Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Jerkbait dla Bugu - inicjatywy pomocy przywrócenia rybostanu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
44 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   Traq

Traq

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 351 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Bartosz

Napisano 15 lipiec 2009 - 23:46

Wkurza mnie cisza w mediach na ten temat. Czyżby wędkarstwo i troska o przyrodę, były na sercu tak niewielu osobom? Może... Ale nie zmienia to faktu, że mieliśmy do czynienia z bezprecedensową ekologiczną katastrofą na olbrzymią skalę. Tak samo olbrzymie muszą być nakłady na zarybienia i inne działania zapobiegające powtórce tej makabry. Jedno dla Bugu możemy jednak zrobić za darmo. Zróbmy hałas! Pokażmy komu się da, że sprawa nas martwi i że jest nas dużo. Proponuję zacząć od zainteresowania tematem naszych parlamentarzystów. Mamy 460 posłów, 100 senatorów, ministra środowiska, premiera, prezydenta, Parlament Europejski, Komisję Europejską itd itp. Nic nam nie szkodzi napisać do tych wszystkich Państwa, przesłać im zdjęcia zdechłych ryb, pokazać że nam zależy. Możemy nawet wszyscy pisać to samo, byle robiło to wiele różnych osób. Wtedy i media nie zapomną o sprawie. Pod poniższym linkiem znajduje się lista naszych szanownych posłów. Napiszmy do nich!
http://www.sejm.gov....owie/lista6.htm
50% pewnie nie czyta maili, ale to nie szkodzi, wcześniej czy później informacja się rozejdzie. Pewnym utrudnieniem jest to, że każdy ma innego maila, ale dominującym adresem jest imie.nazwisko@sejm.pl. Można sobie łatwo przygotować listę wysyłkową i wysłać trochę spamu. Lepszy od maila byłby jednak list papierowy.
Np. mój ojciec napisał już do ministra środowiska następujący list:

Szanowny Panie Ministrze!

Zakładam, że znany jest Panu fakt katastrofy ekologicznej na rzece Bug. Rzeka będzie potrzebowała wielu lat aby odrodziło się na niej życie. Twierdzę tak po przeczytaniu wszystkich informacji dostępnych w Internecie, informacji od znajomych, wreszcie własnych obserwacji. Problem w tym, że własciwie przyczyna katastrofy nie jest znana. Znane są skutki - śniecie ryb na bardzo długim odcinku rzeki, własciwie conajmniej od Drohiczyna aż do Zalewu Zegrzyńskiego. Co takiego, odmiennego niż w latach poprzednich zdarzyło się w tym roku? Nie chodzi o szukanie winnego w celu ukarania go. Prawdopodobnie winni jesteśmy po trosze wszyscy tylko pytanie winni czego?
Zwracam się do Pana z goracą prośbą o powołanie komisji ekspertów, która przygotowała by ogólnie dostępny raport. Będzie on miał ogromne znaczenie w latach następnych. Nie tylko dla Bugu ale również dla innych naszych rzek nizinnych.



#42 OFFLINE   Sławek

Sławek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2720 postów
  • LokalizacjaPolska północna :)

Napisano 16 lipiec 2009 - 05:08

W naszym kraju największy rozgłos mają powodzie, pożary i inne klęski bezpośrednio krzywdzące ludzi. Wtedy oczywiście media robią swoje, politycy swoje itd. Natomiast ryby niestety nie są oczkiem w głowie społeczeństwa. Na nich politycznie się nie zagra. Ryba dla 90 albo i więcej procent społeczeństwa przedstawia wartość dopiero wtedy, gdy znajduje się na talerzu. Gdyby chociaż ta klęska spowodowała rok niemożności jedzenia ryb, to wtedy larum byłoby większe. A tak na co ludzie narzekają:
- bo śmierdzi
- bo nie można się kąpać
- bo brzydko wygląda
.
.
.
Mało kogo obchodzi ekosystem. Co będzie dalej. Co innegogdyby środowisko wędkarskie było silnym lobby..., ale nie jest.

PS Sorki za OT w temacie jak najbardziej na miejscu.

#43 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 16 lipiec 2009 - 07:44

Traq,
Odnoszę podobne wrażenie. Problemem nie jest zachwianie równowagi ekosystemu a to, że biednym ludziom zepsuto wakacje i nie mogą się plażować i kąpać nad ZZ. Niesamowity problem.

Pozdrawiam
Remek


#44 OFFLINE   kwasik

kwasik

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 746 postów
  • LokalizacjaLegionowo

Napisano 16 lipiec 2009 - 08:14

Traq,
Odnoszę podobne wrażenie. Problemem nie jest zachwianie równowagi ekosystemu a to, że biednym ludziom zepsuto wakacje i nie mogą się plażować i kąpać nad ZZ. Niesamowity problem.

Pozdrawiam
Remek


Też szykowałem się na suma na Zegrzu.
A teraz co?
Zastanawiam się , czy jeszcze w ogóle wypada, gdziekolwiek jakiekolwiek, łowić ryby?
Choć inni się nie krępują i łowią!
A ktoś kto się kąpie w Zegrzu, dla mnie nie jest normalny!
Choć żona mówi, żebym się liczył że słowami, że mnie też wszyscy uważają za nienormalnego z powodu wędkarskiego!


UWOLNIĆ KRASNALE OGRODOWE !!!

#45 OFFLINE   MaleX

MaleX

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 489 postów
  • LokalizacjaTeren prywatny
  • Imię:Marcin

Napisano 16 lipiec 2009 - 14:34

Tak, jestem przeciwny zarybieniom w polskim stylu. Ryba z Sanu do Szreniawy i na pomorze, łososie z Łotwy na nasze pomorskie rzeki. Długofalowe skutki są w zasadzie dużo gorsze dla rzeki niż np zamknięcie rzeki z połowów wędkarskich i rybackich na kilka sezonów (a to o zgrozo jest też sposób pomocy rzece). Nie można zakładać równania wrzuciliśmy tyle a tyle=będzie pięknie.
Tak, można nic nie robić, można też robić wiele i nic z tego nie mieć, w zasadzie wychodzi na to samo, po za zmarnowanymi środkami i czasem, a zyskanym fałszywym poczuciem zrobienia wielkiej zmiany.
Co do tego że większość ryb zdycha w okolicach zarybieniowych - myślę, że są do wygrzebania dane mówiące o przeżywalności. Ja pamiętam opracowanie o szczupakach i gigantycznej śmiertelności. Z tego co wiem normalne straty sięgają 20-40%, dochodzi do tego presja lokalnych zaraz po zarybieniu. Jeśli zarybiasz narybkiem to przeżywalność pierwszego roku jest... no właśnie, jaka? Ile ryb z zarybień 1+ dożywa do 1 tarła? 2%?? 5%?? 10%?? Ton dydaktyczny czy nie... to już jak tam kto odczuwa, mnie dość irytuje hurra optymizm - sprzedajmy woblery na allegro i za ten majątek zarybmy rzekę. Tak jak pisał Rhino, założenie stowarzyszenia trwa chwilkę, a trochę inaczej jest się traktowanym choćby w relacjach z własnym związkiem czy samorządowcami jak osoba prywatna.
pozdrawiam


Standerus,
w wielu miejscach się z Tobą zgadzam, w bardzo wielu...
Jednak trudno jest zgodzić się z założeniami formułowanymi a priori. Nie doszło jeszcze do zarybienia, nawet nie są zebrane pieniądze, nikt też nie pisał o sposobie zarybiania, np. kupimy ciężarówkę ryb na Borneo i wrzucimy do rzeki a o miejscu zarybienia poinformujemy lokalną prasę itp.
Przeżywalność, temat trudny do weryfikacji i nawet jeśli np. na jeziorze x przeżywalność danego gatunku wynosiła x% to trudno jednoznacznie przełożyć ten wynik na zbiornik y i np. inny gatunek ryby. Zgoda, z przeżywalnością zapewne różnie bywa, ale trzeba pamiętać, że w interesującym nas przypadku, ryb w rzece może być drastycznie mało albo nawet i wcale... Tym samym przeżywalność wpuszczonych ryb może być wyższa z powodu braku naturalnej konkurencji. Oczywiście to tylko moje spekulacje...
Na żadnej innej rzece nie jest tak łatwo, jak na Bugu, znaleźć odcinki o zerowej presji, zatem znalezienie miejsca poza rażeniem lokalnych mięsiarzy nie jest bardzo trudne. Druga sprawa to pytanie jakie ryby byłyby wpuszczane, czy narybek, raczej trudny do wyłowienia, czy większe ryby, temat do dyskusji, ale raczej za kilka miesięcy.
Pisałeś o utrzymaniu rodzimego pogłowia ryb, uwaga jak najbardziej słuszna i szlachetna, tylko w przypadku obecnego stanu rzeki może być trudna do realizacji. Uważam, że wsparcie zarybieniowe rzeki musi być realizowane. Przed powstaniem zapór Bug należał do zlewni Wisły, ryby mogły swobodnie wędrować, w chwili obecnej jest połączony z Narwią, i wydaje się, że pozyskanie ryb genetycznie związanych z tą zlewnią byłoby najwłaściwsze.

Ogólnie... Od dawna wiadomo, że w kontekście stanu naszych wód, rękę mamy w głębokim nocniku, a do tego na plecach garb w postaci dziesiątków lat komuny, wodnej samowolki, regulacji leśnych odcinków rzek, masowego zatruwania, stawianych zapór itd., do tego nepotyzm, brak kompetencji (wynikający często właśnie z nepotyzmu), mentalność charakteryzująca się hasłem „państwowe to niczyje” itd. Nie trudno w takiej sytuacji o fatalizm...

Sam daleki jestem od optymizmu, to co mi się marzy jest w obecnym stanie mało realne i niestety muszę zejść na ziemię. Stały monitoring, pilnowanie tarlisk, codzienne kontrole, drastyczne zmiany w regulaminie odnośnie zabierania ryb itp. To byłoby możliwe pod warunkiem drastycznego podniesienia opłat za wędkowanie, gdyby wędkarze łowiący w Bugu (i tylko w Bugu, inne rzeki inna opłata) płacili 1000zł rocznie (może i więcej), przy założeniu, że gospodarz racjonalnie gospodaruje pulą to... Z oczywistych powodów są to „gwiezdne wojny”.

Co można zrobić? Można wspierać różne inicjatywy, można założyć własną i szukać wsparcia u innych. Jakieś możliwości istnieją.
Z zebranych pieniędzy na jerkbaicie, można:
– zarybić rzekę w imieniu społeczności jerkbait pl.
– przekazać pieniądze organizacji, która będzie chciała zarybić lub w inny sposób wesprzeć rzekę (może powstaną fundacje, towarzystwa, może niektóre koła PZW poważnie potraktują problem i należałoby je wspierać, pamiętajmy, że nie każdy użytkownik portalu łowi w Bugu, główny ciężar działań powinien być domeną lokalnych społeczności wędkarskich i nie tylko wędkarskich, zaś ogólnopolska akcja elementem wspierania)

Wiadomo też, że nie wyskrobiemy miliona z własnych kieszeni i może będzie to tylko „strzał z kapiszona”. Kiedy ktoś wrzuca złotówkę do puszki na jakiś cel wymagający dużych nakładów, to czy powinien myśleć, że to nic nie pomoże i schować ją z powrotem do kieszeni?

All
Kwestia ogólna, media...
Mam wrażenie, że gdyby nie ZZ to już dawno nikt by nic nie mówił o Bugu. Mało tego, spotkałem się z opinią, że problem na Bugu dotyczy tylko przyujściowych odcinków rzeki...
Do posłów nic bym nie pisał, bo znalezienie rozgarniętego jest tak samo prawdopodobne jak spotkanie żywej brzany w Bugu. Z drugiej strony, jeśli w tej chwili są jacyś posłowie, którzy nic nie wiedzą w tej sprawie to tym bardziej p... pisanie do nich.

Pozdrawiam,
Marcin.
P.S. Nie jestem betonem i nie upieram się przy swoich racjach, ot tylko zabieram głos w dyskusji.
Tak na marginesie, łowię w Bugu ponad 25 lat, od ujścia Krzny po ujście Bugu do ZZ, bywały lata, że spędzałem nad Bugiem 100 dni w roku, mimo iż mieszkałem w znacznej odległości od rzeki.






Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych