No nie ale w czwartek tuż przed wami miałem pyk z tego miejsca w którym stałem w najszerszym miejscu tej rynny przy kancie przykosy też o koło 17tej.
Użytkownik dariusz262 edytował ten post 20 wrzesień 2016 - 07:27
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 20 wrzesień 2016 - 07:26
No nie ale w czwartek tuż przed wami miałem pyk z tego miejsca w którym stałem w najszerszym miejscu tej rynny przy kancie przykosy też o koło 17tej.
Użytkownik dariusz262 edytował ten post 20 wrzesień 2016 - 07:27
Napisano 21 wrzesień 2016 - 17:41
Wczoraj i dzisiaj od 16:00 do tej pory i nic, zero, nul . Nie widać żadnych ataków drapieżników po kilkaset metrów w jedną i drugą stronę. Urlop dobiega końca więc jutro na prywatnym starorzeczu okonie przećwiczę.
Napisano 21 wrzesień 2016 - 19:40
Również nie zauważyłem dzisiaj przypowierzchniowej aktywności drapieżników. Łowiłem z opadu na gumy, takie klasyczne szukanie sandaczy. Jakieś pstryczki zasrańców były, wyjąłem sandaczyka ok 45cm, spuściłem zdecydowanie powyżej wymiaru i........... potężne branie, wcięcie i w momencie, w którym zaczął mi wyciągać plecionkę na dokręconym na beton hamulcu linka strzeliła. Nawet nie zdążyłem poluzować hamulca. Bywa Musiał być duży
Napisano 21 wrzesień 2016 - 20:41
Napisano 21 wrzesień 2016 - 20:55
Wąs na pewno... plećka 0,18 strzeliła jak nitka.
Napisano 22 wrzesień 2016 - 08:58
Czemu miałeś dokręcony na beton?
Rwałeś i zapomniałeś odkręcić?
Napisano 22 wrzesień 2016 - 09:30
Jak mam zaczep to zrywam linke ręką, nie szarpie wędziskiem z troski o kij i kołowrotek. Przy ciężkim opadzie 25-30g lepiej mieć hamulec na maksa, niż oddać linkę przy zacięciu, tym samym nie wcięciu sandacza. Ja tak łowie ale chętnie wysłucham innych opinii co do tego.
Napisano 22 wrzesień 2016 - 09:37
To ja wole jednak nie dokręcać do końca.
Przy zaczepie, jak próba odstrzelenia nie działa przytrzymuję szpulę ręką, ewentualnie biorę patyk. Raczej nie testuje wytrzymałości dokręconego hamulca.
Napisano 22 wrzesień 2016 - 09:49
Zdecydowanie odradzam przytrzymywanie szpuli przy zaczepie. Przeciążenia ty nie odczujesz, ale kołowrotek tak. Łowie red arc'em, ten kołowrotek ma słaby hamulec. Dużo kręcenia, ale mocy i tak nie ma. Dokręcisz na maksa, a i tak dasz rade wyciągać plecionkę ręką. Nie masz problemu z zacinaniem sandaczy z duzej odległości przy ciężkich główkach ?
Napisano 22 wrzesień 2016 - 09:51
Użytkownik Qcyk edytował ten post 22 wrzesień 2016 - 09:53
Napisano 22 wrzesień 2016 - 10:14
Raczej się zacinają, nie narzekam tutaj na skuteczność, aczkolwiek taki już urok sandacza, że część brań na pusto : )
Początkujący kumpel stracił w tym sezonie przy mnie bolenia 80+, bo po zaczepie zapomniał odkręcić hamulec.
A inny kolega, również z powodu hamulca stracił w 2014roku przy brzegu lina ok 65cm.
PS. I ja łowię red arc'em.
Użytkownik korol edytował ten post 22 wrzesień 2016 - 10:21
Napisano 22 wrzesień 2016 - 10:17
Ja przy bolkach i kleniach mam bardzo lekko ustawiony niezależnie od metody połowu. Przy sandaczach na wobka i szczupakach średnio. Jak łowie z opadu sandacze, to nie nastawiam się na sumy. Linka 0,18, fluorocarbon 25 lb, mocne agrafki na sandacza to wystarczy, on tego nie porwie, więc wole je porządnie wcinać, niż cały czas liczyć na suma. No ale z każdej porażki trzeba wyciągać wnioski, także delikatnie go zluzuje.
Napisano 22 wrzesień 2016 - 11:03
Użytkownik Qcyk edytował ten post 22 wrzesień 2016 - 11:09
Napisano 22 wrzesień 2016 - 11:07
PS. I ja łowię red arc'em.
A mój red arc nazywa się black stone .
Napisano 22 wrzesień 2016 - 19:16
Również nie zauważyłem dzisiaj przypowierzchniowej aktywności drapieżników. Łowiłem z opadu na gumy, takie klasyczne szukanie sandaczy. Jakieś pstryczki zasrańców były, wyjąłem sandaczyka ok 45cm, spuściłem zdecydowanie powyżej wymiaru i........... potężne branie, wcięcie i w momencie, w którym zaczął mi wyciągać plecionkę na dokręconym na beton hamulcu linka strzeliła. Nawet nie zdążyłem poluzować hamulca. Bywa Musiał być duży
Raczej cienka lub poprzecierana plecionka.
Napisano 22 wrzesień 2016 - 19:41
Na prywatnym starorzeczu zero, nie było tak marnie nigdy. Zawsze jakieś okonki czy szczupaczki niepełnowymiarowe brały a dzisiaj nawet żadnego chlapnięcia na wodzie. Po godzinie przeszedłem nad Bug i dokładnie tak jak w poprzednie dni, zero ataków drapieżników - woda zupełnie martwa. poddałem się po godzinie łażenia na pusto.
Napisano 22 wrzesień 2016 - 19:44
Raczej cienka lub poprzecierana plecionka.
Mogła być przetarta. Wbrew pozorom plecionke 0,18 dobrej jakości jest bardzo ciężko porwać. Jak mam zaczep typu korzeń to klne bo zerwać ją nie jest łatwo.
Napisano 22 wrzesień 2016 - 19:45
Ja dzisiaj obławiałem nową miejscówke. Obiecująca, ale ryb nie dała tych co chciałem. 2 pstryknięcia sandaczowe i 2 leszcze po ok 50 cm wyjęte za kapote.
Napisano 22 wrzesień 2016 - 19:47
potężne branie, wcięcie i w momencie, w którym zaczął mi wyciągać plecionkę na dokręconym na beton hamulcu linka strzeliła. Nawet nie zdążyłem poluzować hamulca.
Czemu miałeś dokręcony na beton?
Rwałeś i zapomniałeś odkręcić?
Nick na forum zobowiązuje
Użytkownik adrionn911 edytował ten post 22 wrzesień 2016 - 19:48
Napisano 22 wrzesień 2016 - 20:45
Ja dzisiaj obławiałem nową miejscówke. Obiecująca, ale ryb nie dała tych co chciałem. 2 pstryknięcia sandaczowe i 2 leszcze po ok 50 cm wyjęte za kapote.
Jak hamulec się odezwie przy zacięciu sandacza z opadu na cięzkich główkach to raczej branie spieprzone,przynajmniej u mnie.Ja tak jak kolega beton hamulec dokręcony na maxa przy sandaczowaniu.
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych