Ha ha, kapitalny cytat Panie Jerzy, bardzo dziękuję. Widać że u nas źle jest "od zawsze" i od zawsze rzeczywistość się opłakuje, naprawdę kapitalny cytat Pan znalazł.
Szanowny Panie Friko,
Rozumiem, że jak się nie ma nic do powiedzenia to się głupio wyrywa z kontekstu jakiś fragment i pozoruje "elokwencję" ... ku uciesze gawiedzi ...
Piastując, było nie było, środowiskowo istotną rolę, wytpadałoby nieco znać historię dziedziny, którą sie zajmuje ... Owszem, były i wówczas takie czasy, że brzegi rzek rtoiły się od mnóstwa róznych, jak ich Rozwadowski określił, "lamerów", którzy łowili wszystko, byle kiedy, bez zważania na rozsądek gospodarowania, "bo nie zakazane" ...
Rozwadowski i jemu podobni zwracali się do zupełnie innych ludzi, których jednoznacznie w tych fragmentach wskazywał ... Wynikiem tego było powstanie i rozwój Towarzystw, które podźwignęly stan wód z zapaści,w jakim były pod koniec XIX wieku oraz na dziesięciolecia określiły podejście do wędkarstwa w Polsce ... Ja rozpoczynałem na początku mojego wędkarstwa i do dziś rozpoczynam, sezon "pstrągowy" na przełomie marca i kwietnia ... Mój ojciec, jadąc w latach 60-tych na trocie jechał w marcu, bo dopiero wtedy zaczynało sie łowić troć ... te zasady trwały do lat 70-tych XX wieku, kiedy to prekursorzy dzisiejszej "woli ludu" uznali, że trzeba łowić ile się da ... Jesli temu ma słuzyć dzisiejsza "jakosć" to jest to duże nieporozumienie ... i zupełnie inne "dziedzictwo" ... wcale nie zaskakujące ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski