(...)
Na początek kupiłem kijek marki EGO, o której było już co nieco na forum. Jest bardzo szybki jak na muchówkę(chyba? no ale miał być i do nimfy i do suchej, więc wziąłem delikatny i szybki, to chyba był błąd) i przyznam, że trudno mi się nim rzuca (mała dygresja, choć już pytałem w innym wątku, ale spróbuję jeszcze tutaj - czy Waszym zdaniem warto go przeciążyć o klasę, żeby uzyskać lepsze ładowanie kija?)
(...)
Wydaje mi się, że warto popróbować cięższej linki.
Trochę się w tej materii rozwinę, jeśli pozwolicie.
Otóż przy zakupie kijka 5 zaczynam od linki 5 i czasem na tym się kończy.Jednak niektóre wędziska lubią na krótszych dystansach cięższą linkę i wtedy po prostu ją stosuję.
Im dłuższe rzuty muszę wykonywać tym rzadziej przeciążam zestaw.Długich rzutów ewidentnie wymaga łowienie w morzu i w jeziorach.Tak więc teoretycznie morska 8 mka dobrze chodzi z długi wysnutym odcinkiem linki 8.Ale...
nad morzem często wieje wiatr i także wtedy zapodanie 9-ki zamiast 8-ki może być skuteczniejsze.Chlapnięcie w Bałtyku to pestka, ale na tafli spokojnego jeziora może zniweczyć wysiłki.
Mocny kij nie boi się przeciążeń, lekki może się jednak uszkodzić.
Warto dodać, że linka tonąca lub intermedialna lub taka z tonącą końcówką w końcu, zmienia warunki rzutowe oraz połowowe.Obniża także szeroko pojęty komfort rzucania.
W tym miejscu chciałbym wspomnieć o tym, że łowienie na muszkę to jednak nie tylko rzut na maksymalną odległość.Istnieje swoisty fetysz dalekiego rzutu,wypier...enia linki do podkładu, do horyzontu czy jeszcze dalej.
To fajna umiejętność nie mogąca jednak zdominować zagadnienia flyfishingu.Muszka łowi w wodzie, nie w powietrzu i ilość brań jest proporcjonalna do czasu jej przebywania właśnie w tym mokrym środowisku.
Tak więc delikatne położenie muszki na powierzchni może wymagać długiego przyponu i lekkiego sznura DT, choć "lata to może słabo".
To co często sprawdza się na łowisku to skrócenie dystansu, podejście w pobliże ryby powolne i ostrożne oczywiście. Daleki rzut bywa konieczny, ale bardzo często jest zbędny a nawet szkodliwy.
Z bliska możemy świadomie prowadzić muszki, kusić skoczkiem, zauważyć błysk ryby pod wodą i w końcu skuteczniej zaciąć.
Łowienie pod prąd ,a można to zrobić większością metod używanych przy zastosowaniu wędzisk jednoręcznych jest dość trudne, ale bardzo "odpłacalne", że tak się wyrażę.
Tak więc doradzając kolegom rozpoczynającym przygodę nieodmiennie proponuję krótsze rzuty, mniejszą ilość wymachów i baczne rozglądanie się wokół (na Pomorzu to drzewo najczęściej zmienia nasze muchy)
Na koniec, by zbliżyć się do odpowiedzi na pytanie @wojciiecha przypomnę, że jeszcze niedawno wędziska opisywano dwoma lub trzema numerami linek co rozsądnie sugerowało - spróbuj z kilkoma .Czy ta koncepcja (nie tylko w dziedzinie FF) nie brzmi zachęcająco?
Temat raptem liźnięty, offtop jak cholera, ale w autorskim wątku myślę, ze wybaczalny.
Dobranoc