[Spawciu]

takie cudne plany , zarybienia itp a skończyło sie na etatach w pzw... żenada

[oland]

po takim zrobieniu ludzi w jajo -delikatnie powiedziawszy , ciekawe czy ktoś się ruszy z odzewem w razie jakiekolwiek nowej akcji  - może i nawet pod hasłem ratowania ryb

Użytkownik oland edytował ten post 22 sierpień 2015 - 14:14

[Pulos]

Koledzy, nie miejcie mi za złe, że o wszystkim nie piszę i nie na każde pytanie mogę udzielić odpowiedzi. poruszacie często problemy, dla których rozwiązania klub ma już dawno przygotowane, ale ich wdrożenie wymaga ostrożnego, niemal dyplomatycznego podejścia. Świata nie zmienimy i zawsze będą istniały sprzeczne interesy jakichś tam stron.

Jeżeli chodzi o bystrzycę, bo chciałbym, abyśmy przede wszystkim o tym rozmawiali, to właśnie te pierwsze niemal 2 lata działalności nieformalnej klubu były po to, żeby mądre głowy, a kilku takich speców w klubie mamy, wymyśliły jak sprawnie sprawę zacząć i zakończyć sukcesem. .............................

Właściwie to nawet nie skłamał, tylko zrobił  w przysłowiowe jajo, nie mówiąc na czym polega to dyplomatyczne podejście i jakie ustalił rozwiązania, aby oczernić i zdobyć stanowisko. To chyba były te sprzeczne interesy różnych stron.

Można się czuć  niczym w starym kawale, kiedy plemniki krzyczą " zdrada panowie jesteśmy w dup...e ! 

[michalwedkarz]

O jezu, chwilę mnie nie było, a tu takie rzeczy. A zaczynając czytać wątek pojawił mi się banan na twarzy, szkoda, że na tak krótko.

[Mucha12]

............... że towarzystwa to nie jest żadne lepsze rozwiązanie od PZW. Jeżeli towarzystwo stworzą ludzie, którzy tylko pozornie chcą coś zrobić, a próbują zbić na tym różnoraki kapitał kierując się prywatą to efektów nie będzie. Jeżeli mają powstawać kolejne organizacje, z których szeregowi członkowie nie będą zadowoleni i dumni lepiej zmienić to co już jest na lepsze, bo wydatek energetyczny jest mniejszy. .........

[pawelHERP]

Wybory się zbliżają, żałosne to wszystko. Wierzyłem naiwnie, że może coś zaczyna się zmieniać :-D

[Mucha12]

Wybory się zbliżają, żałosne to wszystko. Wierzyłem naiwnie, że może coś zaczyna się zmieniać :-D

Co wybory mają wspólnego z Kingfisherem. Czyżby członkowie klubu razem  z prezesem startowali w wyborach? Czy należy ich traktować  jako "Grupę Trzymającą Władzę", która już szuka etacików dla następnych krewnych i znajomych" królika" ?

A poza tym jeżeli zbliżają się wybory to może pan prezes- dyrektor wykorzysta okazję i patrząc w oczy wszystkim z zarządu powie skąd uzyskał informacje o wysokości poborów swojego poprzednika, kto mu podał te dane i czy uzyskał zgodę ( od kogo?) aby ujawnić  te informacje na forum  publicznym. Nie wiem czy ma świadomość, że podanie takich danych bez upoważnienia  jest według zapisów  kodeksu karnego przestępstwem i nie wiem też czy zdaje sobie sprawę, że naraził na  kłopoty osobę, osoby?, które mu te dane udostępnily. Właściwie to tymi wpisami na pogawędkach skompromitowal cały zarząd, kiedy się na niego  powoływał.

Sprawdziłem; na stronie okręgu wrocławskiego nie ma zakładki BIP .

  Nie mówiąc już o pozostałych, nawypisywanych przez Niego informacjach, które w świetle obecnie znanych zdarzeń budzą wiele wątpliwości i w moim odczuciu wygląda to na  pomówienia. W sumie to się cieszę, że trafiłem na forum Pogawędek i przeczytałem informacje, które tam umieścił. Jak wynika z wątku został w pewnym stopniu sprowokowany i dlatego chyba ujawnił w pełni swoją naturę. http://www.pogawedki...45d16be794ee9a6

 

Tak duzo pisał na początku tego wątku na temat innych którzy mają  naturę kołhoźnika, chlopa pańczyźnianego czy  też   ubeka.Same te określenia świadczą o olbrzymim lekceważeniu jeżeli nie pogardzie dla drugiego człowieka. Ten ton lekceważenia w stosunku do innych ludzi  jest też wyraźny w jego wpisach  na forum pogawędek.

  Jeżeli chce  zachować twarz, proszę niech wyjaśni wszelkie wątpliwości. Tylko niech trzyma się faktów. Nie wszystkich można zmanipulować. A jeżeli najpierw kogoś się udalo i ta osoba (ja, ale też spora rzesza innych) otrzeźwiała, to tym bardziej jest się czujnym na wszelkie  próby manipulacji.

Użytkownik Mucha12 edytował ten post 02 wrzesień 2015 - 20:27

[Mucha12]

Zabawa prezesa i jego świty trwa dalej. Jak napisano na stronie kingfishera w trakcie odłowów ; Okonie otrzymały eksmisję", z tego co wiemy wędkarzom też częściowo wręczono eksmisję( co prawda planowali całkowitą ale się nie udało) Ciekawe kiedy wreszczie im zostanie wręczona, oby nie było za późno! 

Jak to trzeżwo kiedyś ktoś powiedział ; Bystrzyca stała się  wylęgarnią  wrocławskiego Castel Gandolfo.     Pytanie za 10 punktów : kto robi za papieża i ilu jest kardynałów?   Ministranci do roboty, do roboty ,  szybko lubić kingfishera,  

[Drago]

Cytując ze strony fb o eksmisji:

 

https://www.facebook...herclub.wroclaw

 

"W pierwszych dniach października, pod czujnym okiem Urzędu Marszałkowskiego przeprowadzone zostały odłowy selekcyjne i kontrolne "górskiej" Bystrzycy. Selekcyjne - ponieważ budowa łowiska krainy pstrąga i lipienia wymaga zredukowania liczebności okoni - uciekinierów ze zbiornika Mietkowskiego. Teraz znalazły nowy dom, w pobliskiej ogólnodostępnej żwirowni."

 

Chyba jednak jasno jest napisane co i jak?

[Mucha12]

Okonie były zawsze w Bystrzycy. Dlaczego mamy się cieszyć, że grupa ludzi dla własnego widzmisię postanowiła inaczej? Oni chcą mieć lipienie a my okonie. Rzeka nie jest ich własnością! I co dalej? Czy na zasadzie, że cwańszy, taki, który nie przebiera w środkach dla osiągnięcia osobistego  celu zwycięża. Jak to ma się do założeń w statucie PZW. A może obowiązuje on tylko maluczkich?

I nie napisano jasno co i jak. Napisano bardzo subiektywnie.

[Drago]

Napisano, że okonie przeniesiono do żwirowni. Wg mnie tyle wystarczy. Nie uciekajmy się do absurdów, także w kwestii bo ja nie chcę lipieni czy pstrągów i już. Inicjatywa jest bardzo ciekawa i o lata świetlne wyprzedza znane mi wcześniej działania w zakresie racjonalnego gospodarowania wodami, które są w fatalnym stanie. Nigdzie nie mogę znaleźć informacji, że to prywatna woda ma być, więc nie rozumiem o co chodzi. Oby więcej takich akcji.

[Mucha12]

Faktycznie incjatywa może ciekawa. Jednak fakty, które pokazują osoby przewodnie w bardzo dwuznacznym świetle niestety niszczą wszystko. Nie można mieć zaufania dla ludzi, którzy przy okazji realizują prywatę, w tym przypadku załatwianie sobie etatów. Sytuacja bylaby jasna, gdyby od razu postawili sprawę uczciwie, ewentualnie staneli do konkursu i go wygrali. Również wpisy ( prezesa) na innym forum stawiają klub w fatalnym świetle. Poza tym w ostatnich dniach coraz glośniej jest o człowieku, który głośno wspierał tą inicjatywę,brał aktywny udział w zarybianiu w marcu, był również osobą decyzyjną w okręgu. Z tego co mówią Koledzy z  koła musiał złożyć całkowitą rezygnację z członkowstwa w PZW. Musiał, a nie chciał. Podobno sprawa jest bardzo brzydka. Z powodu tych faktów trudno wierzyć w czyste intencje osób  ; ;przewodnich" klubu. Wcale nie mam zamiaru ujmować pasji ludziom, którzy dla wspólnej sprawy kibicują lub pomagają. Jednak ze względu na prezesa klubu, który nazywa siebie zalożycielem i jego ; kolegów" ja osobiście już nie wierzę w ich pasję społecznika. W tym wszystkim wygląda drugie dno. Przykre.

[Krzysiek Dmyszewicz]

Ale tu anonimowo... Jam Dmychu, wędkarz kompletny, oświadczam kolegom, że ponosi Was nadinterpretacja obserwowanych zjawisk, gdyż nie możecie ocenić czyjegoś wnętrza - stąd lepiej psów przedwcześnie nie wieszać.

To chyba normalne, że etat prędzej dostanie dyplomatyczny społecznik niż naburmuszony. Człowiek opanowany wzbudza zaufanie, a od zaufania do powierzenia zadań tylko jeden krok. Tak wyszło i co z tego? Mnie to koło wacka lata jakie będą z tego powodu rotacje kadrowe w okręgu. Mnie ryby interesują, ryby w wodzie, a nie to czy ktoś dostał etat.

Dobrej nocy :-)

[Krzysiek Dmyszewicz]

Sławomirze, ale przecież Kolega żyje i ma pole do działania. Za szybko z tymi sądami (moim zdaniem). Jak będę łowić potokowce w Bystrzycy to się ucieszę i mnie fakt, czy kolega zaczął jako społecznik, a dokończył jako etatowy nie będzie obchodziło. Przecież to ten sam człowiek co wcześniej, więc chyba powinniśmy się cieszyć że jeden z nas jest bliżej okręgu (chyba, że najważniejsze jest to, że to nie ten kolega co trzeba, bo ktoś mu zazdrości hehehe).

Do zobaczenia na rybach. Bez napinki Panowie. W takiej atmosferze to się nie da...