Koledzy, mam problem ze skutecznym zacinaniem przy dropshocie. Czesto branie takie mocne że aż szczytówka chowa się w wodzie - i nic. Zestaw jest bardzo standardowy - haczyk nr 2 uwiązany na przyponie z fluorocarbonu, przynęty raczej małe, ciężarek 20 gr, linka główna plecionka. Bez względu na to jaki kij stosuję - czy typowy kij do drop-shota czyli relatywnie mocny czy delikatną wklejkę, rezultat jest taki sam - mocne pociągnięcie, czasami po zacięciu przez chwilę rybę czuć na kiju ale zaraz potem luz. Zastanawiam się co robię nie tak ?