Jump to content

  •      Sign In   
  • Create Account

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Photo

Dźwieki w wodzie


  • Please log in to reply
34 replies to this topic

#21 OFFLINE   popper

popper

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9,500 posts
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Waldek

Posted 23 October 2008 - 19:54

Albo, wzorem Ferdka Kiepskiego a może Waldusia, srrrruuuuuu budzikiem za okno :mellow:

#22 ONLINE   jajakub

jajakub

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1,000 posts
  • LokalizacjaLublin

Posted 24 October 2008 - 08:46

Miałem kiedyś taki wobler
Bez grzechotki,ale testowany w wannie hałasował aż miło (w zasadzie to chyba wszystkie wobki hałasują kotwiczkami i kółeczkami łącznikowymi)
Wanna jako swego rodzaju pudło rezonansowe wzmacnia ten dzwięk ale ryby mając słuch dość czuły i tak pewnie słyszą takiego woblera z daleka
Zabrałem go nad wodę, ot mała pstragowa rzeczka
I okazało się że na początku sezony kropki waliły w niego aż miło
Niestety wraz z postępującą wiosną a potem latem skuteczność spadała znacznie
Aż spadła do zera bo woblerka urwałem

A teraz mam takiego boleniowego bezstera coś jak Smaczkowy ołówek
Z tym że mój szybko ściągany ciut pod powierzchnią wody jest słyszalny dla mnie już z kilku metrów.
Jak to musi hałasować w wodzie mogę sobię tylko wyobrazić
I bolki na niego łapię z tym że profilaktycznie używam tego woblera jako ostatniej przynęty
Jeśli już nic nie działa wtedy próbuje je wkur...... i czasem to skutkuje




#23 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6,193 posts
  • LokalizacjaWarszawa

Posted 24 October 2008 - 09:40

Czyli wyglada, ze wedkarz, jezeli chce byc skuteczny, musi miec rozne asy w rekawie.
Wyciagac je w przemyslany sposob, jak inne karty sie zgrają.

Ja tam mimo wszystko sprobuje tych agrafek, maja jeszzce ta zalete, ze sa bradzo male.

A wracajac do humorystycznych bardziej dywagacji :D ....a moze nie tylko :unsure: ...rowniez wspomniana puszka moze byc takim asem w....coolerze. Pijac wedkarz robi sobie przerwe, co polaczone ze spokojna obserwacja lowiska moze naprowadzic na pomysl....

Gumo

#24 OFFLINE   popper

popper

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9,500 posts
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Waldek

Posted 24 October 2008 - 12:14

Z tym ostatnim stwierdzeniem nie sposób się nie zgodzić.
U mnie, to się sprawdza.
Nie tylko na rybach. Na grzybach też :mellow:

#25 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3,756 posts
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Posted 24 October 2008 - 14:34

Ja się tym tematem zajmuje od wielu lat i mam takie wnioski. U większości drapieżników są okresy kiedy reagują na wnerwiające przynęty, np. Slidery, popery czy mój łamaniec na bolki. W nim wszystko dzwoni i migocze, chlapie, zygzakuje itd. Jak jest okres na niego to jest katem. Ale jest drugi biegun kiedy ryby wolą zdecydowanie przynęty imitujące pokarm, czyli bez fajerwerków wizualno dźwiękowych z subtelną płynną pracą prowadzone po bożemu. Sztuka polega na tym aby wiedzieć kiedy, gdzie, jak i na co łowić. Ale to akurat trudne nie jest bo samo szybko wychodzi. Błędem jest tylko przywiązywanie się do pewnych przynęt.

#26 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18,601 posts
  • LokalizacjaWarszawa

Posted 24 October 2008 - 14:39

Błędem jest tylko przywiązywanie się do pewnych przynęt.


Myślę, że to jest bardzo cenny wniosek. Często można spotkać wędkarzy, który udalo się kiedyś coś złowić na jakąś przynętę więc potem katują ją do skutku. Nawet ideologia potrafi być do tego ukuta w rodzaju że ktoś łowi konsekwentnie. Często nawet przynosi to wyniki - z tym że w długich odstępach czasowych zazwyczaj, kiedy dana przynęta trafia znowu na swoj czas. W międzyczasie zaś zalicza pusty przebieg.


#27 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3,756 posts
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Posted 24 October 2008 - 15:17

Najgorsze w przywiązaniu do pewnych przynęt jest blokowanie postępu wiedzy, a to ma poważne konsekwencje. Schemat który podąłem jest bardzo ogólny. W każdym rodzaju przynęt jest mnóstwo kombinacji do odkrycia. Na ostatnim wyjedzie nie wystarczyło łowić łamańcem. Bardzo ważne było jak drażnił ryby. Za bardzo lub za mało skutkowało odprowadzeniem. Podobnie było na Allandach. Szczupaki brały tylko na Slidery najlepiej płotki 10 cm. Wersja 7 cm była totalnie nieskuteczna. Na dodatek skuteczność zależała od mocy z jaka się podszarpywało. Im mocniej tym lepiej. Większość przynęt strąciliśmy z powodu pękania przyponów. To było szaleństwo. Jak w Szwecji naj była guma w swobodnym opadzie, to odetchnąłem z ulgą :D

#28 OFFLINE   zander_90

zander_90

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 102 posts
  • LokalizacjaRybnik

Posted 25 October 2008 - 11:39

@ Robert zgadzam sie z Tobą w 100%. Prosty przykład to prowadzenie gumy (cichej). Czasami efekt przynosi flegmatyczne jednostajne sciaganie, a czasem ekspresowe ściąganie z podbijaniem i to z cieżką głową na płytkiej wodzie. Każda przyneta w rękach innego wędkarza bedzie inna bronią!

O dźwiekach troche z innej beczki.
Podczas nocnego spiningowania i brodzenia w czerwcu na wodzie stojacej (nic wtedy nie złowiłem) zdarzyła mi sie pewna przygoda (już któryś raz). Otóż postanowiłem zmienic przynete z gumy na inną. Zwinołem zestaw odwróciłem sie tyłem do wody( zawsze tak robię żeby nie płoszyć) zaświeciłem czołówkę i w bliskiej odległosci od nóg usłyszałem a zasadniczo poczułem dźwięk, tak jakby uderzenie fali. Musiałem osobnika spłoszyc albo zaskoczyć, może za guma pod nogi podjechał? ;) Podobne dźwięki wydają podniecone/zaniepokojone pielęgnicowate. Skalara da sie słyszeć w pokoju z akwarium z większej odległosci nie mówiac juz o pielęgnicy pawiookiej.
Czy ktos wie jaka to mogła być ryba? Czy ktos miał podobne doswiadczenia?

#29 OFFLINE   lesiewicz

lesiewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1,765 posts
  • LokalizacjaKalisz
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Lesiewicz

Posted 26 October 2008 - 08:07

Ja na woblery z grzechotka zawsze byłem nastawiony na nie,bo niby, czemu hałas ma wabić ryby. Ale w tym roku pracując nad woblerem cztero częściowym, którego można w prosty sposób w razie konieczności przerobić szybko na trzy częściowego stwierdziłem, że strasznie grzechoce. Pierwsze testy oczywiście były w wannie gdzie jak już ktoś wspomniał jest niezły rezonans. Ale jak poszedłem sprawdzić go w warunkach bojowych to stwierdziłem, że ten niby hałas okazuje się być skuteczny.
Testowałem go wczesną wiosną na starorzeczu gdzie woda była krystalicznie czysta i można było obserwować dno na głębokości 2m.
pierwszy rzut, powolne ściąganie i widzę jak mały pistolet wyskakuje do woblera i łapie go w pół, oczywiście nie zapiął się bo kotwiczki miały obcięte groty ze względu na okres ochronny.
Ogólnie na kilkanaście rzutów miałem kilka brań niewymiarowych pistoletów i jednego wymiarowego szczupaczka.
Tak więc myślę sobie, że te nienaturalne odgłosy też mają jakiś wpływ na brania i czasami mogą przyczynić się do sukcesu w postaci niezłych połowów.


#30 OFFLINE   marcinesz

marcinesz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1,184 posts
  • LokalizacjaWarszawa

Posted 26 October 2008 - 21:24

(...) Testowałem go wczesną wiosną na starorzeczu gdzie woda była krystalicznie czysta i można było obserwować dno na głębokości 2m.
pierwszy rzut, powolne ściąganie i widzę jak mały pistolet wyskakuje do woblera i łapie go w pół, oczywiście nie zapiął się bo kotwiczki miały obcięte groty ze względu na okres ochronny.
Ogólnie na kilkanaście rzutów miałem kilka brań niewymiarowych pistoletów i jednego wymiarowego szczupaczka.

Jeżeli to był wobek szczupakowy, to moim zdaniem w okresie ochronnym obcięcie grotów w kotwiczkach nie wystarcza :angry: - w tym okresie trzeba szczupakom po prostu odpuścić i ich nie nękać.

Ktoś powie, że powinieneś zdjąć kotwiczki i byłoby wtedy ok. Mój wewnętrzny sprzeciw natomiast budzi w ogóle umyślne próbowanie zainteresowania szczupaka w okresie ochronnym - nawet wobkiem bez kotwiczek. Przypadkowy przyłów to oczywiście co innego - ale z Twojego opisu ta przypadkowość nie wynika. Nie chcę rozpoczynać w ten sposób kolejnej dyskusji o etyce wędkarskiej - po prostu wyrażam swoje zdanie.

#31 OFFLINE   lesiewicz

lesiewicz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1,765 posts
  • LokalizacjaKalisz
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Lesiewicz

Posted 27 October 2008 - 07:43

@Marcinesz rozumie twoje niezadowolenie ale wtedy nie chodziło mi o szczupaki(dla tego poobcinałem groty) ale o sprawdzenie jak wobler pracuje.Testowanie w wannie nie zawsze pokazuje czy wobler jest dobrze zrobiony czy nie.Wyjście nad wodę to jedyny sposób sprawdzenia.
Po za tym ryb nie zacinałem więc nie działa im się nawet najmniejsza krzywda.
Pozdrawiam

#32 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3,756 posts
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Posted 27 October 2008 - 14:39

Akurat ryb u nas brakuje od częstego zabijania ich w okresie dozwolonym, zgonie z wymiarami i limitami <_<

#33 OFFLINE   marcinesz

marcinesz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1,184 posts
  • LokalizacjaWarszawa

Posted 27 October 2008 - 15:30

Akurat ryb u nas brakuje od częstego zabijania ich w okresie dozwolonym, zgonie z wymiarami i limitami <_<

No to chyba tym bardziej powinniśmy na nie chuchać i dmuchać w okresie niedozwolonym :D .


#34 OFFLINE   Włóczykij

Włóczykij

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1,252 posts
  • LokalizacjaWarszawa

Posted 27 October 2008 - 15:33

Nawiązując do metody na uaktywnienie szczupaka o której ktoś wspominał że działało to tylko na niewielkie sztuki:
Miałem kiedyś takie miejsce na rozlewisku niewielkiej rzeki gdzie grasował szczupak w okolicach 10kg ale mimo że łowiłem tam często to nie zdarzało mi się widzieć go na polowaniu, zdarzyło się natomiast że wypatrzyłem go jak spał w rzadkich trzcinach przy samym brzegu. Widziałem go w tym miejscu 3 dni z rzedu i za każdym razem kiedy go budziłem wypływał i rozpoczynał polowanie, zazwyczaj 1 lub 2 ataki na spore płotki pływające przy wierzchu. Ostatnim razem żeby go obudzić musiałem urzyć kawałka suchej łodygi trzciny, poprostu lekko puknąłem go kilka razy w głowe :o (nie zareagował na tupanie) ale efekt był ten sam, kilka minut puźniej następował atak na drobnice

#35 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3,756 posts
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Posted 27 October 2008 - 16:19


Chuchanie nic nie da ale dmuchanie - jak najbardziej :mellow: