a co to w Polsce za różnica? W naszym kraju zjedza wszystko - jak kuźwa chińczycy. Znam takich co mielą jazgarze (choc ponoć w tym przypadku to rarytas). Skoro jedzą bolenie, ukleje, karpie, krąpie, to gdzie tu porównywać głowę?!?
Nie ukrywam, że było w tym pytaniu trochę prowokacji.
Jestem zwolennikiem KM - minimal kill .
80-90% złowionych ryb wypuszczam. Nigdy nie przysło mi do głowy zabranie bolenia, klenia, jazia...
W ciągu roku zabieram znad wody ze 2-3 szczupaki i sandacze i z 1-2 pstrągi.
Okoni prawie wcale bo łowię na ogół małe sztuki i jest mi ich po prostu żal, a jednej większej też nie ma sensu zabierać.
Rozumiem i szanuję racje i argumenty total no kilowców ale drażni i podnosi mi ciśnienie totalne negowanie i ubliżanie no kilowych ekstremistów pod adresem normalnych wędkarzy którzy okazjonalnie, raz na jakiś czas zabiorą rybę.
S.