Witam
W moim egzemplarzu przelotkę prowadzacą zamontowałem jak w T&T (odwrotnie)
Dodatkowo jest podpisana jak( zdjecie)
Klaniam sie Marian.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 02 wrzesień 2018 - 21:09
Witam
W moim egzemplarzu przelotkę prowadzacą zamontowałem jak w T&T (odwrotnie)
Dodatkowo jest podpisana jak( zdjecie)
Klaniam sie Marian.
Napisano 06 wrzesień 2018 - 16:14
Wystrugałem niedawno Winstona WT
więcej info:
http://jerkbait.pl/t...-7#entry2443284
Napisano 06 wrzesień 2018 - 17:16
Napisano 06 wrzesień 2018 - 21:58
Fajna byłaby wędka, która nie strzeli z byle powodu, cena i półka nieważna. Immortal.
Napisano 06 wrzesień 2018 - 22:55
Fajna byłaby wędka, która nie strzeli z byle powodu, cena i półka nieważna. Immortal.
Same nie strzelają. Ciekaw jestem Krzysiek, ile w sumie złamałeś? Ale takich, które strzeliły nie z powodu nieszczęść w rodzaju przytrzaśnięcia drzwiami, uderzenia w twardą krawędź, wysunięcia się złącza, itp., czyli sytuacji, których producent nie przewidział. Cena, półka, materiał (no może te z włókien eko, typu leszczyna, pomińmy) bez znaczenia. To ile ich było?
Napisano 07 wrzesień 2018 - 06:25
Podobno Żaksą Switch pękały same z siebie, ale krótka analiza znanych mi przypadków wykazała znaczne przeciążanie blanku np. uzywaniem głowic 450grain do kija do którego ja uzywam 300 i jak dla mnie jest to optimum (da się lżej, a przy 375 czuć jak gnie sie już w rękojeści)
Napisano 07 wrzesień 2018 - 06:46
Napisano 07 wrzesień 2018 - 06:57
Napisano 07 wrzesień 2018 - 07:01
Temat brzmi "Najlepsze wędzisko muchowe subiektywny ranking użytkowników", więc nie interesują mnie przypadki połamanych. Dlatego jak ktoś mocno użytkuje swoją wędkę i mu nie strzeliła (pomimo proszenia się o to użytkownika), może o tym wspomnieć. Ile lat bezawaryjnego użytkowania mają za sobą te najlepsze. Ile lat przelotki, ile lat łączenia, ile lat bez problemów?
Napisano 07 wrzesień 2018 - 07:08
Napisano 07 wrzesień 2018 - 07:36
Fajna byłaby wędka, która nie strzeli z byle powodu, cena i półka nieważna. Immortal.
Stawia się na firmy z historią i tradycją, a nie tanie wynalazki pana Dżona Łu, który zmieni interes za miesiąc.
Kupując kij Sage czy Winston nie musisz drżeć o to, czy strzeli przy głębokim ugięciu.
Jest to wybór racjonalny, bo serwis jest zapewniony na modele lata wstecz bez odbijania piłki i uników.
Napisano 07 wrzesień 2018 - 08:11
Paweł, zatem poza tymi dwoma wymień wszystkie znane Tobie firmy, które darzysz takim zaufaniem.
Napisano 07 wrzesień 2018 - 08:17
Myślę że spokojnie można by jeszcze dorzucić Orvisa mam jakieś stare kijki z przed 15 lat, mam nowego koledzy mają całe kolekcje wędki nadal działają nic się im nie dzieje i w razie problemu również nie ma kłopotu z gwarancją czy serwisem
Napisano 07 wrzesień 2018 - 09:29
stara zielona szklana pusta Germina
Kiedyś użytkowana intensywnie, dzisiaj gdy mnie bierze na oldsula
Nic się z nia nie dzieje.
Przelotki wymieniłem kilka lat temu, ale to była taka moja fanaberia przy okazji ustawiania ich w kręgosłupie. Kijek po tym dostał nowego zycia i całkiem fajnie się nim łowi. Wymaga jedynie cięższego niż przy nowoczesnych kołowrotka.
Napisano 07 wrzesień 2018 - 10:52
Witam.
Ja mam takie kije, których złamać jest nie lada sztuką. Choćby się nawet bardzo chciało i robiło wszystko by to zrobić.
Można je dać dzieciakowi żeby prał nimi przybrzeżne krzaki, można próbować szczytówką okrąg zamknąć naciągając ją po samą rękojeść prawie przy zwijaniu linki, można po nich przejechać rowerem niechcący (serio) ... testów na przejechanie autem, tudzież odporność na drzwi samochodowe lub klapę bagażnika nie próbowałem, ale mam podstawy twierdzić że drzwi czy klapa mogły by się nie ostać po takiej próbie ...
To "żóltki". Czyli amerykańskie chińczyki Eagle Claw.
Mam w tej chwili cztery modele. Trzy z serii Featerligt: 6'6''#3/4; 7'#5/6 i 7'6''#5/6. Oraz całkiem nowy wypust z serii obecnie produkowanej czyli Parabolic 8'6''#5.
Rozwodzić się za bardzo nad nimi nie ma co. Amerykanie, podobnie jak w wielu innych dziedzinach, bardzo dobrze wiedzą co potrzeba zrobić żeby rozpropagować i upowszechnić jak najszerzej jakąś ideę - tutaj akurat wędkarstwa muchowego. Trzeba po prostu dać o ręki ludziom na sam początek, bardzo tanie, w miarę przyzwoicie wykonane i nie zniszczalne narzędzie do wykonywania i wdrażania tej idei w życie.
Odbiegnę na chwilęod tematu wędkarskiego, posługując się pewną analogią z mojej branży zawodowej.
W całej Ameryce Północnej panuje powszechna opinia i przekonanie że kolonizacja kontynentu i jego zasiedlenie nie było by możliwe gdyby nie - no właśnie wcale nie upór osadników, chęć zdobywania ziemi, złota, możliwości i chęć dorabiania się majątku od podstaw. To wszystko też, ale nie było by to mozliwe bez ... żeliwnego małego piecyka (kozy), który można było wszędzie zabrać ze sobą, używać nawet w wozie, który był niezniszczalny i w którym palić można było wszystkim - węgle, drewnem, torfem, liśćmi, suchym mchem, itp. I który dawał ciepło zawsze i wszędzie gdzie tylko stał.
Piecyk taki był na tyle lekki i mobilny że dało się go mieć zawsze przy sobie gdy zechciało się spakować i przenieść w całkiem inne rejony żeby zacząć życie na nowo.
Żeliwne piecyki projektowali, produkowali i sprzedawali niemal wszyscy wielcy ówczesnego amerykańskiego świata, na czele z ojcem założycielem Stanów Zjednoczonych Benjaminem Franklinem i jednym z pierwszych prezydentów USA Thomasem Jefersonem.
Podbnie jest z "zółtkami".
To kijki za 25-30 dolców, które można kupić w każdym merkecie czymiejscowym sklepie znajdującym się w pobliżu wody gdzie można łozić ryby. Jak się ojcu zechce wybrać z synem na ryby to idzie i kupuje po drodze nad rzekę. Podobnież z dzieciakiem - jak wpadnie na pomysł że chce zacząć łowić ryby na muchę to znajduje pod choinką, albo dostaje na urodziny żółty kijek za 25-30 dolców.
I nie jest żadną ujmą, czy wstydem takim kijem tam łowić.
Wracając do samych wędek - o dziwo dwa najmniejsze modele Featerligt'a trzymają klasę jaką są opisane. Model 7'6''#5/6 można używać zarówno do suszenia lipieniowymi muchami linką piątką, jak i ... łowienia szczupaków na 15 cm papugi linkami #8/9. I to komfortowo.
Wykonanie badziewne, tam i ówdzie jakaś krzywizna, po 2-3 godzinach luzy na złączach, ale ogólnie dizajn może się podobać i co najważniejsze nic się złego nie dzieje, nie psuje, nie niszczy zbyt szybko.
Nowa seria Parabolic jest zrobiona jeszcze badziewniej i jeszcze bardziej oszczędniej. Nie wiem jak inne modele (czy są na ten przykład), ale moim 8'6#5/6, ciężkim jak bejsbolowa pała, można by łowić bałtyckie foki (gdyby były do łowienia). Linki #7 czy #8 z mniejszymi muchami wywala całe " na dwa razy" - coś w stylu jak to pokazuje Krzysiek na filmie ze swoją Cantarą. ALe jak ktoś nie ma zapędów do łowienia okazów, to klenia też połowi linką #6 na mokrą, piankowca czy
sporą jętkę.
Pomimo tej badziewności i taniości te kije przyciągają jak magnes i wcale człowiek nie chce się z nimi rozstać. No bo po co je sprzedawać i jeżeli już to za ile ? Za stówkę ? To gdzie ja lepsze kijki będę potem szukał do brodzenia po krzaczorach, do wożenia cięgiem w stanie rozłożonym w aucie i gotowym do łowienia w każdej chwili, dla dzieciaka jak mu się znudzi wysiadywanie przed kompem, tudzież dla 5-6 letniego brzdąca od znajomych, który też chcespróbować jak widzi wujka łowiacego rybki ?
Zdjęcia Featherlight zamieszczałem już wcześniej w tym wątku, jak kupiłem swój pierwszy model. To teraz jakieś z pola boju i zdjątko nowego Parabolic'a.
Brakuje u nas w kraju zarówno takiego podejścia do tematu wędek dla początkujących wędkarzy muchowych, a zwłaszcza dla dzieciaków i młodzieży, dla których kij 9' jest zdecydowanie jeszcze za długi do machania. Brakuje też samych kijów i przekonania że zanim zacznie się machać kijami za tysiace złociszy, to warto potrzymać najpierw beż żenady w dłoniach, takie za przysłowiową stówkę. Żeby kultury technicznej i materiałowej nabrać, by się kijki za te grube tysiące nie łamały
Pozdrawiam.
Napisano 07 wrzesień 2018 - 13:58
Temat brzmi "Najlepsze wędzisko muchowe subiektywny ranking użytkowników", więc nie interesują mnie przypadki połamanych. Dlatego jak ktoś mocno użytkuje swoją wędkę i mu nie strzeliła (pomimo proszenia się o to użytkownika), może o tym wspomnieć. Ile lat bezawaryjnego użytkowania mają za sobą te najlepsze. Ile lat przelotki, ile lat łączenia, ile lat bez problemów?
A ja właśnie myślę, że więcej wiedzy ktoś wyniesie z tego, że wymieni się te wędziska złamane. Dla mnie bardziej miarodajna jest informacja, że kije wymienione przez macka lepiej omijać, bo widać, że padły nie z jego winy, niż to, że ktoś ma Winstona dwadzieścia lat. To drugie bardziej oczywiste, ale strzelające kije nie są wyłącznie domeną tanich producentów, historia zna takie przypadki i lepiej właśnie takie wskazać. Bo kosztowne zazwyczaj bywają. Zadbane, czyste złącza taniego chińskiego wytrzymają tyle, ile w Winstonie, ale chińskie przelotki już niestety nie.
Napisano 07 wrzesień 2018 - 14:07
Napisano 07 wrzesień 2018 - 16:20
Oczywiście Radku, ale z jaką klasą to robią.
Napisano 07 wrzesień 2018 - 17:03
1 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych