RANKING PRZYNĘT BOLENIOWYCH 2008
#121 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 08:57
Tytul watku sugeruje, ze zostana wyszzcegolnione przynety, na ktore da rade skusic Bolenia, z podana jakas zsumowana gradacja ocen.
Moze Autor watku zrobilby takie zestawienie.
Pozniej moze sie toczyc dyskusja ale na temat przynet i sposobow.
Widzac niektore typy sam pewnie bede mial pytania.
Gumo
#122 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 09:53
#123 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 10:04
Przeprosiny przyjęte - nic się nie stało.
Gumo masz racje co do tych przynęt.
Według mojego rankingu (przetestowany nad wodą).
Na pierwszym miejscu postawiłbym woblery bezsterowe i poppery (np SIUDAK), sterowe (np 7 i 9 cm SALMO STING),
drugie miejsce wirówki nr 3 i 4 wiosna i jesień, 1 i 2 lato,
trzecie miejsce dałbym gumkom- ripperki 8 i 11 cm,
czwarte miejsce wahadłówkom nr 2 wiosna i jesień, nr0 lato (GNOM i WYDRA).
Są jeszcze nietypowe przynęty np. tandemy wirówek - 2 wirujące skrzydełka (posiadam zdjęcia z rapką) oraz wahadłówki nr0 w nietypowych kolorach (też mam zdjęcie z rapką oraz imitacje owadów (3cm) latem (nie tylko biorą na nie klenie i jazie).
Trzeba z boleniem kombinować bo nieraz na bezrybnej wodzie okazywały się łowne nietypowe przynęty.
Pozdrawiam Wojtek
#124 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 12:55
Przykladem moze byc wobler Rapala Original...
Natomiast problemem sie staje, zwlaszzca przy niesprzyjajacym wietrze wyrzucenie tego dosc swobodnie na przyzwoita odleglosc.
W tej sytuacji coz z tego, ze mamy lowna przynete, skoro nie mozemy na nia skusic ryby (przyneta znajduje sie w wodzie za krotko i nie zawsze tam gdzie trzeba)?
Gumo
#125 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 13:16
Fala biła o brzeg i byłem nie widoczny dla bolenia.
Pozdrawiam Wojtek
#126 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 13:39
#127 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 14:00
Sytuacji mozliwych jest cale spectrum. Z tym, ze mnie chodzi nie o przynety o skupionej masie, ktorymi mozna rzucic w kazdych warunkach tylko takie jak napisalem.
Oczywiscie nie zawsze trzeba stosowac rzuty wyzylowane, ale przyneta, ktora da rade rzucic bez kombinacji daleko, mozna rowniez rzucic blisko. Odwrotnie sie nie da...
Jest jeszzce jedna rzecz...niektore przynety bywaja uzbrojone w ten sposob, ze branie bolenia konczy sie wyprostowaniem haczykow, i to nie tylko w przypadku plecionki.
Gumo
#128 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 15:11
Przy dużym wietrze i tak zazwyczaj łowi się przy brzegu, więc nie są potrzebne dalekie rzuty. Przed woblerkiem można dać ciężarek na troku (ja stosuje tyrolską pałeczkę) lub spuszczać wobler wzdłuż brzegu, ale tu używam długi kij 3.00m. Wobler kładę na wodzie (między porywami wiatru jest zazwyczaj krótki okres ciszy) i pozwalam mu chodzić wzdłuż brzegu na napiętej żyłce. Trzeba tylko uważać aby fala go nie wyrzuciła na brzeg.
Oczywiście zbrojenie przynęt, też ma swoje znaczenie. Ja zazwyczaj w kupnych przynętach wymieniam od razu kotwice na kute, ale i to nie daje pełnej gwarancji rozgięcia kotwicy. Ustawiam hamulec w kołowrotku poniżej wytrzymałości żyłki(plecionki), przy wyciąganiu duży luz. Ogranicza to rozginanie kotwic podczas brania, a potem delikatny hol (nie siłowy).
Pozdrawiam Wojtek
#129 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 18:21
. A ganiające się bolenie to takie akcje przed tarłem i nic więcej.
Możesz Robert rozwinąć opis tych przedtarłowych gonitw? Domyślam się że chodzi o jakieś oznaki na powierzchni bo w wiślanej wodzie chyba ciężko coś dostrzec.
#130 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 19:26
#131 ONLINE
Posted 23 January 2009 - 21:00
Gumo powiem tak łapałem przy wietrze 40-90km/h, wiatr łamał gałęzie nadbrzeżnych drzew i bolenie brały. Łapałem pod wiatr, z brzegu o który biły fale, boleń brał przy samej burcie brzegowej. Przynęta wahadłówka nr 2 (gnom) bo ciężka i taką można było rzucić. Brania były bardzo agresywne, jedno szarpnięcie i siedział. Wahadłówkę po rzucie zostawiałem w wodzie na napiętej plecionce i trzymałem ją na kiju.
Fala biła o brzeg i byłem nie widoczny dla bolenia.
Pozdrawiam Wojtek
90 km/h to chyba jakieś 25 m/s - nie ma co Wojtek, lubisz sporty ekstremalne.
#132 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 21:43
Potem wieczorem w radiu podali, że był to halny 40-90km/h.
Boleń brał dobrze i zero konkurencji (kto by łowił przy takim wietrze).
Już drugi raz takiego głupstwa nie zrobię.
Pozdrawiam Wojtek
#133 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 21:45
#134 ONLINE
Posted 23 January 2009 - 22:07
Oczywiście robert2, nie doczytałem początku
Wojtek
Jesteś gość, bo mnie to chybaby nawet podlodówkę wywiało z łapska (a łapska to mam, że daj Panie Boże zdrowie), a nie 3 m kijas.
A o wsiadaniu do łodzi w taką pogodę to nawet nie myśl - wiem, wiem Ty się nie boisz, ale weź pod uwagę to, że w taką pogodę to pewnemu bacy babe z domu wywiało.
#135 OFFLINE
Posted 23 January 2009 - 22:30
Jak zaczęło wiać to się zaczęły boleniowe żniwa(czyżby natlenienie wody).
Złapałem 10 sztuk do 60cm i 5 zerwałem - dość duża fala na rzece.
3m kij ułatwia łowienie, ale przy takim wietrze najgorsze są porywy (bardzo mocne szarpnięcie kijem) i brak możliwości łapania na lekkie przynęty. Próbowałem - podmuch i zamiast do wody to od razu na brzeg. Ciężka przynęta daje możliwość rzucenia na 2 lub 3m od brzegu i to wystarczy. Kij trzymałem pochylony do przodu, ale i tak chciało go wyrwać.
W taki wiatr to baca siedzi w domu przy babie, a nie na dworze.
Pozdrawiam Wojtek
#136 OFFLINE
Posted 24 January 2009 - 03:11
Rober2 masz racje, w taką pogodę się nie łapie. Koło mnie jest Jezioro Otmuchowskie i wiem co takie fale potrafią zrobić (nie wsiadł bym do łodzi). Ciekawi mnie jedna rzecz. Jak byłem wcześniej (od rana) to boleń brał sporadycznie, głównie kleń i jaź.
Jak zaczęło wiać to się zaczęły boleniowe żniwa(czyżby natlenienie wody).
Złapałem 10 sztuk do 60cm i 5 zerwałem - dość duża fala na rzece.
To byl fajny watek. Ale mniej wiecej od 6 stron jest mega offtop. A post powyzej to juz opowiesci z krypty. Robert zrob co z tym jak autor watku...
#137 OFFLINE
Posted 24 January 2009 - 07:58
#138 OFFLINE
Posted 24 January 2009 - 08:09
#139 OFFLINE
Posted 24 January 2009 - 11:46
Nie bardzo to widać na powierzchni chociaż, sam akt jest identyczny jak u pstrągów i zapewne o to samo chodzi, czyli o kolejność „dziobania” Czasem ryby się zapomną i można zobaczyć ostrą rysę na wodzie, ale to rzadkość. Ja wiem gdzie się u nas bolenie trą więc czasem zaglądałem tam pod koniec lutego i w końcu mi się fartnęło. Widziałem jak pod nogami przemkną mi bolek z prędkością światła za nim drugi. Zorientowałem się, że to nie polowanie. Potem wygrzebałem gdzieś opis tego rytuału i wszystko stało się jasne. U nas na „podgrzewanej” już są takie akcje a na zimnej będą za około 2 tygodnie, bo takie jest mniej więcej przesunięcie. Nigdy nie próbowałem łowić takich ryb nawet jak było to dozwolone, wiec nie wiem czy biorą. Domyślam się, że raczej nie bo wiem, że inni próbowali ale bez efektów. Widziałem tylko gdzieś zdjęcie Jagiełły z takim tarlakiem i baziami. Ale to stare dzieje, mamy okres ochronny wydłużony do granic absurdu. A wszystko po to aby chronić biedne ryby. Potem już troska jakby mniejsza i można zaszlachtować 3 szt. dziennie do grudnia. Paranoja made by Grabowski & CO.
To pewnie tak jak z innymi rybami że nie biorą w samym momencie tarła, a że ich nie widać to dobrze Pewnie znalazłoby się paru którzy by im w tym chcieli przeszkodzić.
Odnośnie tarła to w przypadku boleni pocieszajace jest że przeważnie jest udane. Nie ma sytuacji jak z kleniami które często trą się przy skokach wody na główkach, potem woda opada i po tarle.
Odnośnie niepotrzebnie wydłużonego okresu jestem tego samego zdania.Okres ochronny powinien trwać od grudnia do połowy kwietnia.
#140 OFFLINE
Posted 24 January 2009 - 12:20