nie jestem pewien czy by mi się nie znudziło ... co wypad metrówka. Ja wole się jednak uganiać za króliczkiem
Jakbym pojechał na takie łowisko to po powrocie do polski wędki bym schował do szafy a tak nadal mi się chce i zawsze próbuję...
Jeżdżę na ryby nie tylko po ryby.
To nie do końca tak, wraca się i dalej się łowi... Złowiłem juz trochę tych metrówek i setki mniejszych szczupaków w SE. Były dnie, że kilkadziesiąt ryby były normalnym wynikiem, było też kilka takich, że wydłubanie 5 było trudnym wyzwaniem, ale to były wyjątki, skrajne warunki pogodowe, brak zrozumienia łowiska. Jednak to się nie nudzi. Fakt że w Polsce nastawiam się na szczupaki może raz czy dwa w roku. Gdybym jednak mieszkał nad takim powiedzmy Żarnowcem, to mogłoby to wyglądac inaczej, ale na DŚ celowe łowienie szczupaków to takie trochę strzelanie z armaty do wróbli.
Koledzy byli w NZ, nałowili pstrągów po 60-70cm i nadal ganiają po lokalnych rzeczkach łowiąc 30taki i 40-taki. Nadal szczęście sprawia ryba powyżej 50cm.
Jesteśmy pasjonatami wędkarstwa, a to tak rozległy temat, że zawsze się coś ciekawego znajdzie. Poza tym, zawsze można trafić ten właśnie dzień, który na kolejne miesiące dodaje nowej wiary. Jednak jak ktoś ma szczęście jeździć i regularnie łowić w rybnych łowiskach, wie jak przykro jest nad naszymi wodami... niestety...