Tak naprawde swoją pozycję Winston zbudował kultowym dziś w USA wędziskiem szklanym pod nazwą Stalker na fiberglasie od J.K. Fisher.
Drugim przebojem który zapisal się w historii tej firmy to Tom Morgan Favorite Im6 TMF 8’ 4 wt. oraz IM6 8’5” #5. To była prawdziwa klasyka. Pierwsze blanki grafitowe na macie GT40 do roku 1989 Winstonowi dostarczał J. Kennedy Fisher ( ten sam od Scotta G ).Późniejsze Winstony Im6 ( Montana green) były budowane na blankach, które rollowal G. Loomis do 1994/1995 r. ( seria tych wędzisk skończyła się na 43500).
Dokładnie na tych samych blankach rolowanych przez G. Loomisa na których Winston produkował swoje klasyki pod nazwą IM6, w tym samym czasie Powell w swojej maleńkiej manufakturze w Chico w CA budował i zbroił na zamówienie opisując jako IM6 Light Touch. Pozornie różnic nie widać. Odcien blanku i budowa generalnie to samo, ale mając i te i te, drobne rożnice zauważy.Powelle są dość subtelniejsze ( cieńsze przelotki) i mają odrobinę cieplejszy taper. W ręce trudno wyłapać róznice, ale podczas rzutów już zauważy. Powell trochę inaczej je przycinał i lzej zbroił. Np. odpowiednikiem Winstona TMF 8” #4 , od Powella mam „Silver Creek” 8’3” #4/5. Na male strumyki Powell zrobił kije pod nazwa IM6 „Featherlight” 7’9”,#4/5. Dokladnie to samo co Winston Im6 -8’#4. Obydwa genialne. Takim jaskrawym przykladem gdzie Winton przerznąl batalie z Powellem, jest kij IM6 9' do linki 3.
Ten sam blank G.Lomisa. Jak wzialem do reki u Franca z tutejszej parafii to on po prostu wisiał sam pod swoim cieżarem, pała, iło iło.. Jacek zmienił mu przelotki na leciutkie REC ( chyba) , odpindrzył jak na wesele i śmiga mu jak kosa. Ja w tym czasie wyniuchalem dokladnie to samo : Powella Utralight sie zwał 9" do linki 3. Skonfrontowali my sie, pomachaly, wygiely i skostatowali. Dokladnie 2 klony. Dwoch synów od dwu matek ale ojciec ten sam. Jeno Jacek musial swojemu synu operacje plastyczna poczynić żeby był do ludzi podobny. :)A Powell był urodziwy od samego początku..
Generalnie klasyki Winstona z tego samego okresu 1989-1994 czyli tzw. Tom Morgan era i Powell Chico są bajeczne i maja prawdziwa duszę. Co tu gadac w tamtych czasach wedki były „wytwarzane” ( jak stare prawdziwe Marlboro gdzie tyton był w odpowiedniej wilgotnosci leżakowany ), misternie testowane, zanim poszły na ryby etc. Dziś nikt się nie piesci. Sztamp i do przodu. Niskie koszty produkcji, sprzedaż i target są najwazniejsze. Swiat sie zmienia.
Użytkownik border river edytował ten post 24 wrzesień 2016 - 11:31