Napisano 16 lipiec 2008 - 07:54
@Taps
na Drawie i Korytnicy za lipasami głownię drepczę od kilkunastu lat, przed parkiem, zaraz po otwarciu po zakazie łowienia i przez wszystkie następne lata... Wg mnie jest bardzo źle i do tego z roku na rok coraz gorzej. To że zdarzają się jeszcze dni kiedy możesz jako tako połowić to tylko marne pocieszenie i echo tego co było np 5 lat temu czy wcześniej... Obie rzeki są dość zaskakujące: albo trafiasz na dzień że idziesz i łowisz rybę za rybą ( oj już coraz żadziej...) a tydzień poźniej woda wygląda jak pustynia. Parę lat temu nie było problemu żeby złowić kilka lub kilkanaście ryb ponadwymiarowych w ciągu dnia, do tego było mnóstwo krótkich, szczególnie latem na płaniach. Teraz jak masz kilka brań dziennie to duży sukces, krótkich już prawie nie ma, na najpiękniejszych rynnach nie widać już ustawionych ryb, w miejscach gdzie zawsze coś stało dyżurnego nie ma nic. Oczywiście nadal jest kilka bankówek gdzie jeszcze czasem można coś połowić , jak chociażby odcinek powyżej płani w Sitnicy przy biwaku, ale już miałem dni że nawet tam jednej ryby nie widziałem. W ten weekend poszedłem z muchówką na odcinek gdzie prawie nikt nie łowi, na grubą wodę,myślałem ze zobaczę chociaz jakieś ryby,nawet jak nie będę w stanie podać im tam muchy- niestety rozczarowałem se na maxa, poza dużą ilością kleni i jelców na kilku kilometrach rzeki widziałem zaledwie kilka małych lipieni, złowiłem 2 krótkie i kilka jelców...
Ale nadal będę tam jeździł tak z sentymentu jaki dla urody tej rzeki, nadal będę psioczył na kajakarzy zostawiających góry śmieci wzdłuż całych brzegów ( to co zobaczyłem w tym roku zjeżyło mi włosy na głowie, a to dopiero początek sezonu), nadal będę liczył na niedobitki lipieni i cieszył się z każdej złowionej tam ryby.
W piątek jadę tam na cały weekend, zobaczę czy coś złowię- nie liczę na wiele ale chętnie znów odwiedzę stare miejscówki, postoję nad pustymi rynnami wspominając ile kiedyś stało tam ryb...
Pozdrawiam