Mój ulubiony ciurek do wędkowania z rybek pływa trochę klenia, czasem pstrąg się trafi i sporo drobnicy.
Zdjęć raczej więcej nie będzie, nie chcę za bardzo rozpowszechniać bo jutro może już tych ryb nie być. Małe rzeki mają to do siebie, że przez "dobrego" wędkarza mogą zostać wygolone do zerwa w jeden sezon.
Robią się takie ósemki sandaczowe praca w zamiarze podobna jak w brzanówce wyżej, głębokość schodzenia około 1m.
Myszki powinieneś przede wszystkim robić. Ty to jesteś potokowy więc pewnie nie wiesz jakie mogą mieć szerokie zastosowanie u nas na nizinach. Byłyby np. świetną przynętą na wieczorne sumy ale o tym chyba już Ci kiedyś pisałem, dodaj tylko grzechotę w korpus.
Wczoraj zaszpachlowałem kolejną serię mysiorków, więc coś tam się dzieje planuję poszerzyć rozmiarówkę, te są typowo pstrągowe. Może pojawią się też na klenia z jedną kotwą, takie 3-4cm i pod suma/szczupaka 8-10cm. Z tą grzechotką to niezły pomysł.
Takiej jak Ty masz już na pewno nie będzie, oklejanie futrem kosztuje za dużo nerwów i zdrowia. Malowanie to co innego, sama przyjemność
Jest farba z efektem takiego meszku jak plusz, zamsz coś w tym stylu. 10 cm to już moim zdaniem trochę za dużo, spasiony mysior 7-8 cm z grzechotką i szerokim sterem wystarczy. Nie rezygnuj z futrzaków, to Twój flagowy model moim zdaniem tylko za o wiele za tanio go sprzedajesz bo i wobler jest świetnie dopracowany i wygląd oryginalny. 30-35 zł to więcej niż uczciwa cena za tego woblera. Ja byłem bardzo pozytywnie zaskoczony jak wrzuciłem myszę do wody.
Jest farba z efektem takiego meszku jak plusz, zamsz coś w tym stylu. 10 cm to już moim zdaniem trochę za dużo, spasiony mysior 7-8 cm z grzechotką i szerokim sterem wystarczy. Nie rezygnuj z futrzaków, to Twój flagowy model moim zdaniem tylko za o wiele za tanio go sprzedajesz bo i wobler jest świetnie dopracowany i wygląd oryginalny. 30-35 zł to więcej niż uczciwa cena za tego woblera. Ja byłem bardzo pozytywnie zaskoczony jak wrzuciłem myszę do wody.
Mam już kilka pomysłów jak uzyskać taki efekt, ale zawsze dobrze wiedzieć. W takim razie faktycznie zejdę z wielkością do 7-8cm, wolę robić mniejsze przynęty, wielkie mnie męczą. Futrzaki będą, ale... bez futra. Podczas klejenia tego dziadostwa wydobywa się tyle trujących substancji, że na samo wspomnienie mam ciarki. Mniejsze są po 26zł, te większe coś właśnie koło 35zł będą, jeszcze muszę to przemyśleć.
Piotrek,
takie mysiory futrzaki też posiadam . Tak mi się spodobały, że zdjęcie jednego z nich zawitało w mojej książce, chyba zauważyłeś .
Bardzo miło mi czytać takie wieści, dziękuję za docenienie starań
Dzisiaj chciałem ustawić jednego mysiora z przerobionym sterem i trochę przygłupiałem rzuciłem od niechcenia, nie patrząc w miejsce upadku przynęty, zaczynam zwijać, patrzę na przynętę i myślę sobie, że praca wyszła miazga, małe odjazdy na boki, drobno myka itd. Dopiero 7m ode mnie zauważyłem, że mój wobler jest z tyłu, a obserwowałem przepływającą mysz jak mnie zobaczyła to zaczęła płynąc z powrotem, ale zdążyłem ją uchwycić
Było też pierwsze spotkanie z okoniami w tym roku. Kilka wypadów zaliczyłem na totalne zero. Kombinowałem z gumkami jak mogłem i ciągle nic. Dzisiaj postanowiłem pomachać uklejką i to był dobry pomysł. Brania atomowe, z jednej miejscówki wytargałem 6 sztuk jeden po drugim. Na koniec założyłem jakiegoś kajtka i dołowiłem jeszcze 4 sztuki
Piękny mysior - to i zasłużył na zdjęcie. Piotrek wspomniał, że ta mysz może być Twoim znakiem rozpoznawczym. Uważam, że wszystkie Twoje projekty są na tyle oryginalne, że każdy może do tego służyć. Ilekroć widzę wobki z pod Twojej ręki wiem, że są Twoje.