Jakiś czas temu byłem świadkiem podczepienia się wędkarza do swojego woblera. Ktoś próbował mu wyjąć kotwice kombinerkami... krew się lała równie gęsto jak przekleństwa a kotwiczka jak się trzymała tak puścić nie chciała. W końcu jegomość zawinął się z kotwiczką w dłoni do szpitala.
Poszperałem trochę w necie i oczywiście najlepiej jest pojechać na chirurgie i tam się nami zajmą odpowiednio. Jeśli jednak ktoś jest odważny i szkoda mu kończyć wyprawę bo do szpitala jest daleko (lub co gorsza jesteśmy za granica i nie mamy odpowiedniego ubezpieczenia) znalazłem taki oto sposób:
https://www.youtube....h?v=evu-OPrmZdE
Słowa nie zrozumiałem ale na filmie wszystko widać i dla mnie ma to sens. Sam kiedyś się podhaczyłem, na szczęście nie głęboko i szybka operacja szczypcami na łodzi wystarczyła...
Co Wy sądzicie o takim sposobie usuwania kotwicy?