![:unsure:](/public/style_emoticons/default/unsure.png)
Pozdro-Radek.
p.S. Za niescislosc co do czasokresu obowiazywania nowych przepisow regulujacych zabieranie zlowionych szcupakow ,przepraszam.Nie zabieram zlowionych ryb ,totez nie zaglebialem sie w przepisy dotyczace tej kwestii.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 29 maj 2008 - 03:39
Napisano 17 czerwiec 2008 - 23:41
Napisano 18 czerwiec 2008 - 19:56
Napisano 18 czerwiec 2008 - 22:06
Napisano 19 czerwiec 2008 - 07:36
WOW ależ ty bystry jesteś.A kto mówił o przekonywaniu. Na kłusoli będzie ołów. Argument przed którym ciężko jest się obronić. Jakbym doszedł do władzy to uwierz, w rzyci bym miał twoje zdanie. Ty jak widzę jesteś z opcji której jeszcze nikt w niczym nie dogodził. Wieczny malkontent.
Napisano 19 czerwiec 2008 - 07:57
Napisano 19 czerwiec 2008 - 18:15
Na temat , proszę bardzo.panowie, a moze by tak na temat?
Napisano 19 czerwiec 2008 - 20:51
Napisano 19 czerwiec 2008 - 21:56
Napisano 19 czerwiec 2008 - 22:06
Napisano 19 czerwiec 2008 - 22:17
Napisano 19 czerwiec 2008 - 23:40
Napisano 20 czerwiec 2008 - 08:56
Witam Pana Fartiego
Dawno nie pisałem na Pogawędkach Mięsiarskich i nudno się zrobiło?
Chciałbym się zapytać szanownego kolegi w ilu krajach łowił ryby, ilu zagranicznych wędkarzy zna, rozmawiał z nimi?
Może wszystkie te wywody i porównania są z 3ej ręki?
Ja i wielu innych ludzi miało szczęście wędkować w krajach, w których większość ludzi wypuszcza ryby i fakty są takie, że ryb tam znacznie więcej. Można pisać głupoty o nieskuteczności C&R, ale są to jedynie usilne sposoby usprawiedliwiania mięsiarstwa. We wszystkich wodach, gdzie łowiłem i wyznawana była zasada No Kill ryb było bardzo dużo.
Prosty przykład - bardzo często udaje się złowić tę samą rybę po raz drugi, a zauważamy to tylko w przypadku ryb wyróżniających się jakimiś szczegółami.
Nikt nie mówi/pisze o szlachetności C&R (może jedynie nieliczni), więc Twoje argumenty można sobie wsadzić. Każdy logicznie myślący wędkarz, wie że jest to jedynie sposób na to żeby ryb nie ubywało tak jak ma to miejsce teraz. Zdajemy sobie sprawę, że może to nawet wyglądać na bardziej chore niż mięsiarstwo, ale takie są fakty. Nasze hobby ma na celu łowienie ryb, a nie ich jedzenie i dzięki wypuszczaniu mamy nie tylko szanse na złowienie tego samego egzemplarza jeszcze raz, ale na umożliwienie najlepszym dawcom genów (ryby okazowe) na odbycie tarła.
Proste i nie trzeba do tego dorabiać ideologii. Czy zrozumiałe dla wszystkich? Na pewno nie, w końcu betonu głową się nie przebije, ale na szczęście przyszłością wędkarstwa jest obecna młodzież, a jest z nią znacznie lepiej. Jeszcze trochę czasu potrzeba, aż zejdzie pokolenie polskich kormoranów i może rybki zaczną do nas wracać...
Napisano 20 czerwiec 2008 - 12:28
Ja widać zdrowy rozsądek potrafi mieć tyle twarzy ilu adwersarzy!Bardzo dziękuję za zdroworozsądkowe przedstawienie tych niełatwych zagadnień.
Napisano 20 czerwiec 2008 - 13:12
Napisano 20 czerwiec 2008 - 13:15
Napisano 20 czerwiec 2008 - 15:58
Napisano 20 czerwiec 2008 - 16:34
Mialem takiego wykladowce, ktory nie przykladal zbyt duzej roli do tego, czy delikwenci beda sciagac a nawet korzystac z gotowcow.
Mial wizje...tak formulowal pytania, ze ci, ktorzy przepisywali z ksiazek albo podkladali zapisane kartki nie mieli szans zaliczyc.
Jak zobaczyl jakies tasiemce, z grubsza traktujace o problemie wpisywal 0.
Tutaj tez widze podobnego tasiemca...co jakis czas powraca ten sam watek w roznych odslonach, ktore maja jedna rzecz wspolna - koncza sie tym samym...
Gumo
Napisano 20 czerwiec 2008 - 17:42
Napisano 21 czerwiec 2008 - 10:07
Gumo takie tasiemce nie mają wpływu na Twoje czy na moje łowienie, ale mają wpływ na ludzi, którzy zaczynają swoją przygodę z wędkowaniem lub tych, których wędkarsko wychowało pokolenie kormoranów. Zanim poznałem ludzi z WCWI, to zmiejszaniu się pogłowia ryb winni byli rybacy, kormorany, wydry, babka itd. Dopiero parę osób otworzyło mi oczy na to ilu jest wędkarzy w Polsce, jak bardzo skuteczni jesteśmy i ile ryb potrafimy zeżreć. Nie od razu przestałem zabierać ryby, ale stopniowo doszedłem do momentu, w którym kieruję się zdrowym rozsądkiem. Mam widełki dla każdego gatunki, ale i tak zabieram ryby tylko wtedy, gdy mam baaardzo dużą ochotę na nie (oczywiście w ramach tych widełek) i tylko nieliczne gatunki. To właśnie te tasiemce na forach nauczyły mnie tego. Warto dyskutować nawet z takimi osobami jak Farti, czyli wiedząc, że i tak ich nie jesteśmy w stanie przekonać, ale taką dyskusję może przeczyta kilku logicznie myślących osobników i przestanie mielić ryby w maszynce, a więc warto...
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych