Gdy tak czytam posty na temat konserwacyjnych zabiegów, zawsze nasuwa mi się następujące pytanie:
- czy aby nadmiar smaru, oliwki nie szkodzi? A może tylko jest zbędny?
Zastanawiąjącym przecież jest fakt, że firma, skądinąd o światowym potencjale, oszczędza na smarze, czy oliwce.
A może tak właśnie ma być? Może ta niewielka ilość smaru wystarczy?
Czy mamy rację, wiemy lepiej gdy poprawiamy nowiuśkie multiki, jak kiedyś zakładaliśmy owiewki, na klapy silnika malucha 126p, aby
miał lepsze chłodzenie Może wypowiedziałby się spec, z zakresu mechaniki precyzyjnej?
Piszę tak, gdyż przekładając problem(?) na podwórko korby i kabłąka mogę stwierdzić, że nigdy nie zaglądałem do swoich shimaniaków, typu Aero, czy Stradick, o Twin Powerach nie wspomnę.
Nawet do ostatniego (z portem smarowania) przez trzy sezony dolałem może ze 2 kropelki oliwki.
I NIGDY nie miałem problemów z tego powodu.