Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Temat do zamknięcia -Nabijanie postów ?


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
94 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   Michał81

Michał81

    Zbanowany

  • Zbanowani
  • PipPip
  • 204 postów
  • LokalizacjaWawa

Napisano 16 grudzień 2014 - 20:45

siacho73 nie mam ochoty komentować

 

Wystarczy wpisać w google pęknięcia żelkotu jednak jak widzę Tobie to skomplikowany zabieg..ludzie na forum łódki aluminiowe budują

A to, że nie jestem hipokrytą i mówię zawsze prosto prawdę to trudno, że komuś się nie podoba

 

 

PS. jestem ciekawy miny osoby do której co chwila jakiś ( nie skomentuję) cały czas pije - myślę, że w realu to by mu nogi z ..... powyrywał

 

Ale ta zawiść do tego gościa bierze się chyba z tego, że umie coś dobrze zrobić, a reszta tylko jęzorem anonimowo za jego plecami pomachać


Użytkownik Michał81 edytował ten post 16 grudzień 2014 - 20:54


#22 OFFLINE   kapi81

kapi81

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 318 postów
  • LokalizacjaOlsztyn
  • Imię:Piotr

Napisano 16 grudzień 2014 - 20:56

Moim zdaniem jak łajba zbudowana jak Pan Bóg przykazał nie ma prawa mieć pajączków więc albo zły materiał albo oszczędności wychodzą bokiem i właściciel może niemieć pojęcia o tym wystarczyło ,że zostawił samych pracowników którzy po godzinach tłuką tanie łódki z oszczędności



#23 OFFLINE   Michał81

Michał81

    Zbanowany

  • Zbanowani
  • PipPip
  • 204 postów
  • LokalizacjaWawa

Napisano 16 grudzień 2014 - 21:00

kapi moim zdaniem kolega zakładający temat zrobił to z nerwu( co jak najbardziej rozumiem), by mi się wydaje, że w pierwszym rzędzie ( ja bym tak zrobił) zadzwonił do stoczni i porozmawiał o tym, a nie wypytywał "specjalistów" na forum



#24 OFFLINE   kapi81

kapi81

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 318 postów
  • LokalizacjaOlsztyn
  • Imię:Piotr

Napisano 16 grudzień 2014 - 21:08

No w sumie masz Michał rację, może założyciel wątku napisze co odp. mu stocznia

#25 OFFLINE   siacho73

siacho73

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 141 postów
  • LokalizacjaNowy Dwór Gd.
  • Imię:Sylwek

Napisano 16 grudzień 2014 - 21:36

Nie masz ochoty ale jednak skomentowałeś.

Wśród tak zwanych specjalistów ty również zabrałeś głos więc obrażasz sam siebie.

Jeśli kolega @pablo208 pyta na forum to znaczy że ceni opinię forumowiczów, i chce mieć jakąś wiedzę od innych użytkowników zanim zadzwoni do producenta.

 

@pablo208 przepraszam za zaśmiecanie wątku.

Pozdrawiam

Sylwek 


  • suhhar i wilk325 lubią to

#26 OFFLINE   tornado

tornado

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1703 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk

Napisano 17 grudzień 2014 - 12:27

Kochany kolego Michale na temat pękania żelkotu nic się nie dowiesz w internecie po za małymi dawkami wiedzy . Aby to zrozumieć trzeba wiele ton żywicy i laminatu przerobić aby samemu dojść do celu i to na każdym żelkocie z osobna. A tak się składa że w moim zakładzie przez dwadzieścia lat zrobiliśmy tysiące detali z laminatu na wszelkich materiałach różnych producentów i w różnych technologiach. I nie jest mnie łatwo wyprowadzić z równowagi tym bardziej że mam do czynienia z kolegami którzy nie posiadają wiedzy na ten temat. Bez urazy Tornado

#27 OFFLINE   Fugazi

Fugazi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 193 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał

Napisano 17 grudzień 2014 - 13:28

Na laminowaniu się nie znam ( chyba że drobnych detali w modelach samolotów ) ale pływałem na wielu laminatowych jachtach i pajęczynki zawsze były. Inna sprawa że były to łódki stare, 20 - 30 letnie. W nowych zjawisko raczej nie występowało. Znawcy twierdzili że przez owe pęknięcia laminat wciągnie wodę i będzie puchł. Tego też nie zauważyłem. Pajęczynki często pojawiały się w miejscach szczególnie przeciążonych, np. mocowanie kabestanów. Pomimo tego że w tych miejscach laminat był specjalnie pogrubiony albo wręcz były wylaminowane specjalne podstawy. Ogólnie poza aspektami estetycznymi, pęknięcia w niczym nie przeszkadzały. Tak więc łódka jako nowa raczej do reklamacji.

Myślę także że kol. Tornado wie co mówi.


Użytkownik Fugazi edytował ten post 17 grudzień 2014 - 13:29


#28 OFFLINE   tornado

tornado

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1703 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk

Napisano 17 grudzień 2014 - 14:46

Trzydzieści lat temu w Polsce z żelkotem było bardzo ciężko zagranica dostarczała bardzo mało a Polski Sarzynowski raczkował na tyle że do dnia dzisiejszego producenci nie chcą spojrzeć na niego. Teraz mamy żelkotów w bród i o różnym przeznaczeniu i cenie szanujący się producenci łodzi, wiedzą na których bazować aby uniknąć reklamacji które są bardzo bolesne i kosztowne a garażowcy jadą aby taniej bo się liczą z kosztami na każdym kroku firmy małe nie są w stanie konkurować z dużymi a rynek nie jest tak chłonny jak by się wydawało. Przy tej produkcji a szczególnie na podwójnej skorupie jest dziesiątki sposobów aby klienta oszwabić i tylko od producenta zależy na ile dba o swoje wyroby i klienta.

#29 OFFLINE   Rodu

Rodu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1906 postów
  • Imię:Robert

Napisano 17 grudzień 2014 - 17:03

Cho..ra . No i kup tu łódkę . :(



#30 OFFLINE   Fugazi

Fugazi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 193 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał

Napisano 17 grudzień 2014 - 18:25

Cho..ra . No i kup tu łódkę . :(

Ano cholera.

Nie mam doświadczeń z plastikowymi mydelniczkami dla wędkarzy, od lat pływam na pontonie. Ale mam wiele spostrzeżeń odnośnie jachtów, też w końcu budowanych z laminatów. Otóż w dawnych, niekoniecznie dobrych czasach komunistycznych, łódki budowane w Polsce, czy to do pływań morskich ( np. Carter 30, Cetus ) czy na śródlądzie ( choćby Venus czy Nash ) były budowane solidnie. Laminaty były grube. Dzięki temu jachty, choć ciężkawe, wytrzymywały dziesiątki lat i wytrzymują do dzisiaj. Obecnie sytuacja wygląda inaczej. Producenci dokładnie liczą, oszczędzają pieniądze a wszystko kosztem wytrzymałości konstrukcji. Burta ma być gruba tylko tyle aby sprzęt uzyskał wymagane certyfikaty, świadectwa żeglugowe itp. A potem niech łódkę szybko szlag trafi i klient będzie zmuszony kupić nowe pływadło. Podobnie rzecz ma się z telewizorami, samochodami, żelazkami, wózkami dla dzieci i tak dalej, i tym podobnie... Ze wszystkim. Biznes musi się kręcić. Dlatego założyciel wątku ma problem z żelkotem, komuś innemu wyłamało pawęż, w ciężkich warunkach pogodowych zdjęło całą kabinę z jachtu razem z masztem ... Kto dawniej słyszał żeby diesel po stu tysiącach kilometrów szedł do remontu? To były silniki na zawsze. A teraz?

Tak moi drodzy, kupujemy ciężki syf za jeszcze cięższe pieniądze.  :angry:  :mellow:


Użytkownik Fugazi edytował ten post 17 grudzień 2014 - 18:30

  • Bujo, PLECIONA i dygac lubią to

#31 OFFLINE   godski

godski

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 15615 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 17 grudzień 2014 - 20:32

Ano cholera.

Nie mam doświadczeń z plastikowymi mydelniczkami dla wędkarzy, od lat pływam na pontonie. Ale mam wiele spostrzeżeń odnośnie jachtów, też w końcu budowanych z laminatów. Otóż w dawnych, niekoniecznie dobrych czasach komunistycznych, łódki budowane w Polsce, czy to do pływań morskich ( np. Carter 30, Cetus ) czy na śródlądzie ( choćby Venus czy Nash ) były budowane solidnie. Laminaty były grube. Dzięki temu jachty, choć ciężkawe, wytrzymywały dziesiątki lat i wytrzymują do dzisiaj. Obecnie sytuacja wygląda inaczej. Producenci dokładnie liczą, oszczędzają pieniądze a wszystko kosztem wytrzymałości konstrukcji. Burta ma być gruba tylko tyle aby sprzęt uzyskał wymagane certyfikaty, świadectwa żeglugowe itp. A potem niech łódkę szybko szlag trafi i klient będzie zmuszony kupić nowe pływadło. Podobnie rzecz ma się z telewizorami, samochodami, żelazkami, wózkami dla dzieci i tak dalej, i tym podobnie... Ze wszystkim. Biznes musi się kręcić. Dlatego założyciel wątku ma problem z żelkotem, komuś innemu wyłamało pawęż, w ciężkich warunkach pogodowych zdjęło całą kabinę z jachtu razem z masztem ... Kto dawniej słyszał żeby diesel po stu tysiącach kilometrów szedł do remontu? To były silniki na zawsze. A teraz?

Tak moi drodzy, kupujemy ciężki syf za jeszcze cięższe pieniądze.  :angry:  :mellow:

Co do Diesla to niestety tak musi być. Kiedyś dizelki robiły po kilkast tysięcy km ale:

- z dwóch litrów wyciągały średnio 60-80 KM a nie jak teraz 140-200 KM

- generalnie większość była wolnossąca a i te turbodoładowane miały mniej wyżyłowane turbiny

- normy emisji spalin były dużo inne

- silniki miały mniej elektronicznego osprzętu

 

Powyższe nie oznacza wcale, że nie ma w tym również nosa księgowych.



#32 OFFLINE   BazyL

BazyL

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5421 postów
  • Imię:Kamil

Napisano 17 grudzień 2014 - 21:06

moim zdaniem w prawidłowo zaprojektowanej i wykonanej łodzi "pajączków" być nie powinno, również po "jakimś" okresie użytkowania, przewożenia na przyczepie itd.

 

jedną z łódek zwróciłem na starcie , właśnie przez "pajączki", no może jeszcze dlatego, że w jednym miejscu w burtę od wewnątrz udało mi się włożyć palec :) :)

 

widziałem łódki na targach "wędkarskich" nie używane, które miały w standardowych miejscach, np. połączenia burt z podłogą czy bakist "pajączki" już chyba od transportu na targi :)


  • krystiano1981r i Fugazi lubią to

#33 OFFLINE   Fugazi

Fugazi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 193 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał

Napisano 17 grudzień 2014 - 22:25

Co do Diesla to niestety tak musi być. Kiedyś dizelki robiły po kilkast tysięcy km ale:

- z dwóch litrów wyciągały średnio 60-80 KM a nie jak teraz 140-200 KM

- generalnie większość była wolnossąca a i te turbodoładowane miały mniej wyżyłowane turbiny

- normy emisji spalin były dużo inne

- silniki miały mniej elektronicznego osprzętu

 

Powyższe nie oznacza wcale, że nie ma w tym również nosa księgowych.

Chrzanić normy emisji. Nikomu nie są potrzebne EGR - y, przepływomierze, zapychające się filtry cząstek stałych, pompowtryski i cała reszta elektronicznego szajsu. Wystarczy porządna pompa wielosekcyjna i normalne wtryskiwacze z wymiennymi końcówkami. Olać 200 kuców z dwóch litrów, wystarczy 100, byle jeździło i się nie psuło. Tym bardziej że moc jest okupiona dużym jak na diesla zużyciem paliwa. Taka poroniona konstrukcja zabija całą istotę silnika wysokoprężnego.

Tym bardziej że nie trzeba cofać się jakoś daleko w czasie. Wystarczy do momentu 1,9 TDI.

Koniec OT :)


Użytkownik Fugazi edytował ten post 17 grudzień 2014 - 22:27

  • suhhar lubi to

#34 OFFLINE   godski

godski

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 15615 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 17 grudzień 2014 - 22:56

Chrzanić normy emisji. Nikomu nie są potrzebne EGR - y, przepływomierze, zapychające się filtry cząstek stałych, pompowtryski i cała reszta elektronicznego szajsu. Wystarczy porządna pompa wielosekcyjna i normalne wtryskiwacze z wymiennymi końcówkami. Olać 200 kuców z dwóch litrów, wystarczy 100, byle jeździło i się nie psuło. Tym bardziej że moc jest okupiona dużym jak na diesla zużyciem paliwa. Taka poroniona konstrukcja zabija całą istotę silnika wysokoprężnego.

Tym bardziej że nie trzeba cofać się jakoś daleko w czasie. Wystarczy do momentu 1,9 TDI.

Koniec OT :)

To kup se Pan 1,9 D, bo mozna je jeszcze dostać zamiast 3,0 TDI lub 530D i przestań narzekać.



#35 OFFLINE   Michał81

Michał81

    Zbanowany

  • Zbanowani
  • PipPip
  • 204 postów
  • LokalizacjaWawa

Napisano 17 grudzień 2014 - 23:14

o czym Wy tu..... ? :D



#36 OFFLINE   "Paweł"

"Paweł"

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1598 postów
  • LokalizacjaTam gdzie nie biorą :)
  • Imię:Pawel
  • Nazwisko:S

Napisano 18 grudzień 2014 - 06:51

kapi moim zdaniem kolega zakładający temat zrobił to z nerwu( co jak najbardziej rozumiem), by mi się wydaje, że w pierwszym rzędzie ( ja bym tak zrobił) zadzwonił do stoczni i porozmawiał o tym, a nie wypytywał "specjalistów" na forum

Kolego z żadnych nerw ...chcę wiedzieć co robic, zanim zadzwonie i zrobię aferę.... :) A ze zdaniem kolegów oczywiście -bardzo się liczę ,więc założyłem nowy temat :)



#37 OFFLINE   Rodu

Rodu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1906 postów
  • Imię:Robert

Napisano 18 grudzień 2014 - 07:13

Przecież tam , w stoczni specjaliści powiedzą mu przez telefon , że to normalne tak ma być.



#38 OFFLINE   Michał81

Michał81

    Zbanowany

  • Zbanowani
  • PipPip
  • 204 postów
  • LokalizacjaWawa

Napisano 18 grudzień 2014 - 08:02

 A ze zdaniem kolegów oczywiście -bardzo się liczę ,więc założyłem nowy temat :)

żebyś się nie przeliczył ;)



#39 OFFLINE   maggot

maggot

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 73 postów

Napisano 18 grudzień 2014 - 10:18

Jestem amatorem, lecz sam naprawiam swoją łódkę i jakoś jeszcze pływam, więc zgodzę się z kolegą Tornado, że najpewniej poszło za dużo utwardzacza. Wiadomo, zakłady tną koszty, skracają czas produkcji i po prostu odwalają lipę, nie wspominając, jak ważna jest temp. i wilgotność w jakich te prace się wykonuje. Fachowcy wiedzą, że im mniej utwardzacza czy w żelkocie czy topkocie tym dłużej to "zdycha", ale dzięki temu powłoka jest o wiele lepsza i trwalsza. Gdyby wady które opisałeś wystąpiły po kilku latach można by to zwalić np. na osmozę, lecz w 6 miesięcznej łodzi jest to nie do przyjęcia, także zdecydowanie reklamuj łódkę.



#40 OFFLINE   Okonhel

Okonhel

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1056 postów
  • Lokalizacjajuż nie Hel
  • Imię:Jacek

Napisano 18 grudzień 2014 - 10:43

Kiedyś jak laminowano Polimalem (110 bodajże) to przy stalej ilości utwardzacza można było czas schnięcia regulowac naftanianem kobaltu - teraz jak zimno lub pośpiech to leją więcej utwardzacza  i robi się cyrk.