Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Bezpieczeństwo podczas nocnego wędkowania


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
126 odpowiedzi w tym temacie

#61 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1041 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 11 styczeń 2014 - 22:01

Nie chciałbym tutaj wywołać wojny ale zgodzę się z przedmówcą. Jak ktoś na pryczy biwakuje tydzień, to mu zwierzęta nie przeszkadzają. Ale jak jak ze spinem mam przejść przez kilka takich obozowisk, to już nie jest takie wesołe. I ten teks o ujadającym psie "panie, on nie gryzie". Zawsze wtedy wyobrażam sobie, że za chwilę facet powie; "ożesz, jeszcze nigdy mu się to nie zdażyło a tu popatrz... ugryzł". Bo to zwierze przecie..., nieobliczalne jak każda istota.



#62 OFFLINE   popper

popper

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9559 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Waldek

Napisano 11 styczeń 2014 - 22:09

Nie no nie przesadzajcie, o wiele bardziej jest niebezpiecznie na drodze niż nocą w lesie. Rozumiem, że się zdażały różne sytuacje, ale od razu mówić, że niebezpiecznie, że strach? .......................................................

Sporo zależy od wyobraźni, która................ różne rzeczy podpowiada



#63 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1041 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 12 styczeń 2014 - 00:02

Na przykład, że właśnie na ambonie budzi się myśliwy i słyszy szelest w krzakach... "przecież to na pewno dzik w środku nocy w gąszczu lasu" i BUM! :wacko:



#64 OFFLINE   RBTS

RBTS

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 607 postów
  • LokalizacjaŚrodkowa Wisła

Napisano 12 styczeń 2014 - 11:33

Nad samą wodą nie spotkałem nigdy nocnych myśliwych polujących na dziki, ale gdy polowali za dnia na kaczki (Narew)śrut padał tak blisko, że chcieliśmy kłaść się już na dnie łodzi. Złamali chyba wszystkie przepisy dotyczące bezpieczeństwa, strzelali także do siedzących ptaków (co zdaje się jest zabronione), w międzyczasie przemieszczając się na silniku z dużą prędkością, nie zważając zupełnie na wędkujących. Dali popis wyjątkowego chamstwa i arogancji. Natomiast w lesie niebezpieczeństwo jest całkiem realne. Poruszając się nocą na granicach pół i lasów, przecinek, polan, zwłaszcza mając na sobie maskujący ubiór warto posługiwać się białym światłem dla uniknięcia pomyłki która może mieć tragiczny skutek.

#65 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1041 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 12 styczeń 2014 - 15:15

Co to białe światło?



#66 OFFLINE   Salmo_Salar

Salmo_Salar

    FlyFisher

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1227 postów
  • LokalizacjaBp

Napisano 12 styczeń 2014 - 16:26

Nad samą wodą nie spotkałem nigdy nocnych myśliwych polujących na dziki, ale gdy polowali za dnia na kaczki (Narew)śrut padał tak blisko, że chcieliśmy kłaść się już na dnie łodzi. Złamali chyba wszystkie przepisy dotyczące bezpieczeństwa, strzelali także do siedzących ptaków (co zdaje się jest zabronione), w międzyczasie przemieszczając się na silniku z dużą prędkością, nie zważając zupełnie na wędkujących. Dali popis wyjątkowego chamstwa i arogancji. Natomiast w lesie niebezpieczeństwo jest całkiem realne. Poruszając się nocą na granicach pół i lasów, przecinek, polan, zwłaszcza mając na sobie maskujący ubiór warto posługiwać się białym światłem dla uniknięcia pomyłki która może mieć tragiczny skutek.

 

Było głośno o tym jak mąż żonę tak załatwił, która zeszła z ambony do auta/domu po coś i wracając dostała od męża kulkę...

 

Pozdrawiam

Salmo


  • Joah12345 lubi to

#67 OFFLINE   Pisarz.......ewski Piotr

Pisarz.......ewski Piotr

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2695 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr

Napisano 12 styczeń 2014 - 16:36

Taki mnie kiedyś zaatakował. Szybki był, lecz na szczęście ja byłem szybszy. Dostał w łeb wiosłem, aż echo poszło, niestety nie padł, a ze skowytem uciekł.

Przez kilkadziesiąt lat nigdy nie napadł mnie w nocy nad wodą żaden dziki zwierz lub człowiek. Napadały mnie jedynie psy. Myślę, że pomysł zabierania ich nad wodę jest co najmniej niewłaściwy. Przeszkadzają właścicielowi, ale jeszcze bardziej innym wędkarzom.

Znając paskudny charakter swojego psa byłem zawsze bardzo czujny , nie tylko na rybach. Tylko raz zaatakował człowieka stając w obronie mojej żony , zresztą bardzo skutecznie. Przez obce psy bylem ugryziony dwa razy, raz nad Wkrą i raz nad Wisła.Ten nad Wkrą to był malutki kundelek , który siedział z niewinną minką przy ścieżce prowadzącej nad wodę.Szliśmy we trzech.Dwóch kolegów przepuścił ,a mnie dziabnął w łydkę i uciekł :angry: :D .



#68 OFFLINE   Tom_S

Tom_S

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 72 postów

Napisano 12 styczeń 2014 - 18:51

Tak sobie to czytam.... i chyba będę bał się wyjść nad wodę :huh: .

Może mało łowie, ale nigdy nie miałem złych przygód nad wodą. Raz mając lat chyba 14, a było to w czasach zamierzchłych, gdy łowiłem pstrągi "zaatakował" mnie łoś. Tzn. stał po drugiej stronie rzeczki- jakieś 200m ode mnie. Ze strachu rzuciłem wędkę i zacząłem uciekać. Cóż, nie było wikipedii ani google, by dowiedzieć się, ze łosie wędkarzy na roga (poroże?) nie nabijają...

 

Natomiast sporo niemiłych przygód miałem w z łobuzami w miastach, gdzie ludzi skupiska są, gdzie bramy, nieoświetlone ulice, podejrzane dzielnice.... Albo i w zwykłej komunikacji... Zbóje jak mają zew krwi i chęć pobicia raczej w odludzia (chyba) nie chodzą, gdzie być może kogoś raz na 8 km spotkają...



#69 OFFLINE   JerryM

JerryM

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 233 postów
  • LokalizacjaBobolice
  • Imię:Jarek

Napisano 12 styczeń 2014 - 18:58

Myśliwy który oddaje strzał do czarnej plamy,nie upewniwszy się do czego strzela..........bez komentarza



#70 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1996 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 12 styczeń 2014 - 19:56

Bardzo często łowię sam,wieczorem lub nocą wracam brzegiem rzeki do schowanego w ustronnym miejscu samochodu.Moje obawy budzą;

-postrzelenie przez myśliwego

-złamanie nogi lub gorzej nawet,nadzianie się na bobrową pikę

-zgubienie się,utrata orientacji.

 

Pisząc o pierwszym wariancie przypominam sobie przemarsz pod myśliwską amboną w środku nocy,gdy usłyszałem ku swemu zaskoczeniu dobiegający z góry głos"uważaj pan następnym razem".Wyobraźnia dopowiedziała swoje,tym bardziej ,że i wśród tej elity zdarza się sandaczowe spojrzenie.Od tego czasu błyskam latarką,pogwizduję,macham szczytowką uniesionej muchowki.To w pilskim zastrzelono przez pomyłkę żubra przed laty :o

 

Wariant drugi wiąże się z ekspansją bobrów,nowymi zwaliskami i bardzo niebezpiecznymi otworami wentylacyjnymi powiązanymi z ich jamami.Nowe otwory grożą wpadnięciem aż po udo,a gdy się spieszymy...Kilkucentymetrowej średnicy zaostrzone pniaczki są także niebezpieczne.Tak więc telefon może się przydać i powinien być rozsądnie umieszczony.

 

Trzecie niebezpieczeństwo dotknęło  mnie kilka razy,ale najdotkliwiej przed wielu laty nad górną Piławą w okolicach Nadarzyc.Po rozstaniu  z kolegą,ustaliliśmy kto w góre,kto w dół, że spotkanie ok 15 przy aucie, no i ... wio.Koniec zimy,śnieg ,pogoda piękna,brania dobre woda krystaliczna.Schodząc z prądem testowałem woblery które namiętnie w tych czasach produkowałem,no i  zapuściłem się aż w okolice wsi Szwecja ( ta  nasza :)  )  mając na powrót tylko godzinę.Zaczęło się ściemniać,stopniowo oddalałem się od wody ścinając zakręty,śnieg skrzypiał,mróz szczypał, a za kolejnym wzniesieniem ...,nie pokazała się rzeka  :o :o :o .Nic to pomyślałem,choć wąsikiem nie ruszyłem i skręciłem ostro w prawo chcąc znów ujrzeć ciemną wstęgę Piławy.

Niestety całkowicie straciłem orientację,wszystkie leśne dukty wydały się identyczne,łamiąc cienki lód na bagniskach miotałem się w poszukiwaniu właściwej drogi .Czas był przed GMS owy,nie mogłem uprzedzić Andrzeja o moich kłopotach,spóźnieniu no i zapytać czy nie ma podobnych problemów.

W kompletnych ciemnościach mając w tyle głowy nocleg w lesie,biegnąc na przemian i brodząc w rozlewiskach zobaczyłem w świetle księżyca... mojego kochanego czerwonego Fiata 126p  :wub:  zaparkowanego przy nieczynnym mostku.Udało się,choć w domu byłem stanowczo zbyt późno.Tak , wiem -dziś zgubić się trudniej (gps),ale tamten strach pamiętam do dziś.

 

kardi

 

 

 

 

 

 



#71 OFFLINE   Salmo_Salar

Salmo_Salar

    FlyFisher

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1227 postów
  • LokalizacjaBp

Napisano 12 styczeń 2014 - 20:03

Myśliwy który oddaje strzał do czarnej plamy,nie upewniwszy się do czego strzela..........bez komentarza

 

Czy był pewny czy nie, tego nie będziemy wiedzieć ;)

 

Pozdrawiam

Salmo


  • RokiFishBoa lubi to

#72 OFFLINE   RBTS

RBTS

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 607 postów
  • LokalizacjaŚrodkowa Wisła

Napisano 12 styczeń 2014 - 22:00

Co to białe światło?

Za Wikipedią - "Barwa biała – najjaśniejsza z barw. Jest to zrównoważona mieszanina barw prostych, która jest odbierana przez człowieka jako najjaśniejsza w otoczeniu odmiana szarości."

Generalnie chodzi o to by nasze światło było dobrze widoczne przez innych, w tym wypadku myśliwych. Używane często światło czerwone nie zaburzające istotnie tzw. widzenia nocnego, nie będzie już tak dobrze widoczne a co za tym idzie nie zapewni nam bezpieczeństwa. Dlatego w tych wypadkach warto świecić, nawet jeśli do poruszania się światła nie potrzebujemy.

 

Bardzo często łowię sam,wieczorem lub nocą wracam brzegiem rzeki do schowanego w ustronnym miejscu samochodu.Moje obawy budzą;

-postrzelenie przez myśliwego

-złamanie nogi lub gorzej nawet,nadzianie się na bobrową pikę

-zgubienie się,utrata orientacji.

...kardi

Bobrowe jamy i piki stanowią rzeczywiście istotne niebezpieczeństwo względem którego należy zachować szczególną ostrożność. Niestety związanego z ich istnieniem ryzyka nie uda się całkowicie wyeliminować.

Co zaś się tyczy utraty orientacji - zawsze warto mieć ze sobą nawet mały kompas i mapę, lub przynajmniej ogólny zapis terenu w pamięci. Ten mninimalny zestaw pozwoli chociaż w przybliżeniu trzymać właściwy kierunek. Jednak ważne jest, by przy utracie orientacji nie panikować i postarać się wrócić do ostatniego znanego miejsca. Jeśli to niemożliwe, nie oddalając się dalej ustalić ostatnią prawdopodobna pozycję. Wówczas można już kierując się wskazaniami kompasu (busoli) obrać (mniej więcej) właściwy azymut.

Wydaje się, że bytując nad rzeką takie niebezpieczeństwo nie grozi, a jednak może się zdarzyć. Sam doświadczyłem tego wiele lat temu nad Biebrzą. Chciałem tylko obejść niewielkie rozlewisko. Niestety pogoda była pochmurna a trzciny całkowicie zasłaniały choryzont - orientację straciłem bardzo szybko. Na szczęście wróciłem po śladach, choć te o dziwo były prawie niewidoczne.


Użytkownik RBTS edytował ten post 12 styczeń 2014 - 22:01


#73 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1041 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 12 styczeń 2014 - 22:27

W mojej okolicy zgubić się raczej nie da, ale stracić orientację to bez najmniejszego problemu. Pamiętam dwa przypadki: pierwszy - gdy zboczyłem z leśnej ścieżki bo chciałem skrót zrobić idąc prosto przez gęsty las. Po chwili zatrzymałem się i lekko skręciłem. No i zlokalizuj tu teraz człowieku strony świata;) W jedną i w drugą stronę, tam i z powrotem. Ale w końcu trafiłem na wcześniejszą ścieżkę;) Drugi przypadek, jak z kumplem postanowiliśmy wracać nieco wcześniej do domu (do pracy na rano a już lekko po północy). Weszliśmy w rdestowiec, bo przecież za kilka metrów miała być ścieżka a nie chciało nam się obchodzić starorzecza. Do auta doszliśmy coś po trzeciej... a mieliśmy do niego z 80 metrów :unsure: Ciekaw jestem, czy zdarza się Wam zasypiać nad wodą. U mnie to stało się nagminne. Kiedyś jeszcze schodziłem do auta. Teraz, jako weteran samotnych eskapad ( B) ) wywalam gałęzie rdestowca na glebę i śpię jak w domu :D



#74 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1996 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 12 styczeń 2014 - 22:47

@RBTS,@Spiderling84.jak widzę zdarza się i Wam !

 

.Oczywiście kompas by pomógł,ale cóż -nie miałem.W dodatku byłem nad znaną sobie wodą,ale ciemność,presja czasu,autentyczne,jak na Polskie warunki,bezludzie poskutkowały.Dodam,że orientacja w terenie to moja słaba strona,muszę idąc bardzo uważać na szczegóły,notować w pamięci charakterystyczne punkty.Podobnie bywa na łódce,ale tam na szczęście jest zawsze towarzysz

 

.Chociaż na szkierach parę lat temu.. :rolleyes:

 

Mam obawy przed spaniem po prostu w lesie,może spróbuję ?? Oby nie z konieczności !

 

Co do niebezpieczeństw to chciałbym jeszcze wymienić atak os ,ktorych gniazdo rozgniótł przypadkiem Tata osuwając się w spodniobutach  po wysokim brzegu Czernicy. Jaaazda  :D



#75 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1041 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 12 styczeń 2014 - 22:54

aaa, tak - ale nie osy tylko szerszenie gdzieś mi od czasu do czasu po głowie przejdą



#76 OFFLINE   Jack__Daniels

Jack__Daniels

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2219 postów
  • LokalizacjaJelenia Góra/Horten

Napisano 13 styczeń 2014 - 11:03

Poczytałem i kilkoro z Was wymienia jako nocne zagrożenia, myśliwych.

Kiedyś na forum myśliwskim brałem udział w dyskusji o strzelaniu do (nie)rozpoznanego celu. 

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ŚRODOWISKA

z dnia 23 marca 2005 r.

w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania oraz znakowania tusz

[Dz.U. z 2005 Nr 61 poz.548 z dnia 15 kwietnia 2005 r.]

Przepis mówi:

§ 6. Podczas polowania nie strzela się do: 

...

7.celów nierozpoznanych.

 

w tym miejscu zaczynają się problemy. 

Pisaliście sami, że wyobraźnie podpowiada różne rzeczy, zwłaszcza w nocy. Myśliwi ci, decyzję o strzale podejmowali w momencie, kiedy byli pewni, że to dzik. Byli pewni na 100, a nawet na 100000%, że to do czego zgiął im się palec to był dzik, a nie baba kradnąca w nocy ziemniaki.

Żeby nie było, nie bronię nikogo! W każdym towarzystwie znajdą się czarne owce i nie ważne czy to myśliwi, wędkarze, policja, czy lekarze. 

Tak naprawdę to jest tragedia dwóch osób, strzelającego i "zastrzelonego" (a właściwie jego rodziny). Sami wspomnieliście, zresztą ja też tak uważam, że las w środku nocy jest miejscem bezpieczniejszym niż centrum wielkiego miasta. Prawdopodobieństwo spotkania w lesie człowieka o tej porze jest niebywale małe... i tak właśnie powstają wypadki. Dobrym rozwiązaniem jest ww białe światło czyli najzwyklejsza latarka. Nie widziałem nigdy dzika z latarką więc nawet nie sięgałbym po sztucer :)

Jedną z największych tragedii o których słyszałem to taka, kiedy ojciec syna zastrzelił. Siedzieli na dwóch ambonach, ale syn zobaczył watahę dzików, zlazł z ambony i próbował ją obejść. W każdy razie znalazł się po drugiej stronie ambony w której siedział ojciec. Ojciec o tym nie wiedział, cały czas był przekonany, że syn siedzi po przeciwnej stronie, w chatce na kurzej nóżce. Padł strzał i polały się hektolitry łez. Historia naprawdę smutna i dająca do myślenia. Podsumowując, latarka takie ryzyko minimalizuje w bardzo dużym stopniu. 

 

Osy/szerszenie - zdarzyło mi się kilka razy wdepnąć w gniazdo, noga zagłębia się w grunt do połowy kolana, a w momencie kiedy się zorientuję skąd ją wyciągam to nad brzegiem zazwyczaj powstaje nowa ścieżka bo zaczynam biec przed siebie. 

 

Dzik jest dziki dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły - żeby uniknąć spotkania z dzikiem wystarczy co jakiś czas się odezwać. Zwierzęta te, jeżeli nie są przyzwyczajone do ludzi (ludzie karmiący dziki na osiedlach około miejskich), będą nas unikać niczym diabeł święconej wody, ale musimy zaznaczyć swoją obecność. Wystarczy gadać co jakiś czas, nawet do siebie :), to wystarczy, dziki usłyszą nas z pewnej odległości i po prostu się zwiną. Gorzej, jeżeli bawimy się w indian i podchody do wody :) wtedy istnieje duża szansa na spotkanie oko w oko :). Jeżeli ktoś lubi adrenalinę to proponuję podchodzić lochę z młodymi i małego w dupę uszczypnąć, tak, żeby kwiknął :) locha nie omieszka podziękować za krzywdy wyrządzone pasiakowi :).


  • Dagon i Pisarz.......ewski Piotr lubią to

#77 OFFLINE   JerryM

JerryM

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 233 postów
  • LokalizacjaBobolice
  • Imię:Jarek

Napisano 13 styczeń 2014 - 11:14

Najniebezpieczniejszym z dzików będzie dzik-postrzałek,który ranny i nie mogący uciekać będzie się bronił-atakując.



#78 OFFLINE   Jack__Daniels

Jack__Daniels

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2219 postów
  • LokalizacjaJelenia Góra/Horten

Napisano 13 styczeń 2014 - 11:35

Jerry, zgadza się, ale myślę, że prawdopodobieństwo natknięcia się na takiego w lesie jest bardzo niewielkie. 



#79 OFFLINE   Meme

Meme

    booom

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3094 postów
  • LokalizacjaWarszawa - Tarchomin
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:Oświeciński

Napisano 13 styczeń 2014 - 17:04

Duzo osób pisze o wracaniu po ciemku i wpadaniu w dziury na mysliwych i dzikie zwierzeta - na to wszystko jest jedna rada - mocna czołowka petz albo olight-a - tylko nie mylcie ich z czołowkami z marketu - kiedys chodzilem z latarka dolaczona do bateri i czolowka za 25 zł - teraz mam jedna latarke mag-lite - czolowke petza - a jakos switla skupienie i zasieg - to zostawie bez porówniania :D

 korzystając z takiego pakietu mam pewność że :

1. - żaden mysliwy mnie nie pomyli z zwierzyną
2. bobrze dziury magicznym sposobem stają sie widoczne
3. zwierzęta dzikie uciekaja przed taka dawka swiatla - a jak nie uciekają to coś z zwierzakami jest nie tak ( choroba) i wtedy przydają się mocne nogi i ostra klinga.


Co do gubienia sie w lesie - najprostszy gps i z glowy - moze nie wszedzie bedzie zasieg ale - wystarczy zlapac gdzies i gps wskaże droge.

A jeeli komuś nie widzi sie wydawać 320 zł na komplet oświetlenia - to nie mamy o czym rozmawiać chyba :)


Użytkownik meme174 edytował ten post 13 styczeń 2014 - 17:05


#80 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1041 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 13 styczeń 2014 - 17:31


"A jeeli komuś nie widzi sie wydawać 320 zł na komplet oświetlenia - to nie mamy o czym rozmawiać chyba "
 

Wybacz, ale 320 zł na komplet oświetlenia w nocy? Nie przesadzasz? Jak mam chodzić w lesie z włączoną latarką to krew mnie zalewa. Niestety - wydaje się to nieodzowne. Ale jeśli już bym musiał świecić czy to pod nogi czy w ambonę, to robiłbym to najmniejszym możliwym strumieniem światła. Nie o to chodzi chyba, żeby mieć 40m2 oświetlone przed sobą, a myśliwy z sąsiedniego lasu widział, że faktycznie nie jestem dzikiem. Co zaś do strumienia światła to ja preferuję tylko i wyłącznie takie owo: http://allegro.pl/ja...3831004361.html Nie gubię, nie gniotę, nie szukam, zawsze na łbie, tanie- nie szkoda.


Użytkownik SPIDERLING84 edytował ten post 13 styczeń 2014 - 17:34





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych