Ten sezon był bardzo dziwny.
Dziesiątki godzin spędzone na mieleniu wody za łosiem i trotkami i w zasadzie bez wyników.
Ocean w tym sezonie straszył martwotą.
Początek sezonu niezły, potok 63, pojedyncze bassy. Później Szwecja, która obdarzyła ładnym potokiem, kilkoma zgrabnymi lipkami i co najważniejsze możliwością wciśnięcia przycisku RESET.
Od powrotu z SE ryby morskie gdzieś wywiało, salmonidy było widać ale nikt nie był w stanie ich złowić.
Plany na 2015?
Odpuścić wyjazdy i skoncentrować się na lokalnych rybach.
Mullet, rzeczne pstrągi, łosoś i nocne trocie.
Bassy odpuszczam, chyba ze będą newsy że woda się gotuje. W tym roku zbyt wiele czasu im poświęciłem i za mało z tego wniknęło.