Dzierżawcy wód czy PZW fakt robią takie odłowy tarlaków, często w skrzydła żaków zaplątują się ryby.
Żaki służą do odłowu żywej ryby, zostały wymyślone na węgorze i stada leszczy. Nie podoba się to nam wędkarzom ale niestety tym dzierżawcom się kasa musi zgadzać.
I odławiają te ryby/ tarlaki itp czy to się nam podoba czy nie.
Myślę że jak nawet pozwolenia były by po 1000 zł i wszyscy wędkarzy by je uczciwie płacili to właściciele wód dalej prowadzili odłowy na wodach, że niby kontrolne/ dla tarlaków itp.
A swoją drogą w dzisiejszych czasach odłowy kontrolne bzdura, są sonary 3d, potężne echosondy kamery podwodne i wiele innych nie są już potrzebne takie odłowy po których ryba zazwyczaj jest wymęczona i nadają się tylko na kotlety a nie do wypuszczenia. Problemem mogą być choroby ryb i pasożyty itp. tutaj nie mając ryby w ręku i beż jej pocięcia na kawałki nic nie zbadamy., a takie badania też są prowadzone na wodach. Nie wspominam też o badaniach jakości ody i jej składu bo to podstawa, nie każda ryba dobrze czuje się w każdej wodzie, czasem niektóry ryby migrują wiele kilometrów by znaleźć odpowiednie warunki dla siebie, wystarczy niewielka zmiana w składzie wody by mieszkańcy wód nie miel i dobrych warunków bytowych. Często wiosenne powodzie i ulewne deszcze latam sprawiają że nasze zbiorniki wodne wzbogacają się o całą tablicę Mendelejewa jaką rolnicy wylewają na pola na swoje uprawy.
Dlatego śmieszą mnie czasem zakazy pływania na silnikach spalinowych bo nie ekologicznie ( no chyba że strefa ciszy).
Wracając do fajnej Siemianówki szkoda tej wody, zbiornik poddany był potężnej presji wędkarskiej wyjechało z wody setki tysięcy ryb, a jak pamieć mnie nie myli wiele tak ten zbiornik ożywał po kryzysach mienionej epoki, więc miejcie pretensje tylko do siebie i swoich kolegów wędkarzy, którzy wywieźli i zjedli wasze ryby, a nie do dzierżawcy/ właściciela wody ?? Z tych pozwoleń to kasy na paliwo dla strażników by ledwo starczyło nie mówiąc o solidnych pensjach dla nich. Bo co on możne każdego z was za rękę nie będzie trzymał i zaglądał co wy tam robicie. jak upychacie 6 sandacza do bakisty ale się już nie mieści bo ogon wystaje
Chcielibyście penie mieć kontrole przed wypłynięciem na ryby, na wodzie i oczywiście po powrocie na brzeg. Bo tylko tak udało by się ludzi nauczyć prawidłowego i etycznego postępowania. Dlatego pozwolenia też powinny mieć limity dzienne miesięczne i roczne na liczbę licencji. A nie niech wszyscy przyjedzie 600 łodzi po 3 wędkarzy x 3 ryby liczby mówią same za siebie. 1 - 2 sezony i po zbiorniku.
Więc Panowie szybko na ryby bo jutro może ich tu po prostu nie być.
P.S.
Ryby są zawsze tylko my ich nie potrafimy łowić.