Miałem przyjemność obserwować najlepszych - ponoć - spinningistów z Portugalii, Włoch, Szwajcarii i z wielu innych krajów. Wędkarze, których widziałem, mają mgliste pojęcie o łowieniu na gumy, o dżigowaniu. Błystki, woblery owszem, ale dalej biała plama. A Polacy w temacie dżigowania są mocni, bardzo mocni 8)Poza tym, my mamy to coś, taki dryg do łowienia ryb. Zauważyłem go tylko u Rosjan i Chorwatów.
Łowiłem bassy z brzegu na zbiorniku zaporowym usytuowanym na granicy Portugalii i Hiszpanii. Nie powiem, było trudno. Ale z każdą godziną szło mi coraz lepiej. Jestem pewien, że Portugalczycy, którzy wzięli udział w Spinningowych Mistrzostwach Świata, przegraliby na tym zbiorniku nawet znami. A to ich woda.
Co do Amerykanów. Z pewnością są mocni. Ale nigdy jeszcze nie mieliśmy okazji się z nimi zmierzyć, więc nie będę bawił się w proroka. Bardzo chętnie zobaczyłbym, jak łowią. Jeśli są lepsi od nas, to bardzo dobrze. Będzie się od kogo uczyć
Ps. Czy ma ktoś jakąś wiedzę o wędkarstwie zawodowym w Stanach? Jak to wygląda w USA.