Sytuacje nad woda, w ktorych uzywacie przynet powierzchniowych ?
#21 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 12:06
#22 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 12:09
Rzut slizgaczem Ala slider, kij pionowo i szybko do wierzchu. Gdy sie chlapnął, to był atak.
Czyli jak rozumiem przynęta była tonąca? A Ty ją wykręcałeś po rzucie na powierzchnię tak żeby chlapnęła na powierzchni ?
#23 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 12:20
Najczęściej sięgam po powierzchniowce wiosną, jak pisałem wyżej stosuję je na rozlewiskach wśród zalanych traw.
...przede wszystkim na zarosnietych lowiskach czyli tam gdzie trudno lowic na przynety inne niz powierzchniowe...
z moich obserwacji wynika, ze na zarosnietych i przede wszystkim plytkich miejscowkach inne przynety sprawdzaja sie zdecydowanie lepiej, chociazby dlatego, ze nie chlapia i nie halasuja tak namietnie jak wiekszosc topwaterow, osobiscie wole uzywac przynet powierzchniowych w momentach kiedy widze, ze ryby zeruja zbierajac pokarm z powierzchni, bez roznicy ile stop wody maja pod kilem
#24 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 12:38
Możesz podzielić się swoimi obserwacjami , jakie to przynęty spisują się lepiej na takich zarośniętych i płytkich miejscówkach .
#25 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 12:39
Bardzo dużo wędkuje tą metodą i bardzo to lubię. Dlaczego ???? bo jest to metoda ucząca cierpliwości oraz ciągłej nauki techniki prowadzenia ale ze względu na widowisko jakie daje nam powierzchniowe branie ryby jest NIEZAPOMNIANE i NIEPOWTARZALNE i tym wspanialsze im większa jest ryba . Fajne jest to że łowiąc powierzchniowo mamy ciągły kontakt wzrokowy z przynętą w większości wypadków widzimy każdy jej ruch od momętu wpadniecia do wody aż po ewentualne branie ryby. Dopiero wtedy jest pełen or........ .
Ze swojej obserwacji/praktyki uważam że jest to dość trudna metoda ze względu na małą głębokość łowiska oraz sporą zazwyczaj przejrzystość wodya co za tym idzie specyficzne zachowanie się ryb.
Moimi łowiskami do tej metody są płytkie i porośnięte roślinnością zbiorniki stojące, zaś ulubionymi przynętami są slidery 6 i 7cm lub inne jerki w podobnych wielkościach. Łowię najwięcej szczupaków ale trafiają się sandacze oraz okonie.
#26 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 12:51
#27 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 13:32
Możesz podzielić się swoimi obserwacjami , jakie to przynęty spisują się lepiej na takich zarośniętych i płytkich miejscówkach .
http://jerkbait.pl/p...kowana-nie-r137
http://jerkbait.pl/p...erkowana-n-r179
#28 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 13:38
Znakomity wątek, powiem na wstępie. Właśnie dla takich dyskusji został utworzony czy też zdefiniowany na nowo dział "Ogólne". Jakby nie patrzeć jest to znakomite pole do wypowiedzi dla elity tego forum a mała częstotliwość / rotacja nowych wątków i wolniejszy rytm tego działu powoduje, że nawiązuje on do klimatu "starego" jerkbaita.
http://jerkbait.pl/t...owe#entry867339
klimat faktycznie interesujący i .... nietrudny do odszukania
kardi
#29 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 14:38
Dziękuję-Pitt.
Ja nie dokopałem się do tych artykułów.
- tost lubi to
#30 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 17:54
W biblioteczce WC, akurat dziś trafiłem na 8/2010 WMH, jest art. o okoniach na poppery, w stojącej. Pamiętam, jeszcze dwa artykuły o popperach ogólnie, tylko nie chce mi się specjalnie szukać.
Użytkownik Krzysiek_W edytował ten post 27 luty 2014 - 17:55
#31 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 21:47
Opiszę takie moje przyjemne i całkowicie przypadkowe doświadczenie z powierzchniowym łowieniu.
Wybrałem się nad wodę czystą i dosyć mocno zarośniętą. Po obrzucaniu miejscówek jerkami, z jakimś tam marnym sukcesem, postanowiłem posprawdzać i poustawiać trochę woblerów, które wcześniej sobie wystrugałem.
Założyłem 9cm imitację okonia, coś w stylu Rapala husky jerk. Okazało się że wobler jest mocno niedoważony i praktycznie zero zanurzenia ale praca była ok. Zdziwienie moje było niesamowite kiedy po przeprowadzeniu go ok 10m widzę atak ryby, niestety chyba emocje wzięły górę i pudło. Następny rzut i jest sukces.
Tego dnia udało mi się skusić do brania kilkanaście szczupaków, na tegoż woblera.
Najciekawsze jest to że, postanowiłem poprowadzić go z przerwami co 5 m i 3 sekundy przerwy.
Atak następował zazwyczaj przy ponownym ruszeniu.
Wydaje mi się ze czasami warto zatrzymać przynętę na powierzchni.
Tak jak napisał Friko o karasiu Jaxona, też miałem tą samą sytuację
Dodam że sprawdzało mi się to pod koniec lata, jesienią coraz słabiej ta metoda zdawała egzamin i w końcu, na zakończenie sezonu, wobler został na drzewie.
Mam jeszcze kilka nie pomalowanych korpusów tego woblera, tak że nie ma co rozpaczac
#32 OFFLINE
Napisano 27 luty 2014 - 22:32
Łowienie powierzchniowe ma w sobie ogrom magii, a widok ryby zasysającej wabik- bezcenny. Chce się więcej i więcej! Jak przychodzi na nie czas, to dla mnie najpiękniejszy czas nad wodą.
Szczupaki- na poppery w silnie zarośniętej wodzie złowiłem kilka sztuk, bez okazów. Rzut między wynurzoną roślinność i praca wabikiem pomiędzy kępami ziela. Miałem również sytuację na Drużnie. Późna jesień, zimna woda. Pływający Slider prowadzony baaaaardzo wolno. Dwa, trzy szarpnięcia szczytówką i przerwa, do wypłynięcia wabika na powierzchnię wody. Jedno szarpnięcie, żeby tylko wobler zostawił ślad na powierzchni. I znowu 2-3 pociągnięcia. Brania następowały tuż po poruszeniu wabikiem, lub wręcz w nieruchomo pozostawionego jerka.
Marzy mi się jeszcze jakieś konkretne rybsko na jakiego Maas Maraudera- kiedyś na pewno
Bolenie- Ołówek RH jeszcze mi ryby nie dał, zobaczymy, jak nowy Spinnerbait. Łowiłem za to skutecznie te ryby na Skitter Pop'a Rapali. Prowadzonego klasycznie, "z bulgotem", lub prowadzonego ekspresem, kiedy kielich wabika zbierał duży bąbel powierza i ciągnął za sobą wianuszek małych bąbelków. Czasem lameta na kotwicy pozwalała łatwiej wciągnąć wobka pod powierzchnię wody i zwiększyć zasięg rzutu
Aczkolwiek kwestia zastosowanej przynęty była mocno determinowana przez łowisko- tam, gdzie skuteczne były popperki, inne przynęty tam nie miały wzięcia i odwrotnie, są miejscówki, gdzie po prostu poppera na agrafkę nie założę, za to mam na nie inne przynęty o całkowicie odmiennej pracy.
Klenie! Moje ulubione, bo chętnie żrą z powierzchni i robią to cudownie widowiskowo Tu króluje robactwo, wielkościowo zależne min. od łowiska. Na dużej rzece skuteczne są nawet duże imitacje żuków (nie bójmy się tego stwierdzenia: Bromba rządzi! ) Prowadzone w przeróżny sposób. Wolniutko pod prąd, w poprzek nurtu, spławiane po napływie, przez warkocz, czy wręcz "pstrągowe" obławianie każdego pojedynczego wystającego z wody kamienia. Dużo by tu można pisać. Generalnie to moja ulubiona metoda na te ryby- co roku nie mogę się doczekać, aż pojawią się w powietrzu owady, woda nieco ociepli, a klenie podniosą się do powierzchni po dryfujące kąski. Widok płynącej po powierzchni Bromby hipnotyzuje klenie i... mnie też
Pstrągi-Na woblerowe imitacje owadów złowiłem kilka egzemplarzy, a spławiana sucha mucha i podnoszący się do niej pstrąg, to coś cudownego, ale chyba nie na ten wątek
Pozdrówka
Kamil
edit, bo zapomniałem o jaziorach i pasiastych
Jazie- z nimi sprawa ma się podobnie jak z kleniami, aczkolwiek u mnie częściej te ryby trafiały się w przypadku stosowania mniejszych przynęt, niż np. Bromba 35mm z kotwicą nr 6 Od większych przynęt częściej się odbijały i jakoś czasami wydaje mi się, że te ryby mniej chętnie podnoszą się do sunącego powierzchnią "owada" niż klenie.
Okonie- Większość pasiastych, które złowiłem, padły na gumki, obrotówki, czasem woblery, ale przypominam sobie sytuację, kiedy połowiłem je na powierzchniowce: Wielkopolska, spore jezioro sielawowe(jedno z głębszych w kraju) z bardzo czystą wodą. W cichej zatoczce woda się wręcz gotuje. Masa uklejek i oczywiście pilnujące wyżerki okonie. Brania klasycznie- pod ławicą białorybu(gumki itd), ale i ryby dawały się skusić na wygrzebanego z pudełka powierzchniowego woblerka, niby popperka(kielichowaty pyszczek), w uklejowym kształcie i kolorze.- bodajże Spro, ale ręki sobie uciąć nie dam. Prowadzenie to imitowanie osłabionej uklejki ni to leżącej na powierzchni wody, a to próbującej w ostatnim akcie desperacji zwiać w głębiny. Łowienie niczym w akwarium- coś pięknego.
Użytkownik Kamil Z. edytował ten post 27 luty 2014 - 23:15
- Guzu, Dagon, Zwierzu i 1 inna osoba lubią to
#33 OFFLINE
Napisano 28 luty 2014 - 21:52
Pamiętasz Daniel nasz spacer w Meerbusch tam gdzie mówiłeś że strasznie gruba woda?
Otóż przy nieco niższym stanie (niż zastalismy) w okolicach tej grubej wody są wypłycenia od strony brzegu z kamieniami średniej wielkości na dnie i to własnie tam przychodzą z rynny sandacze na żer pewnymi porami są krawędzie dnia i własnie tam na podobne do tych przynęt których zamiesciłeś zdjęcie łowię je raczej seryjnie od czerwca do grudnia a gdy woda opadnie do kolan to zupełnie powierzchniowymi .
Podstawowym warunkiem powodzenia jest płytki blat z kamieniami w sąsiedztwie trasy wędrówki sandaczy,- brzmi banalnie ale funkcjonuje bezbłędnie a na dodatek czasem przed wieczorem jak zaczyna się coś roić wpadają jaziory,- ładne jaziory
W jednym z tych miejsc byłem ze Zbyszkiem @krokkop -em po pierwszym wyrywającym kij z ręki braniu wiedziałem już, że dziś jest dzień jazia i ze sandacze albo już były albo przyjdą później, jeszcze wolniejsze prowadzenie 8cm wobka i po chwili zameldował się pierwszy taki pod 60cm jazik
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 28 luty 2014 - 22:06
- Guzu i wsw1515 lubią to
#34 OFFLINE
Napisano 28 luty 2014 - 22:40
Daniel, wpadnij na rewiry na przełomie lipca i sierpnia... to w nocy, po całodniowym szlajaniu się po rzece potrenujemy nocny, szeroki wachlarz ryb "okołopowierzchniowych" na jedenj z met...
- Guzu i Karol Krause lubią to
#35 OFFLINE
Napisano 28 luty 2014 - 23:46
Zabierzcie mnie tam, obiecuje że nikomu nie powiem
#36 ONLINE
Napisano 01 marzec 2014 - 11:13
Tak zrobimy. Oby tylko sil starczyło po całym dniu na wodzieDaniel, wpadnij na rewiry na przełomie lipca i sierpnia... to w nocy, po całodniowym szlajaniu się po rzece potrenujemy nocny, szeroki wachlarz ryb "okołopowierzchniowych" na jedenj z met...
#37 ONLINE
Napisano 01 marzec 2014 - 11:16
Arku,Pamiętasz Daniel nasz spacer w Meerbusch tam gdzie mówiłeś że strasznie gruba woda?
Otóż przy nieco niższym stanie (niż zastalismy) w okolicach tej grubej wody są wypłycenia od strony brzegu z kamieniami średniej wielkości na dnie i to własnie tam przychodzą z rynny sandacze na żer pewnymi porami są krawędzie dnia i własnie tam na podobne do tych przynęt których zamiesciłeś zdjęcie łowię je raczej seryjnie od czerwca do grudnia a gdy woda opadnie do kolan to zupełnie powierzchniowymi .
Podstawowym warunkiem powodzenia jest płytki blat z kamieniami w sąsiedztwie trasy wędrówki sandaczy,- brzmi banalnie ale funkcjonuje bezbłędnie a na dodatek czasem przed wieczorem jak zaczyna się coś roić wpadają jaziory,- ładne jaziory
W jednym z tych miejsc byłem ze Zbyszkiem @krokkop -em po pierwszym wyrywającym kij z ręki braniu wiedziałem już, że dziś jest dzień jazia i ze sandacze albo już były albo przyjdą później, jeszcze wolniejsze prowadzenie 8cm wobka i po chwili zameldował się pierwszy taki pod 60cm jazik
Jak przyroda pozwoli i będzie latem nizowka to rafa i kilka innych miejsc przyjadę odwiedzić
- Rheinangler lubi to
#38 OFFLINE
Napisano 01 marzec 2014 - 11:22
Tak zrobimy. Oby tylko sil starczyło po całym dniu na wodzie
Krótka sjesta na pontonie i wieczorkiem będziemy jak nowonarodzeni
#39 OFFLINE
Napisano 01 marzec 2014 - 11:37
Arku,
Jak przyroda pozwoli i będzie latem nizowka to rafa i kilka innych miejsc przyjadę odwiedzić
Było by super... W tym roku przesuwam się w stronę Koloni z poszukiwaniami miejsc może jeszcze coś dojdzie do programu.
Ale jakby była woda na rafę czyli 220 to i dwa wieczorowe miejsca na płytkie sandacze będą dobre,- miedzy innymi "ostatni dzień lata"
#40 ONLINE
Napisano 01 marzec 2014 - 11:41
Juz ja znam te sjesty z kąpielą w rzeceKrótka sjesta na pontonie i wieczorkiem będziemy jak nowonarodzeni
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych