znam jeszcze jedna dobrą cechę chwytaka np takiego http://www.tamaj.pl/...du-y-78cm.html może posłużyć do samoobrony (te prawie 80cm zdecydowanie zwiększa nasz zasięg)... pzdr
#221 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2013 - 19:42
#222 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2013 - 20:02
znam jeszcze jedna dobrą cechę chwytaka np takiego http://www.tamaj.pl/...du-y-78cm.html może posłużyć do samoobrony (te prawie 80cm zdecydowanie zwiększa nasz zasięg)... pzdr
Przed sumem ludojadem
#223 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2013 - 20:09
a ja powiem tak jak jeden z moich kolegów mawia "ja się wcale nie boję,jestem tylko ostrożny " czasem Janusz lepiej być przygotowanym na "różne różności" nad wodą... pzdr
#224 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2013 - 20:24
Osobiście nigdy nie używałem i nie używam żadnych "wspomagaczy" przy podbieraniu ryb ale jakiś czas temu zastanawiałem się nad czymś takim:
http://rapalaworld.c...tic-fish-holder
Głównie miał by służyć, jak co niektórzy koledzy wcześniej zauważyli przytrzymaniu rybki w wodzie w celu odczepienia wabika. Ciekawe tylko czy jego opis będzie pokrywał się z rzeczywistością
#225 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2013 - 20:28
A jak wobler na zewnątrz pyska się znajdzie i przy szarpnięciu ryby ręki cofnąć nie zdążysz, to przyjmij na klatę i nie becz, żeś kotwice w ręce miał do kości wbitą. Chirurg też człowiek, musi czasem przy wódce coś śmiesznego kolegom opowiedzieć.
PS
To nie do @Kamila, tylko do wszystkich stosujących powyższą metodę.
A kto mówi o beczeniu?
To ryzyko, które automatycznie podejmujemy wybierając się na ryby. No, chyba, że ktoś idzie z samym aparatem, a wędki w domu zostawia Wiadomo, że nie ma co "kozaczyć" i ryzyka urazów, chorób(kleszcze) itp przypadków mogących nas spotkać nad wodą. minimalizujmy do minimum. Ale nie ma co popadać w skrajności. Albo...stosujmy bezzadziory, a i na ciuchach zaoszczędzimy, skoro tylko o nas ma chodzić, a nie tylko ryby.
Zresztą. Dyskusja zeszła na niechciane przyozdobienie się przynętą, a zaczęła od pocięcia rąk przez szczupacze zęby, tudzież ząbki na łukach skrzelowych...
P.S Niestety, opisany przez Ciebie przypadek miałem już kilkukrotnie- obyło się na szczęście bez chirurga, wystarczyły mocne szczypce dające możliwość obcięcia grota.. Mówi się trudno i łowi się dalej.
Pozdrawiam
Kamil
#226 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2013 - 20:45
Pływam łodzią trolując wiosłami na dystansach 10-15 km, zawsze samemu z dala od brzegu ciągnąc duże wahadło. Zdarza się, że miewam zawroty głowy (taki life - rzadko), wszystkie czynności na pokładzie wykonuję siedząc, kucając lub klęcząc opartym o burtę. Staram się w ten sposób ograniczyć ryzyko wypadnięcia. Chwytak jest dla mnie przedłużeniem ramienia, daje komfort podprowadzenia sporej ryby. Większość udaje się uwolnić w wodzie. Bardziej okazałe sztuki Jaxon-em a la boga grip. Nie zauważyłem by szkody przy tego typu podebraniu były większe jak te, które zadała kotwica. W ten sposób podbieram głównie szczupaki, trafił się sum-ek na 132, sandacze tylko ręką. Śpię spokojnie - mam nadzieję, że zębaci sparing-owcy również...
- woblery z Bielska lubi to
#227 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2013 - 21:37
Andrzej!
Ja również podbieram ryby klęcząc. Zasięg ręki jest wtedy najlepszy. Nie bardzo wiem dlaczego grip miałby być przedłużeniem ramienia, skoro samo ramie jest wystarczająco długie :-)
Tak to wygląda w praktyce. Linder Sportsman 400 (burta raczej wysoka) Zębaty 112cm, zdjęcie z akcji nie ustawiane.
Pozdrówka
Użytkownik peresada edytował ten post 05 czerwiec 2013 - 21:38
- Kuba Standera i Dienekes lubią to
#228 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2013 - 21:45
Mam opór przed paszczą szczupaka, szczególnie jak nie widzę przynęty. Boję się też burzy i błyskawic...
Ładna ryba, Pogratulować. Towarzystwo na łodzi to fajna sprawa wolę jednak samemu. Dużo wyzwań i nikt nie marudzi za uchem, że chce do brzegu...
#229 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2013 - 21:57
Dlatego moim zdaniem najlepszy jest duży gumowany podbierak. Wbrew temu co koledzy piszą nic się w nim nie plącze, ryby uwalnia się natychmiastowo.
Sam posiadam największego savage gear. Zmieści się do niego największy nawet zębaty. Co prawda b. rzadko go używam, ale mam :-)
Ten zębaty powyżej zażarł całego jacka, mimo tego nie było żadnych problemów ani z podebraniem ani z wyhaczeniem.
Z resztą jedyny zebaty jaki zrobił mi krzywdę miał ze 60cm. z takimi trzeba bardzo uważać. Ale to stare dzieje ( używałem jeszcze kotwic z zadziorami)
Duże ryby moim zdaniem, odpowiednio podbierane są dużo spokojniejsze. Bardzo pomaga zasłonięcie mamie oczu :-)
Pozdrówka
Użytkownik peresada edytował ten post 05 czerwiec 2013 - 21:58
#230 OFFLINE
Napisano 05 czerwiec 2013 - 22:34
Stosowałem kiedyś duże podbieraki przy karpiowaniu: FOX i TRIBAL Shimano. Z brzegu piękna sprawa, na łodzi można samemu paść jego ofiarą... To tak w żartach, nieocenione narzędzie tylko te gabaryty.
Co do podbierania ręką - mam opór widząc paszczę szczupaka i jego nerwowe spojrzenie, nigdy nie wiem co koleś wykombinuje. Nie mam tego przy sandaczach, łapię je za "kragiel" i po sprawie nawet te duże. Jeden z większych szczupaków nigdy nie zmierzony pływał przy łodzi naście minut, byłem bezsilny jak podebrać, uwolnić. Cała Rapala DT16 schowana w pysku, ryba szeroka, łeb małego aligatora. Stoję w dryfie zero pomocy. Przeniosło mnie w zapasach na przeczekanie kilkaset metrów by na finał walnąć dziobem w betonowe umocnienia brzegu. Szczupak w między czasie pokazał wobler tak, że mogłem jednym szarpnięciem uwolnić siebie i jego z opresji. Odpłynął w majestacie swojej masy zostawiając mnie z wymowną miną. Ciekaw jestem jak sobie poradził. Był to czas, że chwytak był mi obcy, może inaczej - zakosztowałem Rapali zrażając się skutecznie do jej perforatora uśmiechu. Przyrząd niczym z czasów inkwizycji, obecny Jaxon przy nim to łagodny baranek. W niemocy zapaśniczej udało się wykonać kilka fotek małpką...
- Dienekes lubi to
#231 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2013 - 20:55
Duże ryby moim zdaniem, odpowiednio podbierane są dużo spokojniejsze.
Też mi się tak wydaje, ale tylko wydaje. Ale wierzę, bo z pewnością nałowiłeś się tych drapieżców o wiele więcej niż ja Ale rzeczywiście, te mniejsze bardziej się wiją i fikają przed podebraniem..
Nad wodą zawsze czeka nas niespodzianka. Ćwiczyłem... ćwiczyłem.... ćwiczyłem to podbieranie. Po prostu chciałem się nauczyć robić to szybko i sprawnie. Na lekko podrapane dłonie uwagi nie zwracałem. To nie szachy. W sumie wychodziło całkiem znośnie i ryby szybko wyjeżdżały z wody i równie szybko do niej wracały.
A jak już się trafiła naprawdę poważna ryba na rekord życiowy, to się okazało, że wszelkie teorie wzięły w łeb. A konkretnie ryba wzięła "inaczej, niż powinna" i bezczelnie woblera miała z prawej strony pyska! A lewą ręką jeszcze nie podbierałem, bo nie musiałem, a i praworęczny jestem..W sumie wszystko podobnie, tylko na odwrót
P.S Rybka odpłynęła cała i zdrowa, ja też na swoje zdrowie po tym spotkaniu nie narzekam(oprócz adrenaliny i endorfiny, które wręcz kipiały ) Sorry za darcie twarzy...Naprawdę zawsze marzyłem o takiej rybie
Pozdrówka
Kamil
Użytkownik Kamil Z. edytował ten post 06 czerwiec 2013 - 20:58
#232 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2013 - 21:44
ryba ładna i sprawnie podebrana. ja również jestem praworęczny, ale podbieram ta ręką którą akurat wygodniej. nie robi to żadnej różnicy.
pozdrówka
#233 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2013 - 21:49
ja również jestem praworęczny, ale podbieram ta ręką którą akurat wygodniej. nie robi to żadnej różnicy.
Przymuszony okolicznościami przekonałem się, że mam tak samo
#234 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2013 - 22:51
Czytam ten wątek i mam wrażenie, że niektórzy zaklinają rzeczywistość. Wędkarstwo to hobby które polega na krzywdzeniu ryb! I bez znaczenia jest fakt czy okaz jest wypuszczany. Pomijając aspekt ran po kotwiczkach, każde wyciągnięcie ryby z wody jest dla niej męczarnią.
Odnośnie chwytaków... Chwytak to narzędzie które trzeba umieć używać. Wprowadzanie zakazów ich używania to w mojej opini głupota, lub efekt czarnego PR. Czekam na wprowadzenie zakazu sprzedaży... noży. Wszak nieumiejętne posługiwanie się nożem może zaowocować znacznie gorszymi skutkami.
Nad wodą zawsze mam Boga Grip i stosuję go w zależności od sytuacji. Jako ciekawostkę powiem, że często używam go do wyjęcia ruchliwej ryby zaplątanej w podbieraku. Posiadam też drugą sztukę Boga Grip, nieużywaną, na sprzedaż. Zainteresowanych zapraszam na PW, chociaż po tym co tu przeczytałem nie spodziewam się dużego zaienteresowania
Użytkownik Aston edytował ten post 06 czerwiec 2013 - 22:51
- woblery z Bielska lubi to
#235 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2013 - 23:30
Dokładnie, skupmy się na tym, by więcej ryb była wypuszczana. Gdy osiągniemy podobne poziomy co cywilizowane kraje można myśleć o innych rzeczach jak chwytaki czy kotwice bezzadziorowe.
#236 OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2013 - 07:26
A może jednak warto skupić się na fundamentach i zacząć od początku, a nie od finalnego etapu, jakim jest samo wypuszczenie ryby?
Wszak idea C&R nie polega li tylko na wrzuceniu pokaleczonej ryby do wody - to cała masa zasad, które stosować należy, między innymi, jeszcze zanim przynęta wyląduje w wodzie. Jakiż jest bowiem sens w wypuszczeniu ryby, jeśli nie maksymalizujemy jej szans na przeżycie a robimy coś wręcz biegunowo odmiennego? Warto pamiętać, że nie o nasze sumienie i dobre samopoczucie się tu rozchodzi, a o faktyczną dbałość o rybostan we własnym zakresie.
Wędkarstwo to hobby które polega na krzywdzeniu ryb!
Nie, wędkarstwo w żadnym wypadku nie polega na krzywdzeniu ryb - jest z nim nierozerwalnie związane, ale to nie to samo. No chyba, że wędkarz jest przy okazji sadystą, ale nie o tym tu mowa. Osobliwe podejście do hobby lub wyjątkowo marny dobór sformułowań, tak na marginesie
Użytkownik Dienekes edytował ten post 07 czerwiec 2013 - 08:05
- peresada, Dagon i sucks_one lubią to
#237 OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2013 - 08:00
sorry, ale co ma piernik do wiertarki?
to ze wietrarke da sie rozpierniczyc... a jak ktoś chce, to i piernik można... rozwiercić
- pitt, Wojtek B. i woblery z Bielska lubią to
#238 OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2013 - 10:04
Osobliwe podejście do hobby lub wyjątkowo marny dobór sformułowań, tak na marginesie
Krzywdzenie ryby jest elementem wędkarstwa - nie ma metody połowu która nie męczy ryby. Każde, nawet najkrótsze i najdelikatniejsze wyjęcie z wody jest dla ryby cierpieniem. Osobliwym podejściem jest tu świadomość postępowania.
Użytkownik Aston edytował ten post 07 czerwiec 2013 - 10:05
#239 OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2013 - 13:10
Panowie, a co powiecie o osęce? Większość,zapewne, że to barbarzyńskie narzędzie, że zakazane itd. A teraz wyobraźcie sobie, że osęka jest używana tylko i wyłącznie w ten sposób, że przebija się nią żuchwę ryby. Czy staje się mniej barbarzyńska? Tak zaś działa chwytak... To nic innego w sumie jak osęka
#240 OFFLINE
Napisano 07 czerwiec 2013 - 13:19
tak czy siak pozostaje opcja podnoszenia ryby w pionie na jednym punkcie - cialo ryby nie jest zaprojektowane do przenoszenia obicazen w takim ukladzie...
przy malych rybach moze nie jest to tak widoczne, ale przy wiekszej o krzywde bardzo latwo...
Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: catch and release, catch&release
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych