Chyba nie chcesz powiedzieć że taki sandał po upadku na ziemię zdechł.chyba że spadł na ziemię 15 razy to faktycznie pechowiec
A co powiesz kolego na to co spotkało mnie dziś z rana :
Dociągam koguta do łódki, zostały może ze dwa podbicia i czuje mocne branie. Zacinam, a że branie było pod samą łodzią, kij i pletka mocne to w momencie sandacz 60-tka ląduje w łodzi . Kogut połkniety cały ale wyszedł bez problemu nie uszkadzając ryby, szybki pomiar i ryba odzyskuje wolność. Schylam się po kij, rozglądam gdzie rzucić a tu metr od łodzi , jak korek wyskakuje do góry brzuchem wypuszczony przed chwilą sandacz. Biorę go w rękę ale kilkuminutowa reanimacja nie przynosi efektu, nieboszczyk prawdziwy.
Czy to kogut spowodował śmierć wbijając się w czaszkę, czy to widok mojego pyska go wykończył tego nie wiem, ale opowieść kolegi Rózgasia wydaje mi się prawdopodobna.
Użytkownik skorupa13 edytował ten post 25 czerwiec 2014 - 15:35