@spinnerman - bytują wydry, bobry i każdy inny drapieżnik, łącznie z agresywnym menelem i zawsze chętnym do rozmowy panem "co ryb nie łowi, ale jego dziadek łowił", taki urok miejskich odcinków, a kargulena mogło dziabnąć dosłownie wszystko co ma zęby i pływa w Wiśle.
Może ktoś chciał go zatłuc i zjeść a on po prostu miał szczęście i uciekł? Raz widziałem taką sytuacje, koleś chciał szczupłemu kark skręcić. Zębaty był dość duży i nie było łatwo tego dokonać. W momencie gdy już miało nastąpić złamanie, szczupak łup z ogona gościa w twarz i do wodu. Myślałem, że się posikam...
A kotwiczka z woblera? Jeśli zapiął się na przednią to tylna mogła go dziabnąć. BTW bober to by zagrażał woblerowi jeśli ten jest z drewna, a nie rybie
osobiście dwa lata temu na główce poniżej Gdańskiego widziałem wydrę i nie mowy o żadnej pomyłce
Wydry w Warszawce są nawet znajome a kormoranów
Widzę, że sceptycznie podchodzicie do możliwości, że mogła zrobić to ryba... Powiem tylko tyle, że w październiku na jednej z praskich głòwek miałem spotkanie z SANDACZEM ktòry tego malucha wciàgnàł by nosem
)))