Dylematy powróciły Wczoraj właściwie byłem zdecydowany na Garmin, ale dziś zalogowałem się na społeczność map lowrance (C-Map genesis) i na QuickDraw contours dostępne w Active Captain. Dla 2 łowisk na które się wybieram w tym roku (1 jezioro w pl i 1 w Szwecji) sporo większe pokrycie akwenów znalazłem w C-Map genesis.
Czy to przypadek czy faktycznie Garmin odstaje?
Generalnie wędkarstwo traktuje turystycznie i rzadko wracam na te same łowiska. Echo ma więc służyć głównie jako urządzenie nawigacyjne - potrzebuje map zbiorników z izobatami - najchętniej do pobrania wcześniej bo zanim sam jako tako zmapuje łowisko mój wyjazd się skończy . Funkcje sonatowej są ważne ale jednak drugorzędne.
Czy w tej sytuacji hook reveal nie będzie jednak lepszym wyborem? To jednak kilkaset złotych więcej za samo urządzenie więc różnica musi być w tej kwestii znacząca.
Czy z kupionym urządzeniem dostaje się już jakieś gotowe mapy, jeśli tak to jakich lowisk? Bo to co widać w serwisach społecznościowych bez zakupu urządzenia to zazwyczaj tylko częściowoepokrycie łowisk. W Active Captain niby można kupić licencję na Szwedzkie wody śródlądowe za 650pln rocznie ale to trochę dużo na tydzień wyjazdu.
Dostępność map na portalach socjalnych jest pochodną tego, co wrzucą na serwery użytkownicy echosond. Quickdraw ma bardzo duże pokrycie mapami, ale są cyrki z danymi- dziury , jazdy z przetwornikiem na sucho, w ślizgu- co fałszuje dane. Socjalki Genesis polegają na wysyłaniu logów sonaru, gdzie są na serwerach algorytmy uśredniające i być może dane te są bardziej dokładne.
Overall- jak pisałem powyżej- wiesz co masz dostępnego do urządzeń. Wariant kolejny zabawy z mapami to kupno subskrypcji Navionics za 200zł rok, gdzie masz w smartfonie mapy z ich portalu- pod warunkiem, że są dane wody zrobione.
Żadne echo nie ma w standardzie wgranych innych map niż wybrzeże morskie- ale to na ogół w wyższych modelach . Pozostałe mapy trzeba dokupić, pobrać z socjalek - jeśli tam są lub zrobić.
Są ludzie, którzy od lat jeżdżą w te same mety szwedzkie i robią po trochu za każdym razem mapki, nie dzielą się tym z przyczyn prozaicznych- to kosztuje i paliwo , i czas poświęcony z nadrzędnego celu szwedzkich wojaży - czyli wędkarstwa.