Jak personifikujemy to na całego-czy każdy tonący kolega marzy o chwycie w okolicach układu oddechowego(skrzela,oskrzela?,a może ...a co tam-tchawica!),oraz po chwilowej pionizacji delikatnego podparcia w okolicach końcowego odcinka przewodu pokarmowego? I zdjęć?
A mówiąc poważnie chciałbym zwrócić uwagę na urazy związane z holem,powodowane przez metalowy przypon i w mniejszym stopniu przez plecionkę.Najczęściej mają postać skośnych ubytków śluzu i łuski ,a często i skóry widocznych na bokach ryby.Metalowy przypon rozcina w niektórych przypadkach szczękę lub żuchwę ryby.
Te urazy mają jak sądzę znaczenie w kontekście występowania zakażeń u uwalnianych ryb,mających swe źródło na dłoniach wędkarza,macie,dnie łódki ,podbieraku lub innych przedmiotach z którymi ryba może mieć kontakt przed uwolnieniem.
Stosuję Boga Grip podczas lądowania dużej części łowionych szczupaków,bo umożliwia uwolnienie ryby bez jej dotykania często już w wodzie.W połączeniu z długimi wąskimi szczypcami chirurgicznymi i przecinakiem do drutu, chwytak pozwala na szybkie uwolnienie ryby,także poprzez wysunięcie przynęty pod pokrywą skrzelową i odciecie przyponu.Bystry kolega może przejąć chwytak ,a wtedy czynności przebiegają naprawdę szybko,bo uwalniający ma do dyspozycji obie ręce.Fotografię wykonujęmy tuż po ukończeniu opisanych czynności,często nie odpinając chwytaka,pomaga on bowiem w spokojnym uwolnieniu ryby po chwilowym odpoczynku przy burcie.
Czy zdarza się iż chwytam ryby w dłonie ?-oczywiście,że tak,bo wędkarskie scenariusze są oczywiście nieprzewidywalne.Czy chciałbym to ograniczyć-oczywiście,że tak bo złowiłem wiele szczupaków ze zmianami skórnymi w miejscach typowych,w kondycji o której aż przykro myśleć.Ponieważ zdarzenia dotyczą akwenów o minimalnej presji wędkarskiej,jestem przekonany,że to także moje,ubiegłoroczne trofea.
O względach bezpieczeństwa Koledzy wspomnieli obszernie,dodam tylko-podobnie jak w czasie dyskusji toczonej chyba 2 lata temu w starej edycji jb.-,że nadal nie wszędzie dysponujemy zasięgiem gsm,że rany goją się paskudnie i że żyjący "z pracy rąk"w sensie najbardziej dosłownym(w tym niżej podpisany) powinni to wziąć pod uwagę.
Poglądy oczywiście ewoluują,i jestem otwarty na argumentację promującą inne rozwiązania licząc oczywiście na podobną otwartość u pozostalych dyskutantów
pozdrawiam-kardi