Panie Robercie, jeśli ktoś czerpie satysfakcję z łowienia malezyjskim Shimano bo "po co przepłacać" i ma świadomość posiadania "pełnoprawnego towaru, którego jedyną różnicą względem modeli z KKW jest niższa cena, wynikająca z niższych kosztów produkcji" to padł ofiarą marketingu o jakim pisałem. To, do czego Pan się odniósł nie było przedmiotem cytowanego postu. Nie dziwi mnie jednak kierowanie sprawy na ten tor Koniec końców, najważniejsze by wędkarz zadowolony był ze sprzętu, którym łowi Nie moim celem i rolą jest budzenie innych z dobrego snu. Wszak prędzej, czy później ta bańka i tak pęknie
Odnośnie Pana wątpliwości, wyrażonych uprzednio, proszę, na własny użytek, zastanowić się ile reklam słyszał lub widział Pan na przestrzeni kilku ostatnich lat, a które dotyczyły tanich chińskich lub malezyjskich produktów znanych światowych producentów, którzy produkują towar również u siebie. Później proszę zrobić to samo odnośnie reklam modeli z kraju producenta.
Ale bardzo proszę bez tego "Panie Robercie". Szczerze mówiąc gdy jestem na rybach to kołowrotek i wędka mają działać tak, że o ich istnieniu zapominam, a co za tym idzie wszystko mi jedno skąd do mnie trafiły. Tak jak pisze Michał (skippi66) na ogół, na szczęście, co dobre trochę kosztuje,......choć z drugiej strony nie wszystko co kosztuje niewielkie pieniądze jest marnej jakości (Slammer, Spinfisher - moja osobista opinia). Bywa, że kryterium ceny nie jest adekwatne do jakości czy walorów użytkowych.
Nie bardzo rozumiem, w której części przekierowałem dyskusję na jakiś inny tor, ale w mało istotne.
A co do reklamy - problem w tym, że gdy trafia w moje ręce folder reklamowy jakiegokolwiek producenta, nie tylko sprzętu wędkarskiego, to za diabła nie mogę tam znaleźć informacji gdzie, który wyrób jest produkowany. Bywa, jak np. w katalogu "Orvisa", że przy niektórych wędkach jest informacja "Made in Vermont" (siedziba zakładu firmy w USA), ale tak jakby mimochodem, Wtedy przypuszczam, że tam gdzie tego napisu nie ma może być Azja ....., ale gdzie dokładnie to robią nie sposób się dowiedzieć. Wiele firm stosuje podobną politykę marketingową. Na stronach internetowych firm wędkarskich nie dostrzegam żadnego innego rozróżnienia na produkty pochodzące z kraju producenta i jego zakładów peryferyjnych - zaznaczam jednak, że nie wnikałem w temat odnośnie Daiwy i Shimano, bo poza jedną wędką i starym młynkiem, wbrew powszechnie panującym w Polsce trendom, nie używam ich sprzętu, wybierając wędkarską myśl techniczną rodem z USA, bez względu na kraj producenta, czego nie żałuję. Żeby było jasne nie mam nic przeciwko tym firmom, a Stella czasem chodzi mi po głowie, choć prawdę powiedziawszy do niczego nie jest mi potrzebna. Taka moja wędkarska pragmatyka i tyle. Może optyka proamerykańska jest spowodowana fascynacją muszkarstwem, a tej dziedzinie jakoś samuraje nie są w stanie przebić wielkiego brata i Skandynawów. Nawiasem mówiąc znane i powszechnie uznana flyfishingowa, szwedzka firma Loop też produkuje głównie w Korei.