Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Rippery na bolenie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
122 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   pirania74

pirania74

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1068 postów
  • LokalizacjaPOLSKA

Napisano 04 kwiecień 2008 - 08:09

Śmiać mi się chce jak czytam wątki o przynętach boleniowych. A te ceny!!!!!!!! Czy wy nie przesadzacie!? Przynęta na bolenia powinna przypominać ukleje (mniej-więcej)i dać się poprowadzić wierzchem i to dość szybko. Najważniejsza jest wiara w przynętę no i kochane bolenie muszą być w łowisku. Ale jest takie parcie że niedługo ich wiele nie będzie. Łapałem na te rippery o które pytasz nie są złe ale jakieś wybitne....?! Główka 8gr to chyba maxior.


tu zgodzę się z rognisem_oko - widocznie masz za małe doświadczenie w połowie boleni - nie jest prawdą że przynęty to tylko na wzór uklei jak i technika prowadzenia wierzchem i dość szybko.... Poszperaj na jerkbaicie do dużo na ten temat się dowiesz

#22 OFFLINE   harp

harp

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 566 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 04 kwiecień 2008 - 08:50

Przypadkowo łapię po stronie praskiej od dziecka. Nie przyznam sie gdzie dokładnie bo szkoda mi tego stadka bolków. Mam kilka 4 na rozkładzie do trójki było tego całkiem sporo. Mieszkam obecnie kilka kroków od miejsc o których piszecie. W tym roku atakuję bolenie z muchówką jak czasu wystarczy bo dzieciów przybyło. Mam swoje sposoby ale sprawdzały mi sie bardzo różne przynęty(kumplowi równiez)dlatego uważam takie opieranie sie tylko na przynętach za błedne. Pozdrawiam:)
Ps.Wyznaję zasadę 3 rzutów . Jak nie weźmie idę dalej. Szkoda czasu!

#23 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5792 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 04 kwiecień 2008 - 09:13

Przypadkowo łapię po stronie praskiej od dziecka. Nie przyznam sie gdzie dokładnie bo szkoda mi tego stadka bolków. Mam kilka 4 na rozkładzie do trójki było tego całkiem sporo. Mieszkam obecnie kilka kroków od miejsc o których piszecie. W tym roku atakuję bolenie z muchówką jak czasu wystarczy bo dzieciów przybyło. Mam swoje sposoby ale sprawdzały mi sie bardzo różne przynęty(kumplowi równiez)dlatego uważam takie opieranie sie tylko na przynętach za błedne. Pozdrawiam:)
Ps.Wyznaję zasadę 3 rzutów . Jak nie weźmie idę dalej. Szkoda czasu!


Mi czasami bral i po godzinie orania, choc przewaznie biora w pierwszych rzutach.
Masz racje, przynety przypominajace ukleje sa najskuteczniejsze, ale jesli nie biora, albo nie ma ich pod wierzchem warto porzucac czyms innym, czesto zupelnie nie przypominajacym wygladem ukleji. Jesli chodzi o lowienie przypowierzchniowe przyneta powinna wygladem i zachowaniem jak najbardziej przypominac ukleje. Gdy lowimy glebiej gama przynet sie rozszerza, poniewaz bolenie wtedy nie poluja tylko na ukleje, szczegolnie jesli chodzi o te wieksze.

#24 OFFLINE   harp

harp

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 566 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 04 kwiecień 2008 - 10:38

Jeśli nie widac jak biją po wierzchu to łapię dalej jeśli znam miejscówkę i wiem że tam są. Właśnie często w takich momentach mam ładne wyniki. Są różne techniki znam ludzi którzy jak usiądą w jednym miejscu to mogą młucić od rana do nocy i czasem się udaje. Ja sobie kilka lat temu obiecałem że łapie jednego w roku i basta. Coraz ich mniej a Wisła bez widoku atakującego bolenia byłaby martwa a hole Boleni na spining choć gwałtowne i widowiskowe sa bardzo schematyczne i rzadko zaskakują czymś nowym. Podobno na muchówce daje niezapomniane wrażenia i na to liczę!!!!!!! I nie mogę się DOCZEKAĆ MAJAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!

Nie przeczę że na przynetę przypominającą kiełbia lub klenia nie złapię bolenia. Łapałem je skutecznie na dziwolągi w kolorach fluo bo takie akurat miałem w pudełku. Przypominające ukleje to znaczy że nie sa to sumowe bąki choś kto wie moze warto sprawdzić.


Ps. A co do mojego pojęcia o boleniach to nie mam żadnego. Tak sobie tylko piszę by temat nie upadł.
Z całą pewnościa natomiast stwierdzam że nie idzie mi regularne łapanie Jazi i Sumów(te ostatnie mimo poswiecenia im kilku sezonów dały mi w kość a może złą miejscówkę wybrałem)

#25 OFFLINE   jajakub

jajakub

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 998 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 04 kwiecień 2008 - 12:06

Ja sobie kilka lat temu obiecałem że łapie jednego w roku i basta. Coraz ich mniej a Wisła bez widoku atakującego bolenia byłaby martwa


??????????????????

#26 OFFLINE   Maciejowaty

Maciejowaty

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1177 postów
  • LokalizacjaLegionowo

Napisano 04 kwiecień 2008 - 12:07

[quote]
Ja sobie kilka lat temu obiecałem że łapie jednego w roku i basta. Coraz ich mniej a Wisła bez widoku atakującego bolenia byłaby martwa
[/quote]

??????????????????
[/quote]

hehe..i pozamiatane :unsure:


#27 OFFLINE   harp

harp

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 566 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 04 kwiecień 2008 - 13:01

Nie wynika to z nieumiejątności. Bo łapię go podczas pierwszego lub drugiego wypadu majowego. To taki przez siebie nałożony limit ilościowy. Kiedyś zabierałem wszystkie które złapałem (tak jak robili to chyba wszyscy)aż po kilku latach ich ilość spadła a moje stado zmalało. Zabrakło tych stadnych gonitw za ławicami uklei tych gajzerów wody wzbijających się w kilku miejscach na raz.Pamietam jak goniłem je brzegiem ledwo nadąrzajac rzucać przynętą. Pamiętam jak spotkałem znajomego wędkarza który sie pochwalił 9 -cioma sztukami z przykosy(okres ochronny) kiedy podał ich dokładne wagi wiedziałem już że wszystkie poszły na patelnie. Od tamtej pory wprowadziłem sobie ten limit. Wiem że robiłem źle zabierając te ryby. Ludzka głupota nie zna granic a byłem wtegy głupi przyznaję. Stadko podobno sie odradza. A swoja drogą czy znacie takie miejsca gdzie bolenie atakują stadami regularnie o określonych godzinach,gdzie nawet klenie uciekają wypłoszone atakiem? Widok jestr niepowtarzalny i niezapomniany.

#28 OFFLINE   robert2

robert2

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 301 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 05 kwiecień 2008 - 21:06

harp napisał:

A swoja drogą czy znacie takie miejsca gdzie bolenie atakują stadami regularnie o określonych godzinach,gdzie nawet klenie uciekają wypłoszone atakiem? Widok jestr niepowtarzalny i niezapomniany. [/quote]


Ja znam takie miejsce w Warszawie (gdy jest ciepło i wieczorami). Na szczęście bolenie te nie są łatwe do złowienia - podobnie jak te, o których wspomniał Włóczykij. Myślę, że odwiedzamy podobne miejsca na Wiśle. Na muchówkę nie będzie łatwo złowić 4-kę, ale życzę powodzenia.

#29 OFFLINE   harp

harp

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 566 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 05 kwiecień 2008 - 21:58

Wiem. Na muchę nastawiam sie góra na 60taki choć kto wie? Może 4ka dziabnie. Na opasce pod Ślasko- Dąbrowskim na samym kancie stojąc na tych wielkich kamieniach złapałem pierwsza rybę na muchówkę 60 cm szczupaka grubiutkiego bo grudzień był wtedy. Kazdy kto był w tym miejscu wie jak przeorane jest przez spiningistów. Liczę że bolenie zasmakują w nowych przynętach opatrzone całym tym żelastwem, drewnem i gumą.

#30 OFFLINE   robert2

robert2

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 301 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 06 kwiecień 2008 - 14:42

@Harp
Miejsce pod Śląsko-Dąbrowskim teraz odwiedzam rzadko, bo najbardziej lubię łowić sam. W innych okolicznościach przyrody byłoby to świetne miejsce, ale sam wiesz, że bez względu na porę dnia miejsce to roi się od wędkarzy. Jestem ciekaw, czy nastawiasz się na łowienie głównie z brzegu (względnie brodząc), czy też z wykorzystaniem łodzi. Ja sam łowię wyłącznie z brzegu lub brodząc, ale wiem, że zwłaszcza w Warszawie i jej okolicach łódka bardzo by się przydała. Jestem też ciekaw co skłoniło spinningistę łowiącego na środkowej Wiśle do przesiadki na muchówkę. Tak czy siak jak trafisz na muchę 4+ to będziesz miał co wspominać do końca życia.

#31 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 06 kwiecień 2008 - 15:48

...Wyznaję zasadę 3 rzutów . Jak nie weźmie idę dalej. Szkoda czasu!...

Pare lat temu rzeczywiscie mozna sobie bylo tak robic, dzisiaj jak juz zostalo powiedziane ryb jest na tyle malo, ze gdybym tak lowil, wykonywalbym nieraz dziennie z kilkanascie rzutow.
Najlepiej widac jak smetnie wyglada stan rybostanu w okolicach W-wy z wody...a tam gdzie cos plywa wyciaga sie tyle zachlannych lap, ze szybko robi sie porzadek. :angry:
W zeszlym roku znalazlem m-ce gdzie bylo sporo kleni...okazalo sie, ze byla to taka kamienna enklawa a dookola piach...
wszystko zastawione bylo z brzegu kilkudziesiecioma gruntami, gdzie krolowal na koncu 5cm zywiec.
I tak jest wszedzie, gdzie sa jeszzce jakies ryby... :wacko:

Wspomniane rippery Knight (za Woda nazywaja sie inaczej)posiadam chyba w 3 wielkosciach ale jak na razie w m-cach gdzie lowilem bolenie sie na nie przesadnie nie rzucaly.
To bardzo himeryczne przynetowo ryby, do tego nie zawsze zeruja, do tego jak zeruja czesto sa poza zasiegiem, nawet dla lodzi...i dobrze, inaczej juz by ich nie bylo...

Gumo

#32 OFFLINE   robert2

robert2

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 301 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 06 kwiecień 2008 - 17:59

@Gumofilc
Też mnie korciło, żeby skomentować te 3 rzuty, lecz pomyślałem, że chodzi tu tylko o taką metaforę, która oznacza, że w łowieniu boleni najbardziej efektywne jest przysłowiowe pierwsze 5 minut - i z tym się zgadzam. Z tym wyjątkiem, że dobrym miejscom i o właściwej porze poświęciłbym więcej czasu, powiedzmy 15-20 min. Jak widzę wędkarzy, którzy po oddaniu 3 szybkich (bez namysłu oddanych) rzutach biegną dalej, to myślę sobie: nie wiedzą co tracą (jeśli było to dobre miejsce),ale niech lecą - wędkarstwo nie polega przecież na bieganiu tylko na obcowaniu z przyrodą.
Odnośnie Knighta podzielam twoje zdanie. Uważam, że w Warszawie najlepiej sprawdza się wobler, ale może dlatego, że lubię tą przynętę (co nie znaczy, że bolki też najbardziej ją lubią). Sotkałem w Warszawie boleniarzy, którzy twierdzili, że tylko metal. Natomiast nad Bugiem tylko guma. Ja sam choć w 95% łowię wobkami to mam zawsze przy sobie na wszelki wypadek inne przynety - także GUMY, Gumo. Jak mawiają:Na wszelki wypadek to i ksiądz ze sobą nosi.

#33 OFFLINE   harp

harp

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 566 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 06 kwiecień 2008 - 20:37

Tak to miała być metafora. Ale ja łapię bolenie z bliska, szukam stanowisk. Nie ścigam boleni grasujących na otwartej wodzie bo to mija sie z celem(nigdy nie wiadomo gdzie walnie). Najwięcej brań następuje 3-4 m od moich nóg. Wszystko widac jak na dłoni ( najczęściej boleń stara sie wyprzedzić wabik i zażera od przodu. Stąd przy ataku widowiskowe i głośne chlapnięcia ogonem spowodowane gwałtownym zwrotem no i to kopnięcie na kiju. Właściwie brania są przy wyciąganiu przynęty. Wyjątkiem kiedy rzucam na otwartą wodę są przykosy. Ale nie miałem na nich okazów.

#34 OFFLINE   robert2

robert2

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 301 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 06 kwiecień 2008 - 22:35

@harp
A więc zazwyczaj bolenie łowisz z pod samej szczytówki - ciekawe, bardzo ciekawe. Ja sam złowiłem tak tylko kilka sztuk na wiele lat łowienia. Ciekawe też po kiego grzyba twoje bolenie najczęściej wyprzedzają przynętę by ją potem capnąć od przodu. A może to nie były bolenie tylko kosmity :lol:

#35 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 06 kwiecień 2008 - 23:06

Nie wiem gdzie lowisz ale na srodkowej Wisle na ten przyklad podstawa zlowienia bolenia jest dlugi rzut w nieprzypadkowe m-ce.
Najczesciej jest tak, ze jak chce sie go zalatwic z bliska to albo przestaje zerowac albo przenosi sie kawalek dalej albo zeruje jak wczesniej ale calkowicie ignoruje przynety :D
Nie pomaga najczesciej zachodzenie od ogona chyba, ze jest poczatek maja (z tych majów co trzeba).
Z tego co slyszalem lowienie regularne tzw. burtowych boleni spedza sen z powiek nawet ludziom specjalizujacym sie w polowach tylko tej ryby... :unsure:
Rzeczywiscie w tym ukladzie 3 rzuty zupelnie wystarcza a w zasadzie 1en rzut...albo bolek siedzi albo wlasnie zostal wystraszony.

Gumo

#36 OFFLINE   harp

harp

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 566 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 06 kwiecień 2008 - 23:09

Właściwie to rzucam tylko po 10-do max15 metrów, więc jak mają mi brać daleko. Taka specyfika łowiska. Jeśli chodzi o branie to nie wyprzedza przynęty o 2 metry i czeka pod moimi nogami z rozdziawioną gębą. To jest gwałtowne wygięcie, zwrot ciała w trakcie brania. Nigdy nie uderzył mi płynąc na wprost za przynętą. Po co one to robią tego nie wiem, ale pewnie nie zauważyłeś w swojej długoletniej karierze wędkarskiej że ryby pożerają inne ryby właśnie od głowy. Szczupak ze swoją uzębioną paszczą pewnie jest w stanie obracać rybę ,boleń raczej nie.

Co do kosmitów to w bociany i krasnale też wierzysz?

Nie rozumiem czemu jeśli mój sposob łapania boleni odbiega od utartych schematów to wzbudza to takie zdziwienie, chyba całą zaletą i siłą wędkarstwa jest nieprzewidywalność.

#37 OFFLINE   ginel

ginel

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 716 postów
  • Imię:Jacek

Napisano 07 kwiecień 2008 - 07:25

Panowie temat chyba zszedł z ripperów na sposoby łowienia :D
To już niedługo, raptem 3 weeki i wtedy porozmawiamy sobie o bolkach :mellow: :mellow:

#38 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 07 kwiecień 2008 - 09:04

Święta prawda @Ginel, już niedługo :mellow: ...

#39 OFFLINE   jajakub

jajakub

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 998 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 07 kwiecień 2008 - 10:35

Właściwie to rzucam tylko po 10-do max15 metrów, więc jak mają mi brać daleko.


Nie wiem jak na środkowej Wiśle ale na 336 km to się sprawdza.
Oczywiście nie zawsze i nie wszędzie, ale na opaskach i szczytach główek (szczególnie napływ)i czasem na przelewach przy odpowiednio cichym podejściu większość brań mam w tym przedziale odległości.
Inna bajka jest na piaszczystych łachach, przykosach i łowieniu w warkoczu tu trzeba z reguły pierdyknąć ile się da.

A tak off top to właśnie tutaj upatruję swoje szansę na bolka w wyprawach z muchówką.
Mam nadzieję że mimo moich skromnych umiejętności żutowych jakiegoś bolka uda się wychaczyć

#40 OFFLINE   robert2

robert2

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 301 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 07 kwiecień 2008 - 10:54

Właściwie to rzucam tylko po 10-do max15 metrów, więc jak mają mi brać daleko. Taka specyfika łowiska. Jeśli chodzi o branie to nie wyprzedza przynęty o 2 metry i czeka pod moimi nogami z rozdziawioną gębą. To jest gwałtowne wygięcie, zwrot ciała w trakcie brania. Nigdy nie uderzył mi płynąc na wprost za przynętą. Po co one to robią tego nie wiem, ale pewnie nie zauważyłeś w swojej długoletniej karierze wędkarskiej że ryby pożerają inne ryby właśnie od głowy. Szczupak ze swoją uzębioną paszczą pewnie jest w stanie obracać rybę ,boleń raczej nie.

Co do kosmitów to w bociany i krasnale też wierzysz?

Nie rozumiem czemu jeśli mój sposob łapania boleni odbiega od utartych schematów to wzbudza to takie zdziwienie, chyba całą zaletą i siłą wędkarstwa jest nieprzewidywalność.


Nie tylko bolenie, ale większość ryb drapieżnych podczas ataku wykonuje gwłałtowny zwrot, a kierunek ataku i wykonanego zwrotu zależy od wielu czynników. Chyba tylko wieloryb w oceanie żeruje pływając prosto i z otwartą paszczą. To ty sam napisałeś, że bolenie najczęściej wyprzedzają przynętę i atakują ją od przodu.

Odpowiadając na twoje pytanie:
Tak wierzę w bociany, które przynoszą krasnali, a później te krasnale łowią tylko jednego bolenia w roku, i tylko w maju, i zawsze boleń im bierze w momencie wyciągania przynęty z wody. Krasnale są mądre - można się od nich dowiedzieć, że ryby drapieżne połykają inne ryby od głowy.
:unsure:




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych