Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Jezioro Kośno


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
135 odpowiedzi w tym temacie

#81 OFFLINE   Sławek.Sobolewski

Sławek.Sobolewski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2336 postów
  • LokalizacjaWarmia&Mazury, kraina 3000 jezior w dorzeczu Wisły i rzek pobrzeża Bałtyku

Napisano 04 kwiecień 2014 - 23:08

Gdyby podniesienie oplat bylo proporcjonalne do podniesienia wartosci wod w Polsce to podejrzewam , ze ludzie nie buntowaliby sie tak bardzo.


Taki jest cel, podniesienie wartości jak to nazwałeś wód poprzez odpowiednią (czytaj kosztowną) ich ochronę. Każdy chciałby zapłacić i dostać coś natychmiast, jak to widzisz? Dzierżawię wodę przez 10 lat inwestując własne np. milion złotych i po 10 latach sprzedaje licencje po 300zł za sztukę ku zadowoleniu wędkarzy? Zgodnie z zasadą weźmiemy się i zrobicie?

Sensowne rozwiaznie podal @krzysiek, ale nie kazdego stac na jedna badz wiecej wypraw za granice, rzecz sie dzieje w Polsce, ja podalem zachod jako przyklad do Twoich porownan z cenami innych hobby.Ceny, ktore podales zobowiazuja gospodarza aby przestrzegal zasady "nasz klient, nasz pan" ktora nie dziala w przypadku wedkarstwa w Polsce.


Krzysiek podał bardzo sensowny przykład który ilustruje jak złowić rybę ale przecież to nie jest wątek o tym gdzie fajnie się łowi ryby tylko temat który ma wyjaśnić skąd faken! te gigantyczne 2500zł rocznie.

Istnieją profesjonalne łowiska w PL, gdzie przychodzisz siadasz sobie w pełnej kulturze, zarzucasz zestaw i łowisz karpia. Płacisz, jesteś Panem (klientem) i wszystko gra. Jest ryba, jest zadowolony wędkarz, są warunki, jest zadowolony inwestor. Niektórzy nazywają to burdelem i słusznie. Wykopana w ziemi dziura z karpiami i pstrągami to subsytut, taka kanapka studencka z serem i ketchupem. Na kromce chleba ktoś ketchupem z butli napisał "SER".

Szwedzi mają 5000 ogromnych jezior i 8 mln ludzi, żyją w błogiej nieświadomości że zawsze będzie tak pięknie. Nie, nie będzie jeśli za chwilę się nie obudzą.

#82 OFFLINE   Slavecky

Slavecky

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 251 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 04 kwiecień 2014 - 23:14

A mi się najbardziej podoba galeria jest taka budująca ;) http://www.lajs2000....aleria-polowow/

 

O ja pier.................. przeoczyłem to.... :-)

Chyba wszystko juz jasne w temacie podejścia, dbania i planów na to jezioro!!!!!!!!! :-)

O mamo.. skonam zaraz... ale wczesniej pękną mi zajady ze śmiechu! :-)

Hlehle... zobacz koniecznie... :)

Sławek S. ty też zajrzyj :)))))

 

S>


Użytkownik Slavecky edytował ten post 04 kwiecień 2014 - 23:22


#83 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 04 kwiecień 2014 - 23:17

 

Hlehle... zobacz koniecznie... :)

 

Widziałem, widziałem :)

Nie zmienia to i tak mojego zdania, że mogą sobie ceny ustalać jakie chcą.

Ja za to mogę mieć ich w d... :)


  • anpart i Slavecky lubią to

#84 OFFLINE   maxtip

maxtip

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 608 postów
  • Lokalizacjamiejscowy

Napisano 04 kwiecień 2014 - 23:22

... dzierzawa zbiornika to jak zakupienie mieszkania na wlasnosc, inwestujemy w cos co nalezy do nas, a do nas nalezalyby ryby w zbiorniku.

Tyle, że ryby w dzierżawionym zbiorniku należą do Skarbu Państwa. Użytkownik nabywa prawa do gospodarowania dzierżawionymi wodami w oparciu o wytyczne zawarte w operacie (czyli np. może prowadzić odłowy w ramach dopuszczalnych limitów i pozyskane w ten sposób ryby np. sprzedawać. Jednocześnie  zobowiązany jest do prowadzenia innych czynności takich jak choćby zarybianie. Wpuszczony materiał zarybieniowy nie staje się własnością użytkownika. Jest własnością Skarbu Państwa - przynajmniej do czasu ponownych odłowów zgodnych z operatem). Dzierżawa to nie przeniesienie własności to raczej takie czasowe użyczenie. Tak to mniej więcej działa...


Użytkownik maxtip edytował ten post 04 kwiecień 2014 - 23:25


#85 OFFLINE   Sławek.Sobolewski

Sławek.Sobolewski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2336 postów
  • LokalizacjaWarmia&Mazury, kraina 3000 jezior w dorzeczu Wisły i rzek pobrzeża Bałtyku

Napisano 04 kwiecień 2014 - 23:31

Kilkaset tysiecy w perspektywie kilku lat to nie tak duzo, placac licencje na jezioro ok 500zl rocznie (nie jest to duza kwota w porownaniiu do 2500zl) w ciagu 10 lat mamy 5000zl liczac 200 osob daje miliona.Ichtiologa mozna "pozyskac" jako czlonka stowarzyszenia, wedkarza lowiacego w przyszlosci na tym zbiorniku.200 osob na zbiornik nie jest duzo, wszyscy naraz raczej lowic nie beda a jesli nawet to juz zalezy od zbiornika, czy takie stowarzyszenie powinno liczyc 100 czy 200 osob, tam gdzie 100 osob jest optymalna liczba tam cena za dzierzawe nie powinna zrujnowac tych 100 osob.Oplacajac licencje na dany zbiornik, to cos w rodzaju placenia czynszu za mieszkanie, placimy z miesiaca na miesiac i tych pieniedzy nie mamy, dzierzawa zbiornika to jak zakupienie mieszkania na wlasnosc, inwestujemy w cos co nalezy do nas, a do nas nalezalyby ryby w zbiorniku.


Rozumiem, że chciałbyś określić jaka kwota licencji jest wystarczająca żeby było tak jak powinno być?
Zacznij od tego, że na 560ha wody natychmiast potrzebujesz i to jest takie socjalne minimum:

a) zapłacić dzierżawę roczną np. 50.000zł
B) Potrzebujesz ochrony, (nie tam panów z firmy "Security Market" w fiacie panda dłubiących w nosie na wylotówce)
Musisz zatrudnić czterech profesjonalistów z bronią i dobrze im zapłacić.
c) Musisz kupić im co najmniej 1 samochód terenowy + paliwo.
d) musisz kupić im dobrą Łódź z dobrym silnikiem + paliwo.
e) Musisz zorganizować im bazę wypadową, domek z infrastrukturą (wiosna, lato, jesień, zima).

Jak policzysz koszty stałe 4 dobrych wypłat z zusami itd. + kwotę dzierżawy rocznej szybko dojdziesz do wniosku że 100 tys rocznie z licencji po 500zł to będzie mniej niż 0 i 400.000 rocznie ci brakuje:) a to dopiero początek.
Jeśli tego nie zrobisz zjedzą najpierw wszystką rybę a na końcu przyjdą po psa.

Pozdrawiam
  • kotwitz lubi to

#86 OFFLINE   Negra

Negra

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3372 postów
  • LokalizacjaNiebo

Napisano 05 kwiecień 2014 - 02:14

Tyle, że ryby w dzierżawionym zbiorniku należą do Skarbu Państwa. Użytkownik nabywa prawa do gospodarowania dzierżawionymi wodami w oparciu o wytyczne zawarte w operacie (czyli np. może prowadzić odłowy w ramach dopuszczalnych limitów i pozyskane w ten sposób ryby np. sprzedawać. Jednocześnie  zobowiązany jest do prowadzenia innych czynności takich jak choćby zarybianie. Wpuszczony materiał zarybieniowy nie staje się własnością użytkownika. Jest własnością Skarbu Państwa - przynajmniej do czasu ponownych odłowów zgodnych z operatem). Dzierżawa to nie przeniesienie własności to raczej takie czasowe użyczenie. Tak to mniej więcej działa...

Nie znam sie na prawie ale wydaje mi sie (celowo pisze wydaje mi sie) ze aby egzekwowac od kogos jakiekolwiek limity musi byc gwarant tego ze zbiornik jest na tyle wydajny aby te limity osiagnac, i tu dobry prawnik moze moglby cos zadzialac.Do czego zmierzam jesli jest tysiac zezwolen na polow caloroczny a prawo mowi ze limit na kazdego wedkarza wynosi 2 szczupaki dziennie, to zbiornik musialby byc "zaopatrzony" w 2000 szczupakow x365 dni w roku x ilosc lat na jaka dzierzawimy zbiornik.Wiem ze to brzmi jak science fiktion, ale nie mozna komus czegos sprzedac, dzierzawic w oparciu o jakies wartosci, ktorych ten przedmiot nie spelnia.Powstaje pytanie, na jakiej podstawie powinienem prowadzic zarybianie, ile czego w danym momencie?Na jakiej podstawie Skarb Panstwa bedzie wiedzial co ze zbiornika wyszlo.Jesli zbiornik bedzie poddawany kontroli to odniose sie do postu Slawka na temat ochrony.Ochrona nie bedzie potrzebna na kontrolowanym zbiorniku.Jesli zarybianie ma zwiazek z odlowami, tzn na podstawie rejestru odlowu trzeba zapisac, to rejestr taki zawsze moze miec wartosc 0.Nie chce zabardzo zaglebiac sie w dyskusje poniewaz ten temat jest mi zupelnie obcy, nigdy sie z nim nie spotkalem ani nie interesowalem sie.Rozmowe prowadze ze stanowiska zupelnego laika a wszelkie moje pytania i sugestie sa oparte o tak zwany "chlopski rozum".Padaly tu stwierdzenia, jak wydzierzawili zbiornik to moga robic co chca.To wlasnie zainspirowalo mnie do dyskusji.Nie bede szedl w zaparte poniewaz, nie stosje na pewnym gruncie :) jak pisalem temat jest mi obcy.Zastanawia mnie to co napisal Slawek.Odnosnie tych 560h, to jest kawal wody, spokojnie pomiesci 300 wedkarzy lowiacych naraz.500zl x 300 wedkarzy daje nam sume aby utrzymac taki zbiornik w co wliczona jest dzierzawa oraz ochrona.Te 500zl i tak trzeba wydac na licencje, dla kogos kto pozwoli nam lowic wedlug wlasnego widzimisie, wpusci rybakow na zbiornik i nie zalatwi zadnej ochrony.Jednym slowem za 500zl rocznie w kontekscie wielu lat mamy albo kilka lat grubego lowienia, albo kilka lat pisania na jerkbaicie ze jest coraz gorzej i nie zapowiada sie na lepsze.Nie mowie ze na zbiorniku trzeba zarabiac, trzeba go utrzymac i cieszyc sie z tego ze kolejny wypad nad wode przyniesie wiele emocji i niezapomnianych wrazen.Tak czy inaczej te 500zl trzeba wydac, zalezy na co.Mozna sie szarpnac i zamiast pojsc 4x w miesiacu przez 4h na tenisa (1680zl rocznie) badz 4x w miesiacu isc do kina na jeden seans (1488zl rocznie) badz 4x w miesiacu przez 4h poczuc sie jak Kubica (1680zl rocznie) na koniec grac w squasha 4x w miesiacu przez 4h (1920zl rocznie), poswiecic ktorakolwiek z wymienionych sum (ktore byly podane bez wielkiego wzruszenia) i cieszyc sie wedkarskim eldorado, ktorego nie powstydziloby sie zadne zachodnie panstwo.Nie chce uchodzic za jakiegos znawce tematu bo sie na tym zupelnie nie znam, ale z matematyka nie jestem na bakier a w kalkulator umie stuknac, co daje mi prosty rachunek a mianowicie w jednosci sila.Zebrac grupe maniakow, mieszkajacych niedaleko fajnego zbiornika, zorganizowac sie, zobaczyc ile osob mozna zrzeszyc, jaki koszt utrzymania takiej wody lacznie z ochrona przypadalby na jednego czlonka a pozniej dumac czy jest sens czy nie.Napewno jest sens w tym aby sie zastanowic i zbadac sprawe co dalej, kto wie?



#87 OFFLINE   kapi81

kapi81

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 318 postów
  • LokalizacjaOlsztyn
  • Imię:Piotr

Napisano 05 kwiecień 2014 - 06:05

Ludzie czytajcie ze zrozumieniem dzierżawca nie może sprzedać 500 pozwoleń tylko około 40 i teraz napiszcie ile ma ono kosztować jak dzierżawa roczna jeziora wynosi 60 000zł.

#88 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4889 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 05 kwiecień 2014 - 06:05

Dla przywykłego - wiecej , wychowanego , wymodelowanego w chlewie związkowej komuny , tromtadracji ale i beznadziei, szokujący bywa kontakt z realiami , które to prozaiczne fakty dotąd ,  rękoma i nogami , wypychał z wypaczonej świadomości . Nie chciał sam , może nie potrafił , to inni go urządzą , choćby "towarzystwa ekologiczne" :)  Niech się cieszy , że ktoś daje mu szansę , poczuć się we własnym  kraju VIP-em :highfive:


  • Guzu lubi to

#89 OFFLINE   witeg

witeg

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 168 postów
  • Imię:Witek

Napisano 05 kwiecień 2014 - 06:09

edyta:

ostatniej strony nie zauważyłem :blush: , dyskusja w inną stronę poszła i wpis bez sensu się zrobił


Użytkownik witeg edytował ten post 05 kwiecień 2014 - 06:39


#90 OFFLINE   Sławek.Sobolewski

Sławek.Sobolewski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2336 postów
  • LokalizacjaWarmia&Mazury, kraina 3000 jezior w dorzeczu Wisły i rzek pobrzeża Bałtyku

Napisano 05 kwiecień 2014 - 07:22

@Grunwald należy wziąć pod uwagę potencjał wody, piszesz spokojnie pomieści 300-stu, dlaczego nie 1300-stu?

 

O Ilości dostępnych licencji na rezerwatach (byłych rezerwatach) decyduje w tym wypadku najogólniej mówiąc konserwatorka ochrony środowiska. Nie nie powiem precyzyjnie jakie są składowe podstawy do decyzji o ilości dostępnych licencji ale sądzę, że w oparciu o odpowiednią wiedzę oraz wcześniejsze badania zasobów i potencjału właśnie. Najchętniej wydział ochrony środowiska wcale nie udostępniałby zasobów "Kośna" jednak w budżecie brak jest środków na utrzymanie takiej wody, brak jest środków na inne działania. Pojęcie nazwijmy to utrzymania w odniesieniu do rezerwatu każdy musi sobie wyjaśnić/policzyć sam. Tutaj odniosę się do barwnej jak zawsze wypowiedzi Sławka :) Z jednej strony brak środków, z drugiej strony cele i jednak chęć ochrony pewnych skrawków dzikich mazur czy to z powołania czy z racji pełnionej funkcji (whatever) co robić? Jak żyć? Oddaje się taki oto akwen w prywatne ręce ograniczając dostęp, licząc na to że chętny zapłacić 2500zł się znajdzie i sfinansuje projekt, że ludzie bardziej świadomi będą rozumieć w czym jest rzecz.

 

Wydział Ochrony Środowiska determinuje w pewnym sensie koszt licencji, nawet jeśli nie koszt licencji determinuje się sam i wynika to ze zdrowego rozsądku. 

 

Nie wiem jaki jest plan na postępowanie ze środowiskiem w tym konkretnym miejscu, nie wiem czy Agancja Eventowa Bartbo to rzeczywiście miłośnicy natury czy w pierwszej kolejności "biznesmeni" Każdy może wziąć udział w dyskusji u źródła.

 

http://www.lajs2000.pl/zaproszenie/



#91 OFFLINE   drag

drag

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1654 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Andrzej

Napisano 05 kwiecień 2014 - 07:48

Czytam ten wątek i zastanawiam się o co w zasadzie chodzi zdziwionym/oburzonym?Od lat snujemy się nad ogólnodostepnymi(czytaj:przeoranymi do dna)wodami PZW,stan ten,nawiasem mówiąc,w dużej części jest naszą,wędkarzy,winą.Daleko nie wszystko da się zwalić na przebrzydłych rybaków z sieciami i kłusoli.Zresztą,niestety,tragedią polskiego wędkarstwa,także poza granicami kraju jest to,że terminem wędkarz i kłusownik można i należy określić jedną i tą samą osobę.Może ocenę działań dzierżawcy o którym mowa należałoby po prostu nieco odłożyć w czasie?Poczekać dwa,trzy lata i dopiero potem oceniać.To że na chwilę obecną stawki za zezwolenia o których piszemy są kosmicznie wysokie to fakt,ale od czegoś przeciez trzeba zacząć.Nie ma sensu rozwodzić się nad szczegółami,dostatecznie dobrze opisał je Sławek.Obawiam się że przy obecnej polityce PZW pomiędzy miłe wspomnienia(jeśli jeszcze ktoś to pamięta)możemy włożyć rybne,ogólnodostępne wody.Myślę że aby,najogólniej mówiąc,dobrze połowić,trzeba będzie już niedługo dobrze zapłacić.I pretensje o to że jest tak a nie inaczej,podkreślam to raz jeszcze,możemy mieć w dużej części do siebie.


  • Guzu lubi to

#92 ONLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14823 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 05 kwiecień 2014 - 08:45

Bardzo dzikie to wody.REZERWAT.
... Chyba dziewicze.
Tolpyga to gatunek,który ostal się juz tylko w najtrudniej dostepnych akwenach ;)

#93 OFFLINE   zlotowlosy

zlotowlosy

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 101 postów
  • LokalizacjaGoleniów / Szczecin
  • Imię:Marcin

Napisano 05 kwiecień 2014 - 09:20

Rozumiem, że chciałbyś określić jaka kwota licencji jest wystarczająca żeby było tak jak powinno być?
Zacznij od tego, że na 560ha wody natychmiast potrzebujesz i to jest takie socjalne minimum:

a) zapłacić dzierżawę roczną np. 50.000zł
B) Potrzebujesz ochrony, (nie tam panów z firmy "Security Market" w fiacie panda dłubiących w nosie na wylotówce)
Musisz zatrudnić czterech profesjonalistów z bronią i dobrze im zapłacić.
c) Musisz kupić im co najmniej 1 samochód terenowy + paliwo.
d) musisz kupić im dobrą Łódź z dobrym silnikiem + paliwo.
e) Musisz zorganizować im bazę wypadową, domek z infrastrukturą (wiosna, lato, jesień, zima).

Jak policzysz koszty stałe 4 dobrych wypłat z zusami itd. + kwotę dzierżawy rocznej szybko dojdziesz do wniosku że 100 tys rocznie z licencji po 500zł to będzie mniej niż 0 i 400.000 rocznie ci brakuje:) a to dopiero początek.
Jeśli tego nie zrobisz zjedzą najpierw wszystką rybę a na końcu przyjdą po psa.

Pozdrawiam

Hej wszystkim!
Nie chce się wtrącać, bo to nie moja woda, ale taka sytuacja może się powtórzyć w dowolnym miejscu naszego kraju.
Dlaczego wszyscy piszą o kosztach za roczną dzierżawę wody w kwotach idących w dziesiątki tysięcy złotych?

Znajomy, który dzierżawił jezioro w zachodniopomorskim o powierzchni ca. 66ha płacił (za samą dzierżawę, koszty wykonania tych tzw. operatów rybackich czyli m.in zarybień są inną kwestią) około 700pln.
Gdy tak na szybko policzy się koszt np. dla samego jeziora łaskiego (54ha) to wychodzi 624pln wg:
Rozporządzenie MRiRW z dnia 31 stycznia 2007 r. w sprawie konkursu ofert na oddanie w użytkowanie obwodu rybackiego (Dz. U. z 2007 r. Nr 27, poz. 181), i Ceny produktów rolnych w lutym 2014 r. wg GUS ( http://www.stat.gov....35_PLK_HTML.htm )

Chyba, że coś się pozmieniało od ostatniego czasu, albo woda nie jest dzierżawiona od RZGW.
Jeśli się mylę to proszę o sprostowanie.

Pieniądze na profesjonalną, całodobową ochronę wydają mi się jak najbardziej prawidłową kwotą.
Pozdr!



#94 OFFLINE   maxtip

maxtip

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 608 postów
  • Lokalizacjamiejscowy

Napisano 05 kwiecień 2014 - 09:30

Nie znam sie na prawie ale wydaje mi sie (celowo pisze wydaje mi sie) ze aby egzekwowac od kogos jakiekolwiek limity musi byc gwarant tego ze zbiornik jest na tyle wydajny aby te limity osiagnac, i tu dobry prawnik moze moglby cos zadzialac.Do czego zmierzam jesli jest tysiac zezwolen na polow caloroczny a prawo mowi ze limit na kazdego wedkarza wynosi 2 szczupaki dziennie, to zbiornik musialby byc "zaopatrzony" w 2000 szczupakow x365 dni w roku x ilosc lat na jaka dzierzawimy zbiornik.Wiem ze to brzmi jak science fiktion, ale nie mozna komus czegos sprzedac, dzierzawic w oparciu o jakies wartosci, ktorych ten przedmiot nie spelnia.Powstaje pytanie, na jakiej podstawie powinienem prowadzic zarybianie, ile czego w danym momencie?Na jakiej podstawie Skarb Panstwa bedzie wiedzial co ze zbiornika wyszlo.Jesli zbiornik bedzie poddawany kontroli to odniose sie do postu Slawka na temat ochrony.Ochrona nie bedzie potrzebna na kontrolowanym zbiorniku.Jesli zarybianie ma zwiazek z odlowami, tzn na podstawie rejestru odlowu trzeba zapisac, to rejestr taki zawsze moze miec wartosc 0.

Szczerze mówiąc (a raczej pisząc) to nie wiem od czego zacząć.

 

Cyt. twoje słowa: "ale nie mozna komus czegos sprzedac, dzierzawic w oparciu o jakies wartosci, ktorych ten przedmiot nie spelnia"...

 

Już to raz pisałem, napiszę więc jeszcze raz (czyli drugi): W w/w sytuacji nikt nikomu NIC nie sprzedaje. Wszystkie ryby pływające w wodzie są własnością Skarbu Państwa. Użytkownik/dzierżawca nabywa (i to można podciągnąć pod umowną sprzedaży) prawa do gospodarowania na danym zbiorniku w oparciu o operat. Operat jest zbiorem wytycznych regulujących zasady prowadzenia tejże gospodarki. Opracowany jest na podstawie danych zawartych m.in. w księgach jeziorowych (czyli danych z odłowów gospodarczych prowadzonych od X lat na danym zbiorniku - m.in. uzyskanych efektów, intensywności i sposobów prowadzonych odłowów, organizacji pracy), rejestrach połowów wędkarskich (jeśli takie były prowadzone), itepe, itede. Jeśli takie dane są niekompletne przeprowadza się odłowy kontrolne. Do tego dochodzą opracowania/ badania środowiskowe. (warunki fizyczne, chemiczne, roślinność, ocena zasobów pokarmowych, co do ichtiofauny - ocena składu gatunkowego, liczebności, wzrostu, stanu sanitarnego). Na podstawie tych i innych informacji (dochodzą tu kwesie związane z ochroną rezerwatową i dodatkowe wytyczne konserwatora przyrody... i pewnie wiele innych) opracowuje się "plan działania" przedstawiony w formie operatu.

 

Cyt.: "aby egzekwowac od kogos jakiekolwiek limity musi byc gwarant tego ze..."

No bez jaj... jaki gwarant? Kto i co komu musi zagwarantować. Przetarg wygrywa oferent, który zaproponuje najkorzystniejsze warunki współpracy. To TY (czyt.: przyszły użytkownik) decydujesz na ile możesz sobie pozwolić i co możesz w operacie "obiecać"... Podpisując umowę dzierżawy TY stajesz się automatycznie jej gwarantem. Jeśli się z niej nie wywiążesz (czyli nie zrealizujesz założeń zawartych w operacie) umowa może być rozwiązana bez prawa do odszkodowania.

 

Miłego dnia :)


Użytkownik maxtip edytował ten post 05 kwiecień 2014 - 09:35

  • Fiskare lubi to

#95 OFFLINE   PocoLoco

PocoLoco

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1306 postów
  • LokalizacjaM
  • Imię:M
  • Nazwisko:K

Napisano 05 kwiecień 2014 - 09:33

Co do cen zezwolen ,to było porównanie do Irlandii i nasze Polskie zarobki to nawet w polowie nie rowna się Europa ..... w Finlandi placilem 90 euro za rok łowienia .....Teraz nastepna roczna deleg. w Hiszpanii zaplacilem niecale 17 euro w Norge w morzu lowi się za darmo a co do wod słodkich to jakies 160 koron na rok to przeliczając 80 zl?zalezy od rejonu sa np. rzeki lososiowe "Namsos"gdzie dniowka kosztuje 400zl.reasumujac gdzie naszym lowiskom do tamtych/skad karta w PL kosztuje ponad 300zl?gdyby nie najwięksi szkodnicy jak Pzw to oni trwonią nasza kase gdybyśmy sami wedkarze mogli gospodarować naszymi wodami inaczej by było w Finlandii kazde stowazyszenie zbiera drobna oplate na zarybianie później wszystkie pieniądze sa na to przeznaczane Finowie zabierają ryby ,i nie sa w stanie tego przejeść.

#96 OFFLINE   drag

drag

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1654 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Andrzej

Napisano 05 kwiecień 2014 - 09:37

Co do cen zezwolen ,to było porównanie do Irlandii i nasze Polskie zarobki to nawet w polowie nie rowna się Europa ..... w Finlandi placilem 90 euro za rok łowienia .....Teraz nastepna roczna deleg. w Hiszpanii zaplacilem niecale 17 euro w Norge w morzu lowi się za darmo a co do wod słodkich to jakies 160 koron na rok to przeliczając 80 zl?zalezy od rejonu sa np. rzeki lososiowe "Namsos"gdzie dniowka kosztuje 400zl.reasumujac gdzie naszym lowiskom do tamtych/skad karta w PL kosztuje ponad 300zl?gdyby nie najwięksi szkodnicy jak Pzw to oni trwonią nasza kase gdybyśmy sami wedkarze mogli gospodarować naszymi wodami inaczej by było w Finlandii kazde stowazyszenie zbiera drobna oplate na zarybianie później wszystkie pieniądze sa na to przeznaczane Finowie zabierają ryby ,i nie sa w stanie tego przejeść.

Przecież od lat to właśnie my,wędkarze,de facto gospodarujemy swoimi wodami.Tyle że nasze gospodarowanie polega w dużej części na wyrzynaniu wszystkiego co uda się z wody wytargać....

 


Użytkownik drag edytował ten post 05 kwiecień 2014 - 09:38

  • hlehle lubi to

#97 OFFLINE   PocoLoco

PocoLoco

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1306 postów
  • LokalizacjaM
  • Imię:M
  • Nazwisko:K

Napisano 05 kwiecień 2014 - 09:50

Przez cale lata jesteśmy dojeni przez PZW gdyby nasze składki przeznaczane były na zarybianie i ochrone wod mielibysmy fajne rybne wody.Jak na razie sponsorujeny nieudolny niezbyt przejzysty twor jakim jest nasz związek,Co w Pzw przez 30 lat się zmienia?Tylko wysokość składek ha ha
  • suhhar i kotwitz lubią to

#98 OFFLINE   Negra

Negra

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3372 postów
  • LokalizacjaNiebo

Napisano 05 kwiecień 2014 - 10:01

Wlasnie do tego zmierzam, zamiast oplacac "spoldzielnie mieszkaniowa" lepiej samemu cos wybudowac, nawet jesli mielibysmy mieszkac tam 10 lat.Dlugi okres w ktorym albo jestesmy lokatorami starej zagrzybialej kawalerki w zulowej dzielnicy, badz pieknego domku, cena ta sama ocencie co sie lepiej oplaca.



#99 OFFLINE   PocoLoco

PocoLoco

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1306 postów
  • LokalizacjaM
  • Imię:M
  • Nazwisko:K

Napisano 05 kwiecień 2014 - 10:33

Tylko to budowanie hmmm na nierównych warunkach dla stowazyszen itp. sa tak skonstruowane operaty przepisy itp. ze nie ma to prawa bytu dochodzi do takich paranoji ja wyżej opisano 2500 za zezwolenie wychodzi .....jedynym rozwiązaniem sa kluby i stowarzyszenia przy kolach i okręgach PZW ale to jest nie pewne zmienia się prezes za 4 lata inna polityka i was nie ma przerabialiśmy to :ph34r:  inne kluby"obce" :o  sa traktowane jak konkurecja i wycinane. :angry: Monopol PZW to ich sila,a dla nas bylejakość wędkarstwa na dluuugie lata....



#100 OFFLINE   drag

drag

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1654 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Andrzej

Napisano 05 kwiecień 2014 - 10:37

Przez cale lata jesteśmy dojeni przez PZW gdyby nasze składki przeznaczane były na zarybianie i ochrone wod mielibysmy fajne rybne wody.Jak na razie sponsorujeny nieudolny niezbyt przejzysty twor jakim jest nasz związek,Co w Pzw przez 30 lat się zmienia?Tylko wysokość składek ha ha

Wszystko to co piszesz o PZW to powszechnie znana prawda,ale czy naprawdę nie rozumiesz tego że nie tylko PZW i jego działalność jest problemem?Uważasz że gdyby warunki o których piszesz powyżej były przez PZW  spełniane a mentalnośc ludzi nad wodą była taka sama jak teraz to mielibyśmy piękne rybne wody?Uważam że jesteś w błędzie.Masy troglodytów(niekoniecznie tylko tych w gumofilcach)nie myślących racjonalnie i przyszłościowo,są w stanie wyrybic każdą wodę,choćby nie wiem jak była chroniona i zarybiana.Jeśli ktoś chce powiedzieć że obraz który maluję jest aż nazbyt ponury to z góry zaznaczam że niestety,w mojej ocenie,jest prawdziwy.


  • hlehle lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych