Zamiast słuchać kołowrotka, można wsłuchać się w śpiew ptaków. Zamiast rozkładać na czynniki pierwsze ugięcie wędziska i aproksymować do najbliższego wielomianu opisującego tę krzywą, można patrzeć na wodę i rejestrować co się na niej dzieje: spławy ryb, oczkowanie, a jak woda martwa, to chociażby widoki.
Najwspanialsze czasy wędkarskie miałem ze starym prexerem z terkotką i teleskopem Sona, bo liczyło się to co na drugim końcu zestawu, czyli ryba.
dobrze gada , polać mu!