To jak to jest z tym ciśnieniem?
Ano tak, jak skończyła się poprzednia "burza" na temat pogody. Tendencje są, reguł brak.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 12 grudzień 2013 - 23:06
To jak to jest z tym ciśnieniem?
Ano tak, jak skończyła się poprzednia "burza" na temat pogody. Tendencje są, reguł brak.
Napisano 12 grudzień 2013 - 23:47
Zadam pytanie trochę inaczej.
Czy możecie, szanowni koledzy, podzielić się swoimi doświadczeniami z łowienia w warunkach ekstremalnej pogody? Przy szalejącym ciśnieniu? Za dnia i/lub w nocy?
Napisano 13 grudzień 2013 - 00:01
Użytkownik ictus edytował ten post 13 grudzień 2013 - 00:07
Napisano 13 grudzień 2013 - 00:05
Extreme fishing przy spadającym ciśnieniu i nadchodzącej burzy (i prawie szkwale) zaliczyłem kilka razy - za pierwszym podejściem było mizernie, delikatnie to ujmując, bo trochę się zgapiłem i musiałem koczować na brzegu Kolejne razy były lepsze, jeszcze za czasów boleniowych (ze stojącej wody) wtedy trafiałem największe ryby, dosłownie kilkanaście minut przed właściwą zemstą Posejona, ryby szalały. Na wodzie gejzery, waliy we wszystko co się da, po burzy - cisza, wszystkie ryby się rozchodziły nie wiadomo gdzie... Z pajkami - tu sprawa miała się różnie, zależnie od humoru, albo przed albo po burzy załączał im się angry mode, który trwał zresztą trochę dłużej, bo do 2 godzin [oczywiście były wody, na których ryb burza nie ruszala, ale to chyba miało większy związek ze stanem zarybienia )
Napisano 13 grudzień 2013 - 00:26
Napisano 13 grudzień 2013 - 05:10
W koncu jakis dobry temat a nie kolejne dzielenie jakiegos kolowrotka na czesci pierwsze kolejny raz
Z wieloma opiniami powyzej trudno sie nie zgodzic jednak poznanie cyklow przyrody to lekcja ktora trwa cale zycie bez gwarancji na to ze sie to wszystko ogarnie umyslem (raczej nie) To jak puzzle z dziesiatkami tysiecy czesci i zamazany, nie jasny obraz calosci ktora ma sie ulozyc po ulozeniu.
Oprocz tego ze co roku odkrywam cos nowego w temacie ryby-przyroda, przez obserwacje(nie tylko na rybach) prowadzeniu notatek, rozmyslaniu, wyciaganiu wnioskow to niedawno zaczela mnie zastanawiac jedna rzecz:
Dlaczego kiedy cala przyroda zaczyna byc aktywna z wiazku z nadchodzacym frontem nizowym to my ludzie w tym czasie najchetniej wypilibysmy jakas kawe lub polozyli sie do lozka krotko mowiac aktywosc u nas spada do niskiego poziomu.
I vice versa kiedy nadchodzi wysokie cisnienie zwierzyna w tym ryby( niektore tez sa mniej lub bardziej podatne na cisnienie) przestaje byc aktywna, gdzies pochowana z koleji ludzie lepiej sie czuja gotowi do wiekszej aktywnosci.
Tak sie nad tym zastanawialem i mysle sobie ze tak jest i tak byc musi bo gdyby ludzie byli aktywni na rowno ze zwierzyna to by ja latwo wybili czy wylowili
Napisano 13 grudzień 2013 - 09:00
Użytkownik ictus edytował ten post 13 grudzień 2013 - 10:18
Napisano 13 grudzień 2013 - 09:34
Dla mnie jedna rzecz jest pewna: przy łowieniu na otwartej wodzie, w porze roku, kiedy drapieżnik aktywnie żeruje, miejsca żerowania i jego intensywność jest ściśle powiązana z występowaniem i aktywnością drobnicy - tu się Ictus nie mylisz Fajnie to czasem widać na echu, kiedy dzień przechodzi w wieczór.
Ale kiedy predatory gryzą słabo, np. późną jesienią, czy zimą, żerują krótko i prawie nieprzewidywalnie. Lubią określone pory dnia (tu dużo zależy od konkretnego akwenu), nie jest im obojętny wiatr i nasłonecznienie, ale bardzo ciężko jest sformułować teorię, która byłaby sprawdzalna w praktyce.
Chciałbym też zwrócić uwagę na rozróżnienie dwóch rzeczy: czym innym jest jeb...cie ciśnienia o kilka- kilkanaście HPa w ciągu doby, a co innego huśtawka o część HPa w ciągu godziny, raz w górę, raz dół. Taka huśtawką może być całkiem dobra . Dla mnie takie wzrosty/spadki jak w przypadku nr. 1 nic dobrego nie wróżą.
Napisano 13 grudzień 2013 - 11:58
Świetne spostrzeżenia Pawle. Pogoda ma bezpośredni wpływ na natlenienie, a to na procesy stymulujące aktywność lub jej brak. Dodam informację, którą zaczerpnąłem od zaprzyjaźnionego ichtiologa: "Ryby przy spadku zawartości tlenu poniżej wartości granicznej (różnej dla różnych gatunków) zaprzestają żerowania. Do strawienia pokarmu potrzebują tlen i jeśli będą jadły, zwłaszcza większe kęsy, mogą się udusić..."
Napisano 13 grudzień 2013 - 12:57
Zgoda, zawartość tlenu w wodzie, podobnie jak temperatura ma zasadniczy wpływ na miejsce przebywania i tempo żerowania ryb. Ale bardziej w ujęciu pory roku, średnie temperatury miesięczne, etc. A tak z dnia na dzień - ani temperatura może się istotnie nie zmienić, ani natlenienie - a aktywność ryb może spaść lub wzrosnąć dość gwałtownie...
Temperaturą i zawartością tlenu w wodzie można tłumaczyć np. pionową migrację pstrągów w jeziorze w okresie wiosna-lato: wiosną żerują bardzo płytko, a wraz z przekroczeniem wartości granicznej optimum przez temperaturę wody, przebywają coraz głębiej. To podstawowa wiedza trollingowego łowcy pstrągów Oczywiście bezwzględne głębokości zależą od szerokości geograficznej, położenia zbiornika npm, etc.
Napisano 13 grudzień 2013 - 13:14
ja zauważyłem w moich notatkach że nocne Sandacze dobrze biorą przy ciśnieniu 1020 hPa na Wiśle
Napisano 13 grudzień 2013 - 14:08
Zgoda, zawartość tlenu w wodzie, podobnie jak temperatura ma zasadniczy wpływ na miejsce przebywania i tempo żerowania ryb. Ale bardziej w ujęciu pory roku, średnie temperatury miesięczne, etc. A tak z dnia na dzień - ani temperatura może się istotnie nie zmienić, ani natlenienie - a aktywność ryb może spaść lub wzrosnąć dość gwałtownie...
(...)
Obserwacje z czasów, gdy jeszcze łowienie na spławik uprawiałem częściej
Otóż wypływaliśmy rankiem na wiosenne żerowisko płoci. Nęciliśmy. Po około godzinie, gdy słońce przygrzało mocniej, pierwsze płotki zatapiały spławiki. później następował zmasowany atak, który pod wieczór zmniejszał się do zera. Dokładniejsze informacje przyniosło mi zastosowanie zwykłego termometru samochodowego. Czujnik wyrzucony za burtę, wskazania termometru +4. Po godzinie, przy +6 pierwsze brania. Największa aktywność przy +8 do 10 stopni. Następnie zmniejszenie temperatury do +6 i zanik brań. Wnioski? To nie zanęta stanowiła główny powód uaktywnienia się ryb. Poza tym, przy ciemnym dnie, wpływ słońca na temperaturę wody (głębokość do 2 metry) był bardzo znaczny. Przy bezchmurnym niebie i flaucie, słońce w zenicie to nie tylko prześwietlenie wody, ale również możliwość gwałtownego zakwitu.
Oj, coraz więcej czynników należy wziąć pod uwagę...
Napisano 13 grudzień 2013 - 14:20
Mierzyłeś przy powierzchni, czy przy dnie? Różnice na kilku metrach mogą być baaardzo duże.
Ja na otwartej wodzie nigdy nie zaobserwowałem dobowego wzrostu/spadku temperatury więcej niż o ok. stopień - a przynajmniej sobie tego nie przypominam. Pamiętam natomiast przemieszczenia termokliny o metr i więcej - po znacznym falowaniu, a więc i mieszaniu się wody.
Napisano 13 grudzień 2013 - 14:33
z moich obserwacji wynika, ze spadek temp. o jeden stopien moze wyzerowac brania drapieznikow
Napisano 13 grudzień 2013 - 14:40
Myślę, że to możliwe, szczególnie przy temperaturach dalekich od optimum.
Napisano 13 grudzień 2013 - 14:59
Mierzyłem przy dnie, na głębokości około 2 metry.
Kwiecień, lub późny marzec, w nocy przymrozki, w dzień słońce wręcz "przypiekało", ciemne, muliste dno.
Napisano 13 grudzień 2013 - 15:10
Głębokość i kolor dna tłumaczą tak znaczne różnice. Szczególnie wiosną taki skok może być katalizatorem brań. Otwarta woda nagrzewa się i schładza znacznie wolniej. To tłumaczy czasem znaczne różnice w temp. wody pomiędzy różnymi partiami jeziora. Warto na to zwracać uwagę.
Napisano 13 grudzień 2013 - 17:06
Napisano 28 grudzień 2013 - 23:47
Jeśli gwałtowna zmiana ciśnienia atmosferycznego rzeczywiście ma wpływ na ryby, to powinny one móc kompensować te zmiany prostym przemieszczaniem w słupie wody. I tak dobowy spadek ciśnienia (potężny!) o 20 hPa, można zrównoważyć wpływając na miejscówkę o 20 cm głębszą. Hura! Ciśnienie wewnątrz pęcherza pławnego nie uległo żadnym zmianom.
Woda charakteryzuje się znikomą (wręcz pomijalną) ściśliwością. Więc zmiany ciśnienia atmosferycznego nie mają wpływu na ciśnienie jakie odczuwają ryby pod wodą.
Z moich obserwacji wynika, że najlepsze żerowanie szczupaka ma miejsce przy silnym wietrze a więc przy falowaniu --> mieszaniu się wód --> zmianie ich natlenienia --> migracji białorybu itd. Myślę, że problem aktywności ryb jest bardzo złożony i poznanie całego mechanizmu jest raczej nierealne aczkolwiek temat wart kontynuowania, wnioski mogą być ciekawe
Napisano 30 grudzień 2013 - 10:54
Z moich obserwacji wynika, że najlepsze żerowanie szczupaka ma miejsce przy silnym wietrze a więc przy falowaniu --> mieszaniu się wód --> zmianie ich natlenienia --> migracji białorybu itd.
Dobre - zgoda. Najlepsze - niekoniecznie. Zauważyłem, że bardzo istotne są takie ciągi przyczynowo-skutkowe, następowanie po sobie zjawisk pogodowych. Kilka razy mieliśmy z Harrym niewiarygodnie dobre brania w zasadzie samych dużych ryb (90+ i 100+) na totalnej flaucie, po silnych wiatrach i intensywnym falowaniu. Aktywność drobnicy w przypowierzchniowych warstwach wody była wtedy bardzo duża.
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych