Za gramanicą, gdzie rybostan jest o niebo lepszy, jakoś nie ma pojebanych zakazów, niemal cały rok wszyscy łowią, a ryb tyle, że z całej Europy ludzie do nich przyjeżdżają.
Za gramanicą, jak to kolega ujął nie ma takiego ciśnienia do zabierania ryb to pierwsza sprawa, a druga, to kary za łamanie przepisów są wielokrotnie wyższe niż u nas, więc są bardziej mobilizujące do przestrzegania zasad.