Nie wiem.
Nie wiem jak konstruują każdy kołowrotek. Różnice w przełożeniu można osiągnąć na rożne sposoby. Powiększając lub zmniejszając zębatki lub zwiększajac i zmniejszając na „takiej samej” zębatce ilośc zębów. Konsekwencje bedą trochę rożne.
Dlatego napisałem, że założyłem tylko ścieranie się zębów a nie ich uszkodzenia wynikające z przeciążenia. Myśle, ze w drogich kołowrotkach tak jest, że zęby są naprawdę dobre, twarde i odpowiednio ułożone. A przy tym założeniu spodziewałbym się, ze kołowrotek z większym przełożeniem popracuje dłużej. Będzie miał po prostu więcej drobniejszych zębów na wieńcu i te wytrą sie później. Zębatki osi zużyją się tak samo, choć tu zakładając dłuższe życie wieńca, więc i później nadchodzące luzy - może to pomóc rownież tym elementom. Wiadomo, ze zużycie elementów przekładni przyspiesza dalsze zużywanie się tejże.
Takie se rozważania. Palca bym nie dał, ale zakładając się o piwo tak bym stawiał.
Teraz są części i zgodnie z logiką i zasadami wymienia się koła parami. Ale ja pamietam czasy, kiedy się ratowało dogorywającą skrzynię malucha albo MZ nowszymi zębatkami niekoniecznie w parach i kosztem tych nowych skrzynia jakiś czas jeszcze hulała. I robiliśmy tak nie z głupoty, tylko zwykłej potrzeby i braku dostępności części. Więc taki średniowiecznie empiryczny wniosek: przekładnia w której choć jeden z elementów zużywa się wolniej, popracuje dłużej. 
Za to pewne jest, ze dłużej popracuje kołowrotek o który się dba, odpowiednio smaruje i traktuje zgodnie z przeznaczeniem. 
PS. Uwaga cytat, Ucierając smarki ze śmiechu o czym piszę: „co ci się zużyje jak ty masz 10 kołowrotków i nie masz kiedy nimi kręcić?”

I jeszcze dodała: „musicie po prostu kupować więcej kołowrotków i nie będzie problemów”.
I to dlatego ta jakże mądra kobieta jest moją żoną.

Użytkownik Qh_ edytował ten post 16 marzec 2025 - 22:13