatego sie beretuje, to powiem tak, bla-bla-bla, tylko dlatego ze jest popyt, nie oznacza to i nie jest zadnym usprawiedliwieniem, ze nalezy go (ten popyt) zaspokajac ... znam ludzi co koksowac lubia ale jakos mi do glowy nie przyszlo, zeby kokaina dealowac ... kolejne usparwiedliwienie tych, co jak chca psa uderzyc to kij, zawsze, znajda ... w zasadzie dotyczy to nie tylko suma, sandacza czy okonia, ale takze zasmiecania brzegow, zachowania sie nad woda ... itd itp ... dlugo moznaby wyliczac ... i nie ma to nic wspolnego z bieda, tylko z postsowieckim zchamieniem i niedouczeniem tabunow przyglupow grasujacych po calym lechistanie, nie tylko nad wodami, ale takze w lasach, na dworcach, w parkach miejskich i tramwajach
evergreen ... zakaz C&R, obowiazek zabierania, nakaz zabijania itd ... quatsch mit sose ... tyle razy juz walkowalismy ten temat i nadal kolportuje sie te same glupoty ... sorry, ale inaczej tego nazwac nie mozna ... w germanii jest wprawdzie nakaz zabierania ryb wymiarowych ale nie ma zakazu C&R, ten przepis nie ma tez nic wspolnego z zielonymi i latami 90, tylko z tierschutzgesetz ... a wypowiedzi, ze nalezy, ze trzeba, ze takie jest prawo to jest woda na mlyn wszystkich miesiarzy, lokalnie znanych jako kochtopfangler lub fleischie ... jedyny niemiecki nakaz zabijania zlapanych ryb, jaki jest mi znany, jest lokalny i dotyczy suma w rzece lahn ... dla zainteresowanych (i znajacych jezyk, bo bez jezyka to bedzie: ich keine ja po polsku gawarjat) http://www.catch-release.de
- Guzu lubi to
#50
OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2013 - 12:28
pitt, on 10 Jun 2013 - 10:56, said:
co do wypowiedzi (wypowiedzi, nie osob wypowiadajacych sie), ze turysta lubi sobie zjesc lub berlinska restauracja ma na karcie i dlatego sie beretuje, to powiem tak, bla-bla-bla, tylko dlatego ze jest popyt, nie oznacza to i nie jest zadnym usprawiedliwieniem, ze nalezy go (ten popyt) zaspokajac ... znam ludzi co koksowac lubia ale jakos mi do glowy nie przyszlo, zeby kokaina dealowac ... kolejne usparwiedliwienie tych, co jak chca psa uderzyc to kij, zawsze, znajda ... w zasadzie dotyczy to nie tylko suma, sandacza czy okonia, ale takze zasmiecania brzegow, zachowania sie nad woda ... itd itp ... dlugo moznaby wyliczac ... i nie ma to nic wspolnego z bieda, tylko z postsowieckim zchamieniem i niedouczeniem tabunow przyglupow grasujacych po calym lechistanie, nie tylko nad wodami, ale takze w lasach, na dworcach, w parkach miejskich i tramwajach
evergreen ... zakaz C&R, obowiazek zabierania, nakaz zabijania itd ... quatsch mit sose ... tyle razy juz walkowalismy ten temat i nadal kolportuje sie te same glupoty ... sorry, ale inaczej tego nazwac nie mozna ... w germanii jest wprawdzie nakaz zabierania ryb wymiarowych ale nie ma zakazu C&R, ten przepis nie ma tez nic wspolnego z zielonymi i latami 90, tylko z tierschutzgesetz ... a wypowiedzi, ze nalezy, ze trzeba, ze takie jest prawo to jest woda na mlyn wszystkich miesiarzy, lokalnie znanych jako kochtopfangler lub fleischie ... jedyny niemiecki nakaz zabijania zlapanych ryb, jaki jest mi znany, jest lokalny i dotyczy suma w rzece lahn ... dla zainteresowanych (i znajacych jezyk, bo bez jezyka to bedzie: ich keine ja po polsku gawarjat) http://www.catch-release.de
pitt,bez "języka" to jest zazwyczaj tak..."eine capuccino bitte und coś do popicia,najlepiej bier może być Namysłów".... a reszta jak wyżej...
pzdr
#51
OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2013 - 12:30
moze tez byc tak, jak kiedys na autostadzie pod berlinem, jak facet mowi do mechanika z ADAC: Haben Sie vielleicht eine andere koncowkie?
- krystiano1981r lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych