czyli tak:
1. 3cm wobler z słubic - 7pkt
2. Gloog Hermes - 2pkt
3. Salmo Thrill - 1 pkt
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Posted 24 January 2009 - 13:19
Posted 24 January 2009 - 13:32
Posted 24 January 2009 - 14:53
Nie wszędzie jest tak malinowo z tym tarłem. U nas woda skacze i to czasem bardzo ostro. Jedna z wielu zaporówek robi + - 1m w kilka godzin i ikra schnie. Dziury w rocznikach obserwowałem kilka razy, a na takie zjawisko składa się kilka lat z nieudanym tarłem. Ale to nie nowina, że człowiek wsadzi swoje łapy to spieprzy co się da. Kto by tam na „kapitolu” się martwił o jakieś ryby. Jest komenda ze stolicy „puszczać wodę”, to puszczają. Tylko raz się zdarzył cud kiedy to energetycy zapłacili za wybicie ryb na Sanie przez swoje radosne kręcenie korbką. Da się bez problemów godzić interes przyrody i ludzi tylko trzeba chcieć.
Posted 24 January 2009 - 15:01
Posted 24 January 2009 - 16:41
Im bardziej stabilne warunki tym łowienie bardziej przewidywalne. U nas od totalnej nędzy , do totalnego szaleństwa Tzw. ciekawy odcinek
Posted 24 January 2009 - 16:54
Dla mnie z zawodniczego punktu widzenia, czyli takiego żeby łowic jakiegokolwiek bolka najlepszym woblerem a w zasadzie HITEM jest dla mnie wobler pewnego wedkarza ze Słubic, niestety nie pamiętam jego imienia oraz nazwiska dlatego wklejam zdjęcia, może ktoś rozpozna Ale naprawde na tego wobka złowiłem mnóstwo rybek, bolków, kleni, jazi jest b skuteczny.
czyli tak:
1. 3cm wobler z słubic - 7pkt
2. Gloog Hermes - 2pkt
3. Salmo Thrill - 1 pkt
Posted 24 January 2009 - 17:41
Posted 24 January 2009 - 18:05
Posted 24 January 2009 - 18:16
Posted 24 January 2009 - 18:43
Nie chce ważyć co lepsze a co gorsze. Wiem, że jak człowiek nie zna odcinka do wyobraża sobie Bóg wie co. To coś jak z przysłowiem, że „najlepsze są obce żony”, tylko ich mężowie tego entuzjazmu najczęściej nie podzielają. To tak jak ja teraz się podniecam odcinkiem 50 km powyżej. Mam nadzieję, ze ta zdrada będzie warta grzechu. Ciągłe zmiany poziomu wody to dobrodziejstwo i przekleństwo. Przybór w środku lata mile widziany ale ich nie ma, za to są ekstremalne niżówki. Bolki snują się zaspane wydłuż piachu na wodzie 30 cm i ruszają się jak w zwolnionym tempie. Jak ja to „kocham”. Nawet rzucać się nie chce. 60% przyborów jest w nocy ale nawet jak są w dzień to trwają 2-3 godziny. Nie zliczę ile razy słyszałem jak gdzieś tam bolki waliły a ukleja fruwała. Kiedyś pędziłem na złamanie aby zobaczyć jak miejscówkę okupują mewy albo śladu po niej nie ma. Trzeba mieć nieustannie rękę na pulsie. Pewnie dlatego najwięcej łowiłem w latach 90-ych ja zajmowałem się tylko łowieniem. Bardzo bym chciał aby znowu tak było. Na razie wrócę do łowienia samemu bo to sprzyja łapaniu dużych ryb. Tak sobie teraz przypomniałem, że kiedyś nie było problemów złej pogody i poziomu wody. Zawsze gdzieś coś tłukło. I komu to Q... przeszkadzałoAle im większe zmiany tym też lepiej można połowić szczególnie latem. Wiosną i jesienią gdy ryby dobrze żerują stabilne warunki są lepsze, ale latem wszelkie zmiany działają na korzyść.
Posted 24 January 2009 - 19:07
Posted 24 January 2009 - 19:53
Posted 24 January 2009 - 20:43
Posted 24 January 2009 - 20:57
Posted 04 February 2009 - 17:19
Posted 04 February 2009 - 17:42
@Robert2, miszczu Polszczyzny, ale p. Miodek...
Wyobraź sobie, że jeden z nich na taki kijas wyczesywał bolki powyżej 6 kg.
@Robert2, dla mnie paranoją jest uzywanie 15-gramowego kijka na grube rapy. Powyzej szóstki to już gruba odpasiona 80-tka + lub samiec pod 90cm... Na cholerę uzywać takiej witki i zajeżdżać ryby zbyt długim holem. Ja łowiąc z wody używam uncjowego kija i łowiąc w nutrowych miejscach, równolegle do nurtu czasami mam wrażenie, że przydałby się oczko wyżej...
P.S jak dedykujesz mi jakis text, to pisz po Polsku,oki? Wszak w tym kraju żyjemy...Powiem szczerze, nie chce mi się tego tłumaczyć, a znajomość języka zachowam na inne, bardziej ścisłe okazje...
Pozdro
@Patu
Też uważam używanie takich witek i na takie okazy za nieporozumienie.
Jak ktoś zna język angielski to sobie mój tekst po prosu przeczyta w pięć minut, a tłumaczyć to będą musieli „elokwenci”, co to szpanują na poliglotów.
Choć umiem się porozumieć w innych językach, to język polski uważam za najpiękniejszy na świecie i zarazem najtrudniejszy ze wszystkich języków.
Od dzisiaj wychodząc na przeciw Twojej prośbie będę się zwracał do Ciebie tylko po polsku, ale nie w Twojej wersji języka polskiego - oki? - za bardzo szanuję mowę ojczystą miszczu.
Posted 04 February 2009 - 18:04
Posted 04 February 2009 - 18:30
Pogoda akurat ma wiele wspólnego z łowieniem boleni... Ty może tego nie wiesz, ale wszystko przed Tobą...@Patu
To Ty sprowokowałeś tę wypowiedź - była ona odpowiedzią na Twojego „off-topa”.
Ale było warto, bo poprawiłeś Swój styl wypowiedzi, poza drobnym wyjątkiem, bo nie chodziło Ci zapewne o wyrażenie „ale p. Miodek...”
W każdym bądź razie wiedz, że takie porównanie ujmy mi nie przynosi – wręcz przeciwnie.
A wracając do tematu: sam autor wątku zauważył - moim zdaniem słusznie, że teraz to są wypowiedzi na temat tego co kto myśli na temat łowienia boleni. Jakoś nie miałeś obiekcji, gdy inni pisali o pogodzie.
Nawiązując do boleni: słyszałem, że sk…łeś się udziałem w zawodach – powiedz Patu ile zawodów wygrałeś boleniami? Czy zamordowane okonki (na filmie to były owieczki) śnią Ci się jeszcze po nocach „miszczu”?
Posted 04 February 2009 - 19:06
Posted 04 February 2009 - 19:11