Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Wiślańskie sandacze


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
22 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Papoot

Papoot

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 8 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 08 czerwiec 2009 - 14:23

Witam,
co prawda na Forum zarejestrowałem się pół roku temu z okładem, jednak profesjonalizm i wyniki Użytkowników wprawiały mnie w lekkie osłupienie, a i skrępowanie. Dlatego siedziałem cicho jak mysz pod miotłą. Korzystając z okazji, pragnę się pięknie przywitać i poruszyć nurtujący mnie problem. Problem dotyczy sandaczy na Wiśle, a ściślej rzecz biorąc - ich braku.

Jak wcześniej wspomniałem, daleko mi do Waszej wirtuozerii, tym niemniej jeszcze 3-4 lata temu rzadko przytrafiał mi się wypad nad Wisłę bez złowienia sandacza. Zazwyczaj nie były to okazy, a zaledwie okołowymiarki. No, ale były. Rzekłbym, że przedstawiciele tego gatunku meldowali się na mojej wędce częściej niż wszystkich innych razem wziętych. Potem nastąpiła stagnacja i coraz rzadziej miałem okoliczność z Panem Sandaczem. W ub. roku złowiłem na Wiśle 1 (słownie: jednego) niewymiarka. W tym roku usiłowałem je przechytrzyć dopiero dwukrotnie, więc w zasadzie jeszcze nie powinienem lamentować, ale coś mi mówi, że zeszłoroczna historia może się powtórzyć.

Mój pesymizm wynika z tego, że w czasie moich wizyt Rzeka nie zdradza oznak obecności sandałów. Jedyny ruch na wodzie jest sprawką boleni. Maltretuję stosunkowo niewielki odcinek od Gassów do Podłęcza, odpuszczając sobie fajne niegdyś miejsca zasypywane piachem i uparcie próbując w tych, których charakteru przybory nie zmieniają. I kiszka.

Chciałbym się dowiedzieć, czy opisany stan rzeczy wynika w 100 proc. z mojej indolencji, czy może sandacz zniknął z tamtej części Rzeki. A jeśli tak, to dlaczego i czemu tak nagle? Czy fakt, że wątek Sandacze 2009 nie rozwija się tak dynamicznie jak np. Bolenie 2009 należy tłumaczyć tym, że nie łowicie okazów godnych pokazania na Forum, czy że generalnie jest marnie z sandaczami?

Dziękuję i pozdrawiam

#2 OFFLINE   Kubson

Kubson

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 475 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 08 czerwiec 2009 - 14:35

Jeszcze coś tam pływa B)

Może po prostu miejsce w którym łowisz zmieniło charakter (jak to często bywa na dużej rzece) i sandacze się wyniosły, drugi powód jaki przychodzi mi do głowy: Skuteczny rybak (jeśli taki operuje na tym odcinku rzeki)...

Kolejny to równie skuteczna ekipa plecakowców lub gumofilców i po tamtejszym stadzie sandaczy zostało tylko wspomnienie :(

Przyczym może być wiele...

Pozdrawiam
Kuba

#3 OFFLINE   rognis_oko

rognis_oko

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3395 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 08 czerwiec 2009 - 14:45

@Papoot,

znam ten odcinek Wisły, o którym piszesz.
Powiem szczerze. Są tam sandacze, ale łowienie ich z brzegu na tym odcinku wydaje się marnowaniem czasu.
Ja łowiłem tam sandacze zarówno dwa lata temu, jak i w zeszłym roku. W tym roku jeszcze nie byłem. Wszystkie sandacze jakie złowiłem brały w rynnach i na przykosach dostępnych jedynie z łodzi.
Na tym odcinku jest duża presja, szczególnie wędkarzy szukających sandaczowego mięsa. Resztę możesz sam sobie dopowiedzieć.
Mała populacja sandaczy, która się tam uchowała siedzi pochowana na śródrzeczu i wcale się im nie dziwię :D



#4 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 08 czerwiec 2009 - 15:30

@Papoot, tak jak Sebek napisał, sandacz tam jest ale trudno dostępny z brzegu.

Niestety stan obecny w porównaniu do lat 90'ych i początku wieku to katastrofa jeśli chodzi o sandacze.
Co prawda od dwóch lat pogłowie raczej nie spada, ale resztki pozostają resztkami...
  • Bolesław lubi to

#5 OFFLINE   mirr

mirr

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 27 postów
  • Lokalizacjanad brzegiem Wisły

Napisano 08 czerwiec 2009 - 16:55

witam.

ja też nadal wysłuchuję opowieści jakie to sandacze były w Wiśle przed laty. dziś gdy zakładam na agrafkę woblera pow. 10 cm słyszę tekst w stylu - ale tu nie ma takich ryb :D

fakt. presja jest ogromna. na piećdziesiatki bo takie najsmaczniejsze... a o okazach lepiej nie mówić głośno. żal się robi po prostu jak widzę gdy zostaje namierzone stadko maluchów na zimowisku....wękarz jeden obok drugiego, las guntówek. niestety tak wygląda nasza rzeczywistość. taka prosta ludzka pazerność.

ja nadal po Wiśle latam brzegiem i powiem tak - nie ma letko. na fajniejszego sandacza mogę praktycznie liczyć tylko na początku sezonu, najlepiej gdy opaski jeszcze pozalewane, albo nocą, nie wyłączając grudniowych.

niemniej jednak. nie poddajemy się:)

#6 OFFLINE   Mariano Mariano

Mariano Mariano

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1945 postów
  • LokalizacjaNiemcy/Warszawa
  • Imię:Mariusz

Napisano 08 czerwiec 2009 - 17:03

Rzeczywiście sandaczy jest niewiele ale można jeszcze trafic ładne ryby.Razem z kolega łapiemy je po praskiej stronie Wisły.Nie bede niestety pisał dokładnie gdzie bo boje sie,ze i nam by nic nie zostało do łapania.Powiem Ci szczerze,ze sami stosujemy ok 10cm płytkoschodzace wobki i ryby biora.Zycze powodzenia a jak złapie cos fajnego to zamieszcze fotki:)

#7 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9639 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 08 czerwiec 2009 - 21:23

Widzę że podobny problem z wiślanymi :D
U mnie też tak to wygląda - miejsca gdzie kilka sezonów temu ryby były teraz świecą pustką, tzn są dość mocno jałowe. O dziwo trudno dostępne lub nawet niedostępne z brzegu miejsca podobnie. Słyszałem że właśnie zmienia się charakter rzeki i przy okazji zmieniają się dominujące gatunki... nie wiem na ile prawdy w tym, pewnie po sezonie będzie można coś powiedzieć.


BTW
Stagnacja to by była jakbyś łowił ciągle tyle co na początku ;)

#8 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 09 czerwiec 2009 - 06:52

Podstawowy problem w wędkarstwie to znaleźć ryby bo te jak wiadomo lubią pływać. Ja tez łowię w miejscówce w której zawsze łowiłem sandacze. Nie były to jakieś duże ilości bo padały w czasie boleniowej pogody w południe. W tym roku nie ma ich tam, niestety. Drugi przykład jest dużo ciekawszy. Kolega złowił jednego dnia 12 szt. z jednego miejsca. Następnego dnia już ich tam nie było. Kolega kolegi pojechał w górę zakładając, że to wędrujące stado. Prawdopodobnie je dopadł bo złowił 24 szt. Jest jeszcze jeden ciekawy temat, przynęty. Z korespondencji jak dostaje wynika jasno, że sandacze potrafią być bardzo wybredne. Może stać pod kijem niezła wataha i nie ruszą do kultowego Kopyta bo ich entuzjazm dla tej przynęty jest grubo przeceniany. Trzeba mieszać w pudełku.

#9 OFFLINE   Papoot

Papoot

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 8 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 09 czerwiec 2009 - 08:50

Presja wędkarska na tym odcinku, o której wspomina Rognis, rzeczywiście jest spora. Ale prawie wszyscy łowią na ciężkie denki z koszykami zanętowymi, ew. lekkie przystaweczki, więc raczej na sandała nie liczą. Poza tym, największe zagęszczenie wędkarzy jest od promu w Gassach do mniej, więcej Dębówki. Dalej w górę jest wręcz pustawo aż do opaski i ciągu główek przed Górą Kalwarią. Tyle, że tam piach, piach i z roku na rok coraz więcej piachu.

@Standerus
Stagnacja czyli zastój. Tak więc stoję sobie na brzegu, spin leży oparty o krzak i mi się go nie chce brać do ręki. Oczywiście masz rację...

@Robert
jak sandałów nie ma, to mogę sobie mieszać w pudełku. Żeby nie zdechnąć z nudów. Drzewiej, gdy sandacze były, wystarczyła garstka przynęt. I to tych niespecjalnie oryginalnych.

#10 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9639 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 09 czerwiec 2009 - 08:53

u nas problemem jest zarówno napłynięcie na stado jak i przypuszczalnie dobór przynęty i sposobu prowadzenia. Czasem na echu widzę ryby i sądząc po miejscówce można myśleć, że to będą sandacze. Nie wiem czy nie jest kłopotem używanie zbyt dużych przynęt - słyszałem że na początku sezonu ryby wolą mniejsze, a w moim pudle poniżej 8-10cm to krucho. Tyle pocieszenia ze do tej pory dopiero 3 pływania, choć w zasadzie tylko dwa kontakty z rybami w tym czasie, za każdym razem ponad metr, ale na nie jeszcze nie czas. Co dziwne nie ma skubnięć, odprowadzeń, króciaków, okonków... woda jakby martwa.
Lokalersi twierdzą że trwa tarło białej ryby i drapieżniki obżarte, sandacze jeszcze stoją na gniazdach i w normalnych miejscach gdzie się je zwykle łowi jeszcze może ich nie być. Normalnie trzeba się będzie nauczyć jeszcze raz od początku jak ryby szukać

#11 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 09 czerwiec 2009 - 08:58

Napisałem, że jak nie ma sandaczy to trzeba mieszać w pudełku? :lol:

#12 OFFLINE   Papoot

Papoot

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 8 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 09 czerwiec 2009 - 09:23

@Robert
Nie. I szczerze Ci zazdroszczę, że mieszanie w pudle, w Twoim przypadku jest celowe. Napisałem, że w czasie moich, pożal się Boże, poszukiwań sandaczy niczego by nie zmieniło. Chociaż jest dopiero połowa czerwca i mam za sobą zaledwie dwa rybobrania, więc to trochę czcze gadanie.

#13 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 09 czerwiec 2009 - 11:19

@Robert, na tylu wedkarzy, ktorych znam, wiekszosc lowi troche inaczej, a przy okazji sporo kombinuja. Dodatkowo kazdy ma inne miejsca i sporo szuka. Tak wiec w przypadku wystepowania ryby prawdopodobienstwo, ze ktos z nich polowi jest duze. 24 ryby? Cud nad Wisla musialby sie zdarzyc. Poprzedniej jesieni udalo mi sie raz wstrzelic i w 2 wieczory trafilem okolo 20 sztuk, ale takie cos zdarza sie pewnie rzadziej niz raz w sezonie. Jak kilka lat temu ryba byla, to kolega lowil rybe za ryba na wahadlowki ja obok na woblery, a koles kawalek dalej na obrotowki. Byly dni ze sie rzezbilo, ale obecnie to jedna wielka rzezba w g...
Chociaz Wisla i tak sie broni. Moi koledzy na Slasku maja zdecydowanie wiecej powodow do narzekania - presja tzw. kormoranow jest tam ogromna :(

#14 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 09 czerwiec 2009 - 19:33

Ja poświęciłem 3 lata sandaczom z pobliskiej zaporówki. Było warto bo to były 3 najlepsze lata tego zbiornika. Na Wiśle to moja ryba nr 3 więc nie poświęcam jej za dużo uwagi. Prze te 30 parę lat jednak się trochę uzbierało ciekawych sytuacji. Ja zazdroszczę tym u których sandacze jak tylko są biorą na cokolwiek. Mam totalnie inne doświadczenia. Jesienią mam rynnę w której sandacze reagują tylko na duże gumy (16 cm najlepsze) Zacinam bardzo mało ryb ale zmiana przynęty na mniejsza = totalna olewka. Ostatnio łowię sandacze przy okazji łowienia boleni z dna. Okazuje się, że przynęta ciągnięta zdecydowanie za szybko niż przewiduje kanon sandaczowy, jest nie mniej skuteczna. Ma sporo opisów sytuacji kiedy obrzucanie dobrej miejscówki flegmatycznymi gumami nic nie dawało a po zmianie na coś cykadowego worek się rozwiązywał. W większości moich miejscówek jest sytuacja taka jaką opisał Sebek. Brzegi wyczyszczone z sandaczy i jeśli coś jest, to po za zasięgiem gruntówek.

#15 OFFLINE   undre

undre

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 193 postów
  • LokalizacjaŁańcut

Napisano 09 czerwiec 2009 - 20:01

Robert też mam rynnę pod Połańcem i kiedy dobre kilka lat szukałem tam sandaczy ostro mieszałem w pudełku( głównie kolorami).Teraz łowię tam kilka razy w roku ale korzystam ze sprawdzonego koloru z czasów poszukiwań czyli białego. Nie ważne czy kopyto lub ripper.Oczywiście nie jestem zwolennikiem wysnuwania teorii,że tylko na białe, ale w latach gdy nad Wisłą spędzałem trochę czasu sprawdzało mi sie najlepiej. Cieszy mnie ,że w miejscu w którym łowię jest dużo drobnych sandałów-jest iskierka nadziei na przyszłe sezony.
Ciekawe jest to co napisałeś o cykadowych przynętach-dobrze że mam RH10...

#16 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 09 czerwiec 2009 - 20:45

Koledzy z Połańca i nie tylko mieli by sporo do powiedzenia na temat RH10 i sandaczy. Ja nie będę ich wyręczał bo nie wiem czy sobie tego życzą i takie wiadomości ode mnie mogą być źle odebrane. Ja dziś szukałem tego stada sandaczy ale skończyło się tradycyjnie na bolkach.

#17 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 09 czerwiec 2009 - 20:49

PS. Zrobiłem kilka uklei na zamówienie w kolorze zielony fluo. Wszyscy zgodnie przyznali, że biała perła najlepsza :D

#18 OFFLINE   zamki

zamki

    klepacz blaszek

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 748 postów
  • Lokalizacjablisko fabryki slidera
  • Imię:Zbyszek
  • Nazwisko:Orzoł

Napisano 09 czerwiec 2009 - 23:57

Wszyscy zgodnie przyznali, że biała perła najlepsza :D


Czy jest możliwość nabyć ze trzy cztery sztuki. ?

#19 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 10 czerwiec 2009 - 04:56

Tego się obawiałem :angry: Moderator się przyczepi i będzie miał racje. Takie pytania proszę na priv.

#20 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 10 czerwiec 2009 - 11:21

@Rober, zle mnie zrozumiales - nie jest tak, ze jak sandacz jest to bierze na wszystko. Poprostu sa takie dni (a raczej noce) i jak sie czesto bywa nad woda to raz na jakis czas ma sie ten fart.
Czesto jednak bywa, tak jak kilka dni temu, ze kolega przerzucil wszystkie sandaczowe killery - na zero. Zalozyl nieduzego boleniowca i sie zaczelo. Sandacz , tak jak okon , czesto jest bardzo selektywny. Jednak jak jest go duzo, a probujemy w roznych miejscach i sporo kombinujemy to w koncu zaczniemy go lowic.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych