Członkiem (hmmm ) jerkbaitowej społeczności jestem niedługo, lecz uważnie obserwuję i czytam posty o tym, jak to rzewniej bywało. Dzisiejsza moderacja to mały pikuś (podobno ) wobec wcześniejszych poczynań modów, którzy hojną ręką darzyli banami na prawo i lewo. Dziś widzę więcej empatii i wyrozumiałości. A że nie ma "świętych nietykalnych" boleśnie przekonał się niedawno Sławek Oppeln Bronikowski, jeden z userów z baaardzo długim stażem i niewątpliwymi dla barwności portalu zasługami. O co poszło wszyscy chętni mogą przeczytać w tym samym dziale, dwa wątki wcześniej.
(...)Główny cel jaki temu przedsięwzięciu przyświeca jest jasny...biznesowy dla właściciela i tu każdy kto stoi z tym celem w sprzeczności jest zbędny. (...)
Co do głównego celu, jaki przyświeca przedsięwzięciu "jerkbait.pl" mocno polemizowałbym Adamie z Twoją tezą. Pamiętam wprowadzanie reklam i motywację tego kroku. Portal jest dla nas, dla pasjonatów którzy chcą podzielić się swoją wiedzą, przy okazji podpatrzeć lub dowiedzieć się czegoś nowego. Widzę to na każdym kroku. Gdyby chodziło o biznes, to wystarczyłoby w drobny sposób opodatkować giełdę i pozwolić na wolną amerykankę. Wulgaryzmy, personalne ataki, polityka i religia czy inne kontrowersyjne tematy mają dużą "oglądalność" i przyciągają większą uwagę ( w tym reklamodawców), niż dywagacje nad jakimś kołowrotkiem czy też żyłką. A że koszty prowadzenia portalu są, każdy rozumie. Ten "biznes" to bardziej zwrot kosztów niż życiowy interes. A jeśli "małe co nieco" zostanie (oby!), to zapewniam Cię, że nie z naszą krzywdą