Łączę się z Wami w bólu...mam podobnie
Nic się nie poradzi, jest rękodzieło a nie fabryka. Ile wyjdzie tyle wyjdzie. Plany zawsze większe niż realne możliwości.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 19 kwiecień 2016 - 22:33
Łączę się z Wami w bólu...mam podobnie
Nic się nie poradzi, jest rękodzieło a nie fabryka. Ile wyjdzie tyle wyjdzie. Plany zawsze większe niż realne możliwości.
Napisano 21 kwiecień 2016 - 21:31
Miałem coś wrzucić, minęły dwa dni i nadal nic. Czas to jest w ogóle jakaś dziwna sprawa. Byłem dzisiaj na takiej małej rzeczce. Zacząłem szwendać o 8.50. Po godzinie z małym haczykiem zerknąłem na zegarek, potem na komórkę i na obu ta sama godzina: 11.40. Na moje oko wcięło mi jakieś 1,5 godziny. Do tej pory nie wiem gdzie to się podziało! Wyraźnie ktoś kradnie mi czas.
Swoja drogą z rzeczką też ciekawa sprawa. To taka z pozoru nijaka miejscówka, ale lubię tam zajrzeć, bo zawsze jestem jedynym łowiącym. Psy szczekają, koguty pieją, przejdzie jakiś rolnik w kapeluszu. Płytka i zwykle dobrze naświetlona woda. Wystarczy wychylić łeb z krzaków i przez okularce widać jak na dłoni co i gdzie pływa. Odejść kawałek, przycupnąć i można rozpoczynać kombinacje na odległość. Łowiłem tam jazie, okonie, trafił się jakiś pstrąg. Było tak 3-4 lata wstecz. Od dwóch lat coraz słabiej, ostatni wypad ubiegłoroczny i obchód dzisiejszy to już czysty smutek. Nie widziałem ani jednej ryby. I jeśli nie widziałem to na tej akurat wodzie oznacza wybitnie, że ich tam po prostu nie ma. A były zawsze - wiosna, lato, jesień. Podejrzliwe i ostrożne, ale pływały. Nawet 50-tki. Maleńkich płoteczek nie liczę, ale z nimi też już licho. Pojedyncze przestraszone czmychały dzisiaj gdzieś tam boczkiem, po całych ławicach ani śladu. Przy problemach z jaziami sytuację ratowały zawsze okonie. Po nich też została jeno pustka. Nie wiem co się stało?
Napisano 22 kwiecień 2016 - 06:58
Miałem coś wrzucić, minęły dwa dni i nadal nic. Czas to jest w ogóle jakaś dziwna sprawa. Byłem dzisiaj na takiej małej rzeczce. Zacząłem szwendać o 8.50. Po godzinie z małym haczykiem zerknąłem na zegarek, potem na komórkę i na obu ta sama godzina: 11.40. Na moje oko wcięło mi jakieś 1,5 godziny. Do tej pory nie wiem gdzie to się podziało! Wyraźnie ktoś kradnie mi czas.
(...)
U mnie grasuje ten sam złodziej. Wchodzę na pięć minut na miejscówkę, parę rzutów, a gdy kończę, okazuje się - godzina minęła...
Mam silne przekonanie, że ten sam złodziej wchodzi do łazienki, gdy niewiasta wchodzi do niej "na pięć minut" by poprawić mejkap. Jego (złodzieja) działanie widać wszędzie, choć samego nigdy nie dostrzegłem. Nawet teraz - o siódmej wszedłem "na pięć minut" na jerka - i co!? Już prawie ósma! Spadam
Napisano 22 kwiecień 2016 - 16:25
Mam silne przekonanie, że ten sam złodziej wchodzi do łazienki, gdy niewiasta wchodzi do niej "na pięć minut" by poprawić mejkap.
To już jest głęboka recydywa złodziejstwa czasu, nie da się zresocjalizować żadnym sposobem.
Napisano 25 kwiecień 2016 - 20:41
Nic ciekawego na razie nie mam, ale tak dla podtrzymania życia wątku kilka sztuk z ostatnich partyjek. Szukając matowej opcji dla folii przypomniałem sobie jak to się kiedyś oklejało sreberkiem z pudełka po fajkach albo po czekoladzie, czasami z jakiegoś masła czy serka jeśli trafiła się ciekawa fakturka. Teraz pełno tego na różnych margarynach itp, zacząłem odkładać i porobiłem pierwsze matowe serie. Proste woblerki bez szału, ale takie miały być, po prostu do łowienia i mniej bolesnego rwania. Krąpiki mikro i Płoteczki, te wydały mi się najodpowiedniejsze. W Krąpikach pocudowałem trochę z kształtem, w efekcie mam już ze 4 wersje, choć w miarę podobne do siebie. Najnowsze najbardziej przypadły mi do gustu - takie troszkę mniejsze gabarytowo i spryciarze z wyglądu. Niestety na ten moment nie mam żadnej fotki takiego, więc trochę bez sensu pierniczę.
- To już wszystko? Tylko tyle?
- Co zrobić, tylko tyle.
- No szału, panie, ni ma.
- No ni ma, co zrobić.
- Obijasz się, panie. Znaczy: leniwisz się.
- Eee tam, przecież zrobiłem coś.
- Tylko tyle?
- Tylko tyle, co zrobić.
- No więcej zrobić, coś ładniej jakoś!
- Dobrze, postaram się coś więcej i ładniej.
- To rozumiem. I żeby to było ostatni raz, bo jak nie to szukaj se pan nowego forum. Tutaj już sie nie pokazuje byle czego.
- No ale to może nie jest aż tak źle??
- Co źle, co? No jest do kitu, do bani! Panie, przeglądał żeś pan ostatnio jakieś wątki?
- No ba, przeglądam jak czasu starczy i...
- ... I dupa, nic żeś pan nie przeglądał skoro wstawiasz takie prostactwo. Weź no se przeglądnij co nieco, polukaj oczodołem i przemyśl sprawę na poważnie, bo zaniżasz pan poziom.
- Przepraszam, ja niechcący.
- Te tutaj z góry to niechcący?
- Hmm...
- Osłabiasz mnie pan. Weź no się ogarnij, poprzeglądaj, popraw się. Ja tu jeszcze wrócę i inaczej sobie pogadamy!
Napisano 25 kwiecień 2016 - 21:11
Użytkownik Fishmaker edytował ten post 25 kwiecień 2016 - 21:12
Napisano 28 kwiecień 2016 - 07:13
Dziękuję panowie, mocno doceniam te miłe słowa, dodają pozytywnej motywacji do działań. Dzięki raz jeszcze.
Zostały mi ostatnie dziwadła z tej seryjki. W standardzie 4,5cm, balsa, zdaje się każdy lekko tonący, po usterzeniu dostaną pracę lusterkująco-zamiatającą. Każdy inny, bo pierwsze próby w temacie, więc trzeba się wyszaleć.
o kurde ... pięknie to jest zrobione , siedzę i zastanawiam się jak ............ i dalej nie wiem
Napisano 28 kwiecień 2016 - 16:04
Powiedziałbym, bo nie w tajemnicy rzecz, warto sobie pomagać, ale odarłbym temat zdobienia z uroku. Bo najfajniejsze jest w tym wszystkim właśnie dochodzenie do różnych rozwiązań metodą prób i błędów, bez gotowych recept. Tak uważam
Ale jak by cokolwiek, to zawsze chętnie pomogę w innych szczegółach, na ile mi starczy wiedzy w temacie.
Napisano 28 kwiecień 2016 - 17:23
Swoją drogą rozmyślałem ostatnio (po raz enty) nad szybkim i równym wycinaniem rowków pod stery. Próbowałem już różnych prostych metod. Do robienia specjalnych form pod ten cel nie mam serca. Umieszczenie woblera w imadle i jazda brzeszczotem lub multiszlifierką nie za bardzo mi wychodziło. Testowałem też jakieś inne prowizoryczne metody, ale wszystko do kitu i zwykle kończyło się na piłce, brzeszczocie, równaniu papierem ściernym. Pracochłonna, ręczna robota. Średnia partyjka woblerków pożerała spory kawałek czasu.
Wymyśliłem sobie banalny i zarazem skuteczny sposób.
Wybrałem sobie dwie deski o tej samej grubości (mogą to być jakiekolwiek równe powierzchnie, niekoniecznie deski).
Układam na równym blacie.
Podłączam do gniazdka Proxxona z giętkim rękawem.
Uchwyt kładę na jednej desce, woblerka lub wycięty korpus na drugiej.
Jedną ręką dociskam mocno uchwyt i włączam sprzęt, drugą ustawiam woblerka pod odpowiednim kątem i również dociskam.
Korpusy wycinam z deseczek, więc siłą rzeczy mają przynajmniej częściowo płaskie boki, co pozwala im równo leżeć.
Woblerka / korpus przesuwam wolno po desce w stronę ostrza i nacinam rowek. Można też odwrotnie - przesuwać ostrze - jak komu wygodniej.
Delikatnie cofam i po robocie.
Akcja szybka, większość rowków nie wymaga juz poprawek, a ewentualne drobne nierówności koryguję papierem ściernym. Metoda prosta i skuteczna. Tradycyjnie przy takiej robocie zalecana ostrożność, tarczka zasuwa i tnie wszystko.
Można to jeszcze usprawnić. Np. odrysować na deseczce kształty woberków, pod kątem z jakim mają być nacinane stery, pamiętając aby głowa odrysowanego woblerka "wystawała" na zewnątrz deski. Równe ułożenie woblerka na odrysowanym kształcie powinno dać jakąś tam powtarzalność nacięcia. Na drugiej deseczce można jakoś oznaczyć ułożenie giętkiego rękawa pod odpowiednim kątem lub wyżłobić rowek pod uchwyt itd itd. Idąc dalej można usprawnić przesuwanie, ustabilizować uchwyt itp tą drogą do coraz bardziej skomplikowanego patentu.
Oczywiście metoda jest dość prowizoryczna i nie dla fabryki, ale na umiarkowane potrzeby wystarczy. Czasu zaoszczędza się naprawdę dużo, kilkadziesiąt rowków leci w taśmowej robocie jeden po drugim. Kilkanaście trwa niemal chwilę.
Napisano 04 czerwiec 2016 - 16:32
Trochę ostatnio porobiłem wieczorkami, pokażę co nieco.
Kombinowane Meteory, czyli 4,5cm, ok. 4g. Dekoracyjnie luźna robota, bez jakichś tam szablonów itp, więc nie są identyczne, ale też nie muszą. Domyślnie ze sterami, ale chcę jeszcze je wypróbować bez, nie zaszkodzi. Tym razem z jedną kotwicą.
Napisano 05 czerwiec 2016 - 00:42
A ja bym z chęcią przytulił tych kilka maluchów, podobają mi się .
Napisano 05 czerwiec 2016 - 08:00
ten ostatni zielono czarny jest urokliwy..chętnie go przetestuje:)
Napisano 06 czerwiec 2016 - 13:00
W pierwszej kolejności sam je przytulę i przetestuję , ale strugam następne to pewnie zrobię kilka podobnych.
Tymczasem coś jeszcze w zbliżonych klimatach. Lubię ten model, jest przy nim dużo frajdy.
Użytkownik Ubik edytował ten post 06 czerwiec 2016 - 13:01
Napisano 12 czerwiec 2016 - 19:24
Uff, dali nasi radę z Irlandią, dobry początek
Zagrali na medal, okazyjnie więc nieco złota
Napisano 26 czerwiec 2016 - 23:33
To bardzo poważna propozycja, testy przeprowadzę w Bajkale i jego dopływach, po wszystkim zdam relację na forum.
Daj mu szansę, niech trochę popływa:)
Napisano 27 czerwiec 2016 - 18:51
To bardzo poważna propozycja, testy przeprowadzę w Bajkale i jego dopływach, po wszystkim zdam relację na forum.
Daj mu szansę, niech trochę popływa:)
Bajkał super sprawa, nie wspominając o dopływach. Ale sam rozumiesz - na jerku jest ze sto pięćdziesiąt chłopa chętnego do testowania przynęt. A ja nie fabryka, nie potrzebuję
Napisano 11 lipiec 2016 - 20:11
Małe ogłoszenie parafialne...
Jest taki temat na fb: https://www.facebook...26838241081492/
Kolegów z jerka, których prac jeszcze nie prezentowałem na tej stronie, zapraszam do czynnego udziału. A wszystkich do głosowania, gdy już przyjdzie czas.
Tekst po obcemu, ale myślę, że wszystko jest mniej więcej zrozumiałe.
W konkursie jest też mowa o rozlosowaniu wśród głosujących kilku rękodziełek... Może ktoś z Was zechce uświetnić "imprezę" i wspomoże jakimś woblerkiem czy blaszką ze swojego warsztatu? W ramach podziękowania trochę reklamy ekstra, kilka słów w notce o sponsorach oraz wdzięczność kolegi.
W razie zainteresowania czymkolwiek z powyższego piszcie śmiało tutaj albo na priv, pogadamy.
Przy okazji coś z warsztatu.
Nowy maluch, może z 3 cm. Ma być okonek w różnych wariantach. Po testach domowych zrobiłem dosłownie jednego już z obciążeniem "na gotowo", zdobienie zupełnie nieokoniowate, coś tam sobie kombinowałem korzystając z okazji, że testowy. Garść oszlifowanych korpusików już czeka. Po ustaleniu odpowiedniej pracy zrobię seryjkę pasiaczków. Jeszcze tylko kwestia wymyślenia jak pomalować i jaką techniką. Pewnie wymyślę na 5 minut przed.
Napisano 14 lipiec 2016 - 21:05
Chyba już nieco przynudzam, ale co zrobić Wklejam kolejne foty, zawsze to mimo wszystko jakieś archiwum własnej robocizny.
Kilka mniej lub bardziej przekombinowanych sztuk wiadomego modelu (są na tyle dziwaczne i rozpoznawalne, że coraz częściej słyszę na ich widok "ooo, meteorek?" - samo w sobie przyjemne), dalej kilka sztuk ze stadka najnowszych Krąpików - leciutko zmodyfikowałem kształt, teraz jakoś bardziej mi się podobają, olałem też oczka 3d na rzecz takich nieco wyłupiastych białych (fosforyzujących po naświetleniu, ale to bardziej przypadek niż zamierzony efekt). Tu jeszcze bez uzbrojenia, ale już dostały usterzenie i kotwy. Na końcu kilka plenerowych zdjęć z ustawki i prób w terenie.
Na suszarce, w pudełeczkach i woreczkach czekają kolejne na różnych etapach. Chwilowo przystopował mnie brak lakieru. Wczoraj babrałem się z mikrusami w rozmiarze 0,8cm, masakra nie robota. Nie polecam!
Napisano 14 lipiec 2016 - 21:27
Oby wszyscy przynudzali w taki sposób ,jak TY w swoim wątku... Jak zwykle piękne i dopracowane.
Fajnie się mienią na fotkach w plenerze.Jednak dzienne światło jest najlepsze do robienia fotek.
Czekam na kolejne.
Napisano 15 lipiec 2016 - 15:57
Dzięki Marcin, ale też nie ma co przesadzać. Poziom na jerku jest ogólnie bardzo wysoki, wielu chłopaków robi piękne przynęty, ale tylko niektóre wątki są naprawdę ciekawe. W jakim sensie? Sam nie wiem. Coś się na forum zmieniło, temat do przeanalizowania. Może czas robi swoje. Na początku każdy zerkał w różne wątki, podpatrywał, znajdował inspiracje, patenty, brał coś dla siebie - taki naturalny ciąg zdarzeń. Teraz każdy już wszystko wie Twórcy doszli już tak wysoko, że nie sposób wspiąć się jeszcze wyżej. Pewnie znajdziemy też takich, których dopadł przesyt i gdzieś poznikali, a jeszcze inni hobby zamienili w pracę i skończył się wolny czas jakim niegdyś dysponowali No i jest nas tutaj bardzo dużo luda, z podziałami jak w każdej społeczności. Jedni się lubią, inni mniej, zdarzają się sprzeczki. Samo życie
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych